Przede wszystkim, ta historia zawiera szczegóły dotyczące śmierci.
Dwa lata temu zmarła moja młodsza siostra.
Miała 30 lat, prowadziła swoje życie z podekscytowaniem i optymizmem kogoś, kto ma nieskończone możliwości.
Przeprowadzka do Londynu z jej dość nowym (ale zauroczonym) chłopakiem była kilka miesięcy do przodu. Wszystkie typowe uczucia były obecne: nerwy związane z opuszczeniem rodziny, podekscytowanie spotkaniem ze starymi przyjaciółmi, zastanawianie się, co się stanie na froncie pracy i czy ona i ten facet scementują swój związek.
Wszystko, co było potrzebne, aby zakończyć te możliwości, to jeden niewłaściwy krok.
Jednej niedzielnej nocy otrzymałem telefon od żony mojego brata. Chłopak naszej siostry stał pod jej drzwiami, zastanawiając się, czy ktoś wie, gdzie ona jest. To było prawie 20 godzin, odkąd słyszał od niej, co było niezwykłe.
Spoglądając wstecz przez mój telefon, I’d texted ją poprzedniej nocy widząc, czy chciała dołączyć do nas na drinka, ale nie słyszałem od niej od około 5pm. Przeszukując nasze kontakty, nikt nie słyszał od niej przez jakiś czas.
Była na drinku ze starym przyjacielem, więc naturalnie skontaktowałem się z nią, aby usłyszeć, że wsadziła moją siostrę do taksówki około 22:00 i wysłała ją do domu – „pijana, ale nic poważnego.”
W tym momencie, nadal nie byliśmy zbytnio zaniepokojeni, ale pomyśleliśmy, że najlepiej udać się do jej mieszkania, aby zobaczyć, czy możemy ją znaleźć, lub przynajmniej być z jej partnerem.
Jej mieszkanie było zamknięte, a jej partner nie miał klucza. Podjęto decyzję, że włamiemy się do jej mieszkania, aby sprawdzić, zanim poszukamy gdzie indziej. Dzwoniliśmy do szpitali i na policję bez skutku.
Zadzwoniliśmy po ślusarza, który wyważył drzwi. Weszliśmy do środka. Zauważyłem zapalone światło w łazience, więc poszedłem w tamtym kierunku, zanim usłyszałem: „Ona tu jest, ona nie żyje.”
Oszczędzę sobie bezpośrednich następstw, ponieważ są zbyt bolesne i niepotrzebne, by się nimi dzielić, ale okazało się, że w jakiś sposób upadła i wylądowała niefortunnie na szyi, opierając się o małą krawędź.
To, co nastąpiło potem, było miesiącami mieszanych emocji. Niedowierzanie, agonia, gniew, dezorientacja, szczególnie gdy proces sądowy się przedłużał.
Ciągle obecne „co się stało?!” pochłaniało każdą myśl. Nie tylko przeżywaliśmy szok, ale również cierpieliśmy z powodu formalnej niewiedzy, co się stało. Czy to był atak serca? Udar mózgu?
W końcu, to było przypuszczalne jako: „Przyczyna śmierci nieznana, ale podejrzewa się asfiksję z powodu umieszczenia na szyi.”
Dlaczego się potknęła lub upadła, nigdy się nie dowiemy.
Przed tym, nigdy nie doświadczyłem żałoby. Tylko eutanazja ukochanego zwierzaka, która była smutna, ale nie niszcząca.
Żałoba była pojęciem, o którym nic nie wiedziałem. Widok ludzi płaczących w wiadomościach wywoływał do tej pory abstrakcyjne uczucie. Nawet narodziny mojego pierwszego dziecka nie wywołały emocji, która byłaby fizycznie odczuwalna jako taka.
Ale natychmiast pojęcie „złamanego serca” stało się fizycznie i boleśnie widoczne. Nie jest to ciągły ból, ani ostre wybuchowe uczucie, ale głęboki, miażdżący ciężar na sercu. Nigdy nie czułem czegoś takiego, tak trzewne uczucie.
Towarzyszący temu uczuciu przyszedł mimowolny wokalizacji żalu – zawodzenie. To zdumiewające słyszeć ten hałas pochodzący z własnego ciała, ale tak trafnie wyrażający twój stan psychiczny.
Poza fizycznym, psychiczny i emocjonalny wpływ nie mógł być niedoceniony, ale największą niespodzianką było to, jak mylące i sprzeczne będą te emocje.
Wina bycia żywym
Pierwsze kilka tygodni było emocjonalnie gwałtownym i osłabiającym doświadczeniem.
Podczas gdy jesteś otoczony kochającym i troskliwym wsparciem, uczucia wahają się między silną izolacją a grupową żałobą. Często czułam się najgorzej lub najbardziej poirytowana, kiedy musiałam radzić sobie z cudzym żalem: zdolność do troszczenia się o innych jest przyćmiona przez samozachowanie.
Po tych pierwszych tygodniach szoku, psychiczne udręki naprawdę wzięły górę.
Od tego czasu czytałem o „poczuciu winy ocalałego”, i podczas gdy nie było to tak bardzo poczucie winy za to, że żyję, to poczucie winy za to, że żyję, rozerwało mnie najbardziej.
Czy nie szanowałem jej, nie będąc całkowicie pochłoniętym stratą? Czy byłaby mną rozczarowana, czy smutna, że nadal jestem w stanie funkcjonować?
Chociaż nie wierzę w duszę, zdolność do racjonalnego myślenia „gdyby wiedziała, co robię, co by pomyślała i jak by się czuła?” była wszechogarniająca, i nadal jest, dwa lata później.
Te myśli nadal się pojawiają, ale znacznie rzadziej. Dwutygodniowy płacz jest moim uwolnieniem i uznaniem straty, ale jeśli się nie wydarzył, nie zawsze będę go szukać.
Ten płacz, kiedy przychodzi, jest smutkiem dla niej teraz, mojej siostry, nie dla mnie, ale że ta najbardziej okropna i niesprawiedliwa rzecz przytrafiła się jej. Tak bardzo pragnęła być kochaną, troskliwą i zepsutą ciocią dla moich córek, i być żądną przygód i kochającą partnerką ze swoim chłopakiem.
Ten płacz jest za doświadczeniami, których nigdy nie będzie miała.
„Wstrzymaj oddech, rozluźnij ciało i walcz z wytarciem”
Patrząc wstecz, najważniejszą rzeczą, jaką ktokolwiek mi powiedział, było „nie przejmuj się sobą”.
W tamtym czasie nie przyjmowałam tego do wiadomości. Ale z perspektywy czasu to jest to, co było naprawdę potrzebne.
Kiedy zostajesz wepchnięty w doświadczenie, którego nigdy nie możesz przewidzieć, z powodzią mieszanych myśli i uczuć, to zrozumienie, że naprawdę nie ma „właściwej” rzeczy w tej sytuacji, a zatem nie ma „właściwego” sposobu reagowania, więc daj sobie spokój.
Aby użyć analogii do surfingu, wszystko, co możesz naprawdę zrobić, to wstrzymać oddech, zrelaksować ciało i toczyć się z wytarciem, wiedząc, że powierzchnia jest w zasięgu ręki. A kiedy burzliwe wody się uspokoją, wydobędziesz z nich powietrze.
Teraz skupiam się na znalezieniu radości w jej pamięci. Odkrycie piosenki, którą wiem, że by kochała i podzielenie się nią z jej przyjaciółmi jest przyjemnością, a kiedy cieszę się kieliszkiem wina o zachodzie słońca, mogę sobie wyobrazić, jak bardzo kochałaby ten moment.
Na zawsze będziemy odczuwać stratę i nigdy nie będzie w porządku.
Ale zdałem sobie sprawę, że złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom przez cały czas i masz szczęście, jeśli ich unikniesz. Nocne wiadomości sprawiają, że teraz smucę się w imieniu wszystkich rodzin, które codziennie tracą bliskich, jak nigdy wcześniej.
Czasami zła pogoda po prostu podąża za dobrymi ludźmi.
Stephen Wren jest ojcem dwóch córek. Po przeszukaniu sieci pod kątem „nagłego żalu rodzeństwa” i znalezieniu bardzo niewiele, postanowił podzielić się swoją historią, aby pomóc innym zracjonalizować to, czego mogą doświadczać.