Privacy & Cookies
Ta strona używa plików cookie. Kontynuując, wyrażasz zgodę na ich użycie. Dowiedz się więcej, w tym jak kontrolować pliki cookie.
This Be The Verse
-by Philip Larkin
They f*@k you up, your mum and dad
They may not mean to, but they do.
Wypełniają cię wadami, które sami mieli
I dodają kilka dodatkowych, tylko dla ciebie.
Ale oni też zostali sponiewierani
Przez głupców w starych kapeluszach i płaszczach,
Którzy w połowie czasu byli soppy-stern
A w połowie rzucali się sobie do gardeł.
Człowiek przekazuje nieszczęście człowiekowi.
Pogłębia się jak przybrzeżna półka.
Wyjdź z domu jak najwcześniej,
I sam nie miej dzieci.
Philip Larkin tytułuje swój wiersz deklaracją, epifanią, która jest niemal rozkazem: „This Be The Verse”! Od razu wydaje się, że deklaruje nam: „Mam to! To jest to! To jest wiersz wierszy: Sens życia!” Bo jaki jest pożytek z poezji, jeśli nie jest nim odkrywanie życia, poszukiwanie tego, kim jesteśmy i co to wszystko znaczy być tutaj, być w istnieniu. Według poetów romantycznych poezja jest istotą życia, jest tym, co spaja wszechświat, poezja jest centrum. Wszystko kręci się wokół poezji i widziane jej oczami jest większym objawieniem w zrozumieniu naszego istnienia. Powszechnie wiadomo, przynajmniej od czasów Szekspira, że poezja jest wieczna, wykraczająca poza wszelki czas, a użycie przez Larkina klasycznego angielskiego w tytule przenosi nas z powrotem do okresu renesansu. To tak, jakby Larkin wołał do nas, abyśmy potraktowali ten wiersz poważnie, że zostaniemy wtajemniczeni w tajemnicę, która dorównuje nawet objawieniom przekazywanym przez dawnych poetów klasycznych! Więc czym jest ta deklaracja życia?
„They f*@k you up, your mum and dad.” Co? Czy to jest to?! Że mam problemy przez moich rodziców? Cóż, to nic nowego, to nie jest głębokie objawienie. Może jeszcze nie doszedł do tego, o co mu chodzi. „Może nie chcą, ale to robią. / Wypełniają cię wadami, które sami mieli / I dodają kilka dodatkowych tylko dla ciebie.”
Co mówi ta pierwsza strofa? Nasi rodzice powołują nas do życia, a jedyne, co wydają się być w stanie zrobić, to nas spieprzyć. Nawet jeśli próbują dać nam dobre życie, próbują nauczyć nas, jak żyć dobrze i być szczęśliwym, nie mogą tego zrobić. Mogą jedynie przekazać nam wady, które sami posiadają, a nawet dodać do nich kilka dodatkowych. Więc nie tylko odziedziczysz złe cechy swoich rodziców, ale fakt, że są oni popaprani, wpłynie na ciebie w taki sposób, że nowe złe cechy staną się częścią ciebie. Nie ma od tego ucieczki. Ale oto dobra wiadomość, jeśli chcesz to tak nazwać; to nie jest twoja wina! Wszystkie te złe rzeczy, które robisz, każdy błąd, który kiedykolwiek popełniłeś, każda skarga, którą ktoś kiedykolwiek złożył na ciebie, nie martw się, teraz możesz po prostu przenieść winę z powrotem na swoich rodziców. Pomyśl o konsekwencjach, jeśli twoje problemy istnieją dlatego, że twoi rodzice cię wypieprzyli, to tak naprawdę nie jesteś za nic odpowiedzialny. Jeśli nie jesteś odpowiedzialny za swoje czyny, to po co się męczyć; po prostu rób to, co chcesz, bez względu na konsekwencje. To nie twoja wina, że jesteś taki, jaki jesteś, więc dlaczego powinieneś mieć jakąkolwiek osobistą odpowiedzialność za zmianę siebie? A co z tą drugą strofą. Może tam jest więcej odpowiedzi: „But they were f*@ked up in their turn / By fools in old style hats and coats, / Who half the time were soppy-stern / And half at one another’s throat”. Więc… to nie jest wina naszych rodziców. Więc czyja? Och, ich rodziców! Ale zaraz, skoro nasi dziadkowie wpieprzyli się w naszych rodziców, którzy wpieprzyli się w nas, bo sami się wpieprzyli, to znaczy, że nasi dziadkowie wpieprzyli się w swoich rodziców i tak dalej, i tak dalej. Więc Larkin mówi, że wszyscy jesteśmy bandą pijaków, którzy zawsze walczą między sobą. I że każde pokolenie po prostu przekazuje swoją deprawację następnemu, a każde nowe pokolenie otrzymuje jeszcze kilka innych złych rzeczy. Nie ma nikogo dobrego, nie, nawet jednego. Co za spirala w dół! Nie miałem pojęcia, że moje życie jest tak złe. Musi być jakaś droga wyjścia z tego!
Według Larkina, niestety, nie. „Człowiek przekazuje nieszczęście człowiekowi. / Pogłębia się jak przybrzeżna półka.” Jesteśmy uwięzieni. Nie ma drogi ucieczki. Jesteśmy w więzieniu, ograniczeni przez samo nasze istnienie. Świat wokół nas jest więzieniem, jesteśmy trzymani w niewoli przez same nasze myśli, ponieważ nie potrafimy się od nich uwolnić, to one kontrolują nas, a nie odwrotnie. Przekazywane z pokolenia na pokolenie nasze wady, nasze przekleństwa pogłębiają się jak przybrzeżna półka i bez względu na to, jak piękna może nam się wydawać nasza rzeczywistość, jest ona tylko śmiercią przyrośniętą do śmierci. Jesteśmy jej niewolnikami, śmierć płynie w naszych żyłach, a nasze umysły są uwięzione w deprawacji. Jakże nędznym człowiekiem jestem! Kto mnie wybawi z tego ciała śmierci?
Rada Larkina? „Wyjdź z domu jak najwcześniej, / I sam nie miej dzieci”. Zaprzestać wszelkiej egzystencji. O, to miłe, jakże przyjemne. Skoro wszyscy jesteśmy niewolnikami tych wad, zdeprawowanej egzystencji, to prawda, powinniśmy wszyscy umrzeć. Po prostu się poddać, bo nie ma wyjścia. Nie ma nadziei na nic, bo wszyscy szukamy f*@k każdego, bo sami jesteśmy f*@kowani. What Be The Verse? Jaki jest sens życia, który ten wiersz ma nam do zaoferowania? Nic. To jest sens życia, Larkin oświadcza, że nie ma żadnego, po prostu istniejemy w bólu i nieszczęściu zmierzając w żadnym kierunku w ogóle.
Larkin próbuje zdekonstruować mit rodziny w tym wierszu. On odrzuca pomysł, że ojciec i matka mają coś pozytywnego do zaoferowania swoim dzieciom. On w istocie niszczy rodzinę nuklearną i ostatecznie dekonstruuje społeczeństwo i status ludzkości w ogóle. Ale w ten sposób tworzy swój własny mit nihilizmu i apatii. Ideologia rodziny ma być dla człowieka bezpiecznym miejscem, w którym dorasta i dojrzewa. Mama i tata mają dzieci, kochają je i starają się je nauczyć, jak radzić sobie w świecie. W gruncie rzeczy, jak być dobrymi poddanymi. Niestety, mama i tata sami nie zawsze są dobrymi podmiotami, więc pojawia się ktoś taki jak Larkin i próbuje obalić mit dobrego rodzicielstwa.
Ale w swojej próbie wyrwania się z tego ideologicznego aparatu państwowego*, jak nazwałby go Althusser, Larkin tworzy tylko swój własny. Nową rzeczywistość (nowy mit), w której dobrzy poddani wiedzą lepiej, niż wprowadzać dziecko do tak złego świata. Ponieważ sami najprawdopodobniej nie przestaną istnieć w tym momencie, ci dobrzy poddani pozwalają sobie na uwolnienie się od odpowiedzialności za wzrastanie i dojrzewanie do bycia lepszymi ludźmi. Dlaczego? Bo to nie ich wina, że są spieprzeni, to wina ich rodziców. Stąd natychmiast ponownie wchodzą w ideologiczny aparat państwowy, od którego próbowali się uwolnić i stają się ponownie złymi poddanymi.
Pomysł, że „to nie moja wina” jest tak samo mitem, jak to, że każda rodzina produkuje doskonałych poddanych. Być może nie możemy uwolnić się od naszego świata, od idei rzeczywistości, która została nam przekazana, ale prawda pozostaje taka, że mamy wolność dokonywania wyborów, które kształtują otaczającą nas rzeczywistość, na dobre i na złe. Jesteśmy odpowiedzialni za dokonywanie wyborów, które przyniosą korzyści nie tylko nam, ale także tym, którzy są wokół nas. Szczególnie mamy obowiązek dokonywania wyborów, które będą korzystne dla naszych dzieci.
Tytuł Larkina może również przedstawić nam podwójne znaczenie. To może również reprezentować niewyrafinowane, wernakularne mowy wskazując mówca wiersza jest ignorantem i nie wie lepiej. Przez wieki poezja cieszyła się dużym szacunkiem, a nawet stała się symbolem sensu życia. Podobnie, rodzina nuklearna była rozumiana jako to, co spaja społeczeństwo, jako centrum naszej struktury rzeczywistości. Wysoki język poetycki mógł zostać pomylony z tytułową mową ignorantów. Wysokie powołanie rodziny, być może mówi Larkin w głównej części wiersza, jest nieosiągalne z powodu ignorancji „twojej mamy i taty”. Ale zamiast wziąć odpowiedzialność, aby zostać uzdrowionym z problemów spowodowanych przez rodziców, Larkin popełnia błąd, próbując usunąć się z czegoś, co jest zbyt dużą częścią jego osoby. Zamiast szukać rozwiązań, aby zmienić problem, na który się naraził, Larkin wybiera pozostanie w nieszczęściu, kiedy mógł wybrać przekazanie radości człowiekowi. „Ci, którzy żyją zgodnie z grzeszną naturą, mają umysł nastawiony na to, czego ta natura pragnie; lecz ci, którzy żyją zgodnie z Duchem, mają umysł nastawiony na to, czego pragnie Duch. Umysł człowieka grzesznego jest śmiercią, lecz umysł opanowany przez Ducha jest życiem i pokojem…” Rzymian 8:5-6.
Peter L Richardson
11/5/2002
*Ideologiczne aparaty państwowe:
Ponieważ Louis Althusser utrzymywał, że nasze pragnienia, wybory, intencje, preferencje, sądy i tak dalej są konsekwencjami praktyk społecznych, uważał on, że konieczne jest wyobrażenie sobie, w jaki sposób społeczeństwo tworzy jednostkę na swój obraz. W społeczeństwach kapitalistycznych jednostka ludzka jest zazwyczaj postrzegana jako podmiot obdarzony właściwością bycia samoświadomym, „odpowiedzialnym” agentem. Dla Althussera jednak zdolność osoby do postrzegania siebie w ten sposób nie jest dana w sposób wrodzony. Jest ona raczej nabywana w ramach struktury ustalonych praktyk społecznych, które narzucają jednostkom rolę (forme) podmiotu. Praktyki społeczne zarówno określają cechy jednostki, jak i dają jej pojęcie o zakresie właściwości, jakie może posiadać, oraz o granicach każdej jednostki. Althusser twierdzi, że wiele z naszych ról i działań jest nam danych przez praktykę społeczną: na przykład produkcja hutników jest częścią praktyki gospodarczej, podczas gdy produkcja prawników jest częścią praktyki polityczno-prawnej. Jednak inne cechy jednostek, takie jak ich przekonania na temat dobrego życia lub ich metafizyczne refleksje na temat natury jaźni, nie dają się łatwo dopasować do tych kategorii. W ujęciu Althussera nasze wartości, pragnienia i preferencje są nam wpajane przez praktykę ideologiczną, sferę, która ma tę właściwość, że konstytuuje jednostki jako podmioty. Praktyka ideologiczna składa się z szeregu instytucji zwanych Aparatami Państwa Ideologicznego (ISA), do których należą rodzina, media, organizacje religijne i, co najważniejsze, system edukacji, a także propagowane przez nie idee. Nie istnieje jednak pojedynczy ISA, który wytwarza w nas przekonanie, że jesteśmy samoświadomymi agentami. Zamiast tego, czerpiemy to przekonanie w trakcie uczenia się, jak to jest być córką, dzieckiem w szkole, czarnym, hutnikiem, radnym, i tak dalej.
od: http://en.wikipedia.org/wiki/Louis_Althusser