Robiłam 14-dniowy detoks ostatnio prowadzony przez wspaniałego nauczyciela jogi w moim studio. Nie było to oczyszczanie sokami, było to 5 dni wegańskich, 5 dni surowych i 4 dni mieszanego jedzenia, czyli zimne surowe „zupy.”
Ponieważ nie jestem wybredna (jestem mięsożercą, który uwielbia jeść wegańsko i surowo), myślałam, że będzie to dość łatwe.
Ale faktycznie bycie na „diecie” i konieczność trzymania się jej przy ograniczeniach to zupełnie inna historia.
Postanowiłam zrobić to oczyszczanie, aby pozbyć się tych świątecznych ciasteczek, ale także aby dowiedzieć się więcej o moich nawykach żywieniowych i połączyć się z moim rdzeniem w mojej praktyce jogi.
Próbowałam oczyszczania sokami i nie działają one dla mnie osobiście, muszę jeść – więc to była idealna opcja!
Nigdy nie sądziłam, że nauczę się tak wiele z tego detoksu, rzeczy, które mnie oświeciły i pozostaną ze mną do końca mojego życia. Aby wymienić tylko kilka…
1. Jedz śniadanie.
To najważniejszy posiłek w ciągu dnia! (Ile razy już to słyszałeś?) Rozpoczęcie dnia od satysfakcjonującego, wysokoenergetycznego śniadania (w porównaniu do braku śniadania) zrobiło różnicę. Każdego ranka robiłam sobie bogate smoothie (banan, jabłko, mleko migdałowe, cynamon, daktyle, szpinak, witaminowe zieleniny), pakowałam je i szłam do pracy. Nie miałam ochoty na przekąskę przed lunchem, ani nawet nie potrzebowałam filiżanki kawy!
2. Jedz powoli.
To zawsze była dla mnie walka, mam tendencję do jedzenia NAPRAWDĘ szybko. Mimo, że jestem osobą świadomą zdrowia i dość świadomą mojego ciała, jeśli coś smakuje naprawdę dobrze lub jestem po prostu głodna – pochłaniam to!
Podczas tego detoksu wiedziałam, że to co mogę jeść jest ograniczone, więc zaczęłam jeść wolniej, aby się tym delektować. Odkryłam, że mój głód zmniejszył się całkowicie, podjadałam mniej i odkrywałam smaki, których wcześniej nie zauważałam (nawet w zwykłym ogórku). Delektowanie się każdym kęsem pomaga twojemu umysłowi połączyć się z ciałem, aby zrozumieć głód i sytość (pełnię).
3. Jedz świeże.
Podczas fazy surowej szczególnie, kupowałem produkty luzem każdego dnia na lokalnym rynku spółdzielczym. Wcześniej kupowałam produkty wstępnie pokrojone i umyte, ponieważ jest to wygodne, gdy pracuję – nadal uważam, że jest to całkowicie w porządku, ale naprawdę zauważyłam różnicę w mojej skórze, zębach i całym ciele, gdy kupowałam świeże. (Nadal muszę być przygotowana do pracy, kroję to, co potrzebuję na następny dzień i wkładam do szczelnego pojemnika w lodówce, gotowe na następny poranek.)
4. Bądź cierpliwa.
Twoje ciało nie zmieni się w ciągu 2 tygodni (przynajmniej na dłuższą metę). Twoje nawykowe zachcianki nie odejdą szybko, ani z wdziękiem. Bądź cierpliwy i wiedz, że każdego dnia, kiedy wypróbowujesz nieszablonowy przepis lub dokonujesz drobnej zmiany w diecie, dajesz sobie dokładnie to, czego potrzebujesz i robisz, co w twojej mocy.
Gdy przeszliśmy z diety wegańskiej na surową, miałam BARDZO trudny okres. Wszystko, czego pragnęłam, to ciepły, gotowany posiłek. I poślizgnęłam się! W 8 dniu, byłam tak chora od surowego jedzenia, że poszłam i dostałam warzywno-nasienny placek z lokalnej kawiarni.
W 11 dniu, byłam zdegustowana moją surową „zupą energetyczną” i poszłam po wegańską kanapkę. W tym czasie czułam się naprawdę winna, ale tego właśnie potrzebowało moje ciało! Nie pozbawiaj się jedzenia – bądź cierpliwy i słuchaj swojego ciała.
5. Ciesz się tym, co jesz.
Nie jedz czegoś, co przyprawia cię o gniew! (Dla mnie to wodorosty dulse… nie mogę tego zrobić.) Wiem, że są pożywne, więc pewnego ranka włożyłam je do mojego smoothie, nie mogłam nawet wypić mojego smoothie i skończyło się na złamaniu mojej surowej diety, aby pójść po tę wegańską kanapkę, ponieważ byłam głodna, wkurzona i skończyłam z tym! Wróciłam na tor następnego dnia, ale zdałam sobie sprawę, że cieszenie się tym, co jesz, jest najważniejszym czynnikiem w każdej diecie. Ponownie, nikt nie powinien czuć się pozbawiony – ale zainspirowany i pełen energii!
6. Bądź zajęty.
Pocieraj się przez co najmniej 30 minut dziennie! To mi ogromnie pomogło. Idź na siłownię, idź pobiegać, idź na zajęcia jogi! Pozostawanie aktywnym utrzymuje twój umysł w spokoju i motywacji. Niech te endorfiny płyną! A im mniej wymówek zrobisz, tym lepiej będziesz się czuła sama ze sobą pod koniec nocy.
7. Podaruj sobie.
Mam największy słodki ząb na świecie, obwiniam go o 7 lat, które przepracowałem w piekarniach i kawiarniach. Podczas tego oczyszczania nie miałyśmy mieć kofeiny, alkoholu ani słodyczy (oprócz daktyli & stewii). Alkoholu? W porządku. Kofeina? Delikatne bóle głowy na początku, ale ogólnie ok dla mnie. Czekolada? Noooo way.
Poszedłem do Whole Foods i potraktowałem się wegańską czekoladą na początku, potem surową czekoladą, i desperacko próbowałem odciąć się podczas mieszanej części, ale wkradł się tam mały kawałek. I nie zamierzam kłamać – ten mały kawałek, o którym mówię, to było świeżo upieczone ciasteczko z brązowego cukru z kremem czekoladowym, więc technicznie rzecz biorąc przerwałam moje oczyszczanie w 13. dniu.
Ale wiecie co? Nadal czuję się świetnie! Po tej wpadce czułam się winna przez około 2 godziny, ale potem kontynuowałam moje przygotowane surowe i mieszane posiłki. Nie miałam niepokoju związanego z deprywacją przez cały ten czas, a teraz, kiedy ten detoks się skończył, wiem, że potrzebuję tylko małego kawałka deseru, aby mnie zaspokoić!
8. Rozpieszczaj się.
Zasługujesz na to, aby czuć się wspaniale. Weź kąpiel, zrób domową maseczkę na twarz, umów się na masaż. Co tydzień rób coś, co sprawi, że poczujesz się dobrze. Och, i kup suchą szczotkę! Nigdy jej nie używałam przed tym detoksem, na początku jest trochę niewygodna, ale teraz ją uwielbiam! (Usuwa ona martwy naskórek i toksyny.)
9. Miej system wsparcia.
Jeśli próbujesz zmienić swoją dietę lub jakikolwiek aspekt swojego życia, posiadanie systemu wsparcia w postaci rodziny, przyjaciół, współpracowników – jest kluczowe. Podczas tego detoksu, zostaliśmy skonfigurowani z grupą Google, do której nieustannie pisaliśmy e-maile w tę i z powrotem.
Wymienialiśmy się, jeśli czuliśmy się dobrze, źle, bardzo źle, świetnie, nowe przepisy, które znaleźliśmy, słowa zachęty, you name it! Otrzymywanie tych e-maili każdego dnia jest prawdopodobnie jedyną rzeczą, która utrzymywała mnie przy życiu.
10. Rób to, co TY chcesz robić.
Rób rzeczy, które zawsze chciałeś robić, ale nigdy nie zacząłeś. Podczas tego detoksu dostałam hula-hoop i zapisałam się na lekcje tańca poi. (Dwie rzeczy, w które chciałam się zaangażować odkąd byłam świeżo upieczonym absolwentem college’u.) Obudź się wcześnie i weź udział w porannej wędrówce lub zajęciach jogi, nawet jeśli są to zajęcia sam na sam! Rób wszystko, co służy ci ku lepszemu – nie szukaj wymówek – i czcij siebie.
Detoks się skończył, a ja tęskniłam za moim grillowanym kurczakiem i sushi (szczerze mówiąc). Przed oczyszczaniem myślałam, że może po tym będę weganką… Teraz, kiedy jest już po wszystkim, wiem, że ta dieta nie jest dla mnie. I to jest całkowicie w porządku – jedzenie powinno być przyjemne dla każdego!
Z tego detoksu wyniosłam ze sobą te 10 uświadomień i praktykę uważnego jedzenia. Czuję się fantastycznie fizycznie i psychicznie, nawet jeśli poślizgnęłam się na ciasteczku maślanym w dniu 13. Jeśli kiedykolwiek będziesz miała okazję zrobić taki detoks, zapisuj w dzienniku to, czego nauczysz się po drodze! Co sprawia, że jesteś szczęśliwy, co sprawia, że jesteś naprawdę wkurzony, co działa na twoje ciało, a co nie. Mogę obiecać, że nauczysz się cennych lekcji życia.