Nigdy nie lubię pytania: „Czy bierzesz Biblię dosłownie?”. Pojawia się ono z pewną częstotliwością i zasługuje na odpowiedź. Myślę jednak, że jest to pytanie wieloznaczne, a przez to mylące, co sprawia, że niezręcznie jest na nie odpowiadać.
Wyraźnie widać, że nawet ci z nas, którzy mają wysokie mniemanie o Piśmie Świętym, nie biorą wszystkiego dosłownie. Jezus jest „drzwiami”, ale nie jest zrobiony z drewna. My jesteśmy „gałęziami”, ale nie wypuszczamy liści.
Z drugiej strony, bierzemy na serio relacje, które inni uważają za fantazyjne i nieprawdopodobne: człowiek ulepiony z błota (Adam), chleby i ryby cudownie rozmnożone, ożywione zwłoki wstające z grobów, itd.
Krótka odpowiedź „tak” lub „nie” na pytanie „Czy bierzesz Biblię dosłownie?” nie byłaby więc pomocna. Żadna z tych odpowiedzi nie daje pełnego obrazu. W rzeczywistości uważam, że jest to niewłaściwe pytanie, ponieważ często coś innego kieruje zapytaniem.
Taking „Literally” Literally
Zacznijmy od definicji. Według New Oxford American Dictionary, słowo „dosłowny” oznacza „biorąc słowa w ich zwykłym lub najbardziej podstawowym znaczeniu bez metafory lub alegorii, wolne od przesady lub zniekształcenia”. Dlaczego ludzie wzdragają się przed tym zdroworozsądkowym pojęciem, gdy chodzi o Biblię, a dokładniej o niektóre jej fragmenty?
Spójrzmy prawdzie w oczy, nawet niechrześcijanie czytają Biblię w jej „zwykłym lub najbardziej podstawowym znaczeniu” przez większość czasu w kwestiach, które nie są kontrowersyjne. Z łatwością przyjmują stwierdzenia takie jak „kochaj bliźniego swego jak siebie samego” czy „pamiętaj o ubogich” za prawdziwe. Kiedy cytują dyrektywę Jezusa „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”, nie zniechęca ich wyzwanie: „Nie bierzesz Biblii dosłownie, prawda?”
Nie, kiedy krytycy zgadzają się z sensem fragmentu, biorą słowa w ich zwykłym i zwyczajowym znaczeniu. Naturalnie rozumieją, że język działa w określony sposób w codziennej komunikacji i nigdy nie przychodzi im do głowy, by myśleć inaczej.
O ile, oczywiście, szczegóły tekstu z jakiegoś powodu ich nie niepokoją.
Co z początkowymi rozdziałami Księgi Rodzaju? Czy jest to prosta relacja opisująca wydarzenia historyczne w taki sposób, w jaki rzeczywiście miały miejsce? Czy Adam i Ewa byli prawdziwymi ludźmi, pierwszymi istotami ludzkimi? Czy Adam został stworzony z prochu? Czy Ewa naprawdę powstała z żebra Adama? Czy Jonasz rzeczywiście przeżył trzy dni w brzuchu wielkiej ryby? Czy dziewica naprawdę urodziła dziecko? Takie twierdzenia wydają się wielu ludziom tak fantazyjne, że trudno im przyjąć je za wartościowe.
Innym razem krytykowi po prostu nie podoba się to, co czyta. Porzuca „dosłowne” podejście, gdy napotyka w tekście coś, co obraża jego filozoficzną, teologiczną lub moralną wrażliwość. Jezus jedyną drogą zbawienia? Nie ma mowy. Homoseksualizm grzechem? Proszę bardzo. Kochający” Bóg zsyłający kogokolwiek na wieczne tortury w piekle? Nie ma szans.
Zauważ, że sprzeciw wobec tych nauk nie jest oparty na jakiejś dwuznaczności, która czyni alternatywne interpretacje wiarygodnymi, ponieważ Pismo potwierdza te prawdy z taką samą jasnością jak „kochaj bliźniego swego”. Nie, te wersety po prostu obrażają. Nagle krytyk staje się sceptykiem i prycha: „Ty nie bierzesz Biblii dosłownie, prawda?”
Ten subtelny podwójny standard, jak sądzę, jest zwykle w sercu wyzwania, jakim jest dosłowne traktowanie Biblii. Czasami ten podstęp jest trudny do rozwikłania.
Przykład może być tu pomocny.
Dosłowne vs. Dosłowne
W Prawie Mojżesza, aktywność homoseksualna była karana śmiercią (Kpł 18:22-23 i 20:13). Dlatego (jak głosi zarzut) każdy chrześcijanin, który traktuje Biblię dosłownie, musi popierać egzekucję homoseksualistów.
Oczywiście, strategia tego posunięcia jest oczywista: Jeśli nie popieramy egzekucji homoseksualistów, nie możemy legalnie potępiać ich zachowania, ponieważ oba szczegóły są w Biblii. Jeśli w pierwszym przypadku nie traktujemy Biblii dosłownie, nie powinniśmy tego robić również w drugim. To jest bycie niekonsekwentnym.
Jak możemy uciec przed rogami tego dylematu? Poprzez użycie ostrożności i precyzji w naszych definicjach, oto jak.
Oto nasze pierwsze pytanie: Kiedy Mojżesz pisał Prawo, czy oczekiwał, że naród żydowski będzie traktował te przepisy dosłownie? Jeśli nie jesteś pewien jak odpowiedzieć, pozwól, że zadam je w inny sposób. Kiedy w twoim lokalnym stanie (w moim przypadku w Kalifornii) uchwalane jest rozporządzenie, czy myślisz, że ustawodawcy zamierzają, aby obywatele rozumieli słowa przepisów „w ich zwykłym lub najbardziej podstawowym znaczeniu, bez metafory lub alegorii, wolne od przesady lub zniekształcenia”?
Oczywiście, że tak. Kodeksy prawne nie są pisane językiem obrazkowym, pozwalającym każdemu obywatelowi na kreatywne podejście do znaczenia. To samo byłoby prawdziwe w przypadku Prawa Mojżeszowego. Mojżesz rozumiał je tak, jak je napisał.
Ale teraz, jak się wydaje, utknęliśmy na drugim rogu tego dylematu. Aby być konsekwentnym, czy nie powinniśmy obecnie prowadzić kampanii na rzecz kary śmierci dla homoseksualistów? Z tego powodu, czy nie jesteśmy zobowiązani do promowania egzekucji nieposłusznych dzieci i łamiących szabat, które zgodnie z Prawem są przestępstwami zagrożonymi karą śmierci?
Prosta odpowiedź brzmi: nie. Oto dlaczego. Tylko dlatego, że biblijne polecenie ma być rozumiane dosłownie, nie oznacza, że ma być stosowane lateralnie, to znaczy uniwersalnie w stosunku do wszystkich ludzi w każdym czasie i miejscu.
Rozważmy taką sytuację. Jezus powiedział Piotrowi, aby zarzucił swoją sieć na głęboką wodę (Łk 5,4). Piotr zrobił dokładnie to samo, ponieważ wziął polecenie Jezusa dosłownie, w jego zwykłym znaczeniu. Nie miał żadnego powodu, aby myśleć inaczej. Jednak to, że polecenie Jezusa skierowane do Piotra było dosłowne, nie oznacza, że to samo polecenie dotyczy wszystkich innych. Nie jesteśmy zobowiązani do zarzucania sieci na głęboką wodę tylko dlatego, że Piotr tak zrobił.
Jest jeszcze inny sposób patrzenia na to. Bez względu na to, w jakim stanie mieszkasz, kalifornijskie kodeksy prawne mają być czytane dosłownie, ale nie mają bocznego zastosowania do wszystkich stanów. Odnoszą się one tylko do tych w Kalifornii.
W ten sam sposób słowa Prawa Mojżeszowego, podobnie jak słowa wszystkich praw, mają być brane za wartość nominalną przez każdego, kto je czyta. Jednak tylko ci, którzy podlegają jego jurysdykcji, są zobowiązani do przestrzegania jego nakazów.
Od Żydów w teokracji oczekiwano przestrzegania kodeksu prawnego, który dał im Bóg, w tym zakazu i kary za homoseksualizm. Nie był to jednak kodeks prawny, który Bóg dał poganom. Dlatego, nawet jeśli słowa Prawa Mojżeszowego mają być brane dosłownie przez tych, którzy podlegali jurysdykcji tego kodeksu, nie oznacza to, że w naszych obecnych okolicznościach rządzą nami szczegóły przepisów tego Prawa.
Niezbędne jest tu wyjaśnienie. Czy ja twierdzę, że nic, co jest napisane w Prawie Mojżeszowym, nigdy nie ma zastosowania do chrześcijan lub innych pogan, albo że nie ma żadnych uniwersalnych zobowiązań moralnych, które ludzkość dzieli z Żydami z czasów Mojżesza. Nie, nie twierdzę, że.
Chociaż Mojżesz dał ustawy prawne dla Żydów w ramach teokracji, to Prawo w niektórych przypadkach nadal odzwierciedla moralne uniwersalia, które mają zastosowanie dla tych spoza narodu izraelskiego. Tak, możemy czerpać mądrość i moralne wskazówki z Prawa Mojżesza dla naszych własnych kodeksów prawnych, ale są pewne granice. Wypracowanie tych szczegółów to jednak inna dyskusja. 1
Pytanie tutaj nie dotyczy tego, czy bierzemy Prawo Mojżeszowe dosłownie, ale czy jesteśmy teraz pod tym kodeksem prawnym. Nie jesteśmy. Prawo to było przeznaczone dla Żydów żyjących w teokracji zdefiniowanej przez ich unikalne przymierze z Bogiem. Sam fakt, że jakaś dyrektywa pojawia się w Prawie Mojżeszowym nie czyni jej obowiązkową dla tych, którzy żyją poza wspólnotą Izraela.
Amerykanie są mieszanką narodów w reprezentatywnej republice rządzonej przez inny zestaw dekretów niż Żydzi pod rządami Mojżesza. Nie jesteśmy zobowiązani do przestrzegania wszystkiego, co zstąpiło z Synaju. Tylko dlatego, że zostało to nakazane narodowi izraelskiemu, nie musi to oznaczać, że jest to nakazane nam. Jeśli ktoś myśli inaczej, ma obowiązek wziąć swoją sieć i zarzucić ją na głęboką wodę.
To zamieszanie na bok, wciąż stoimy przed naszym pierwotnym pytaniem: Kiedy bierzemy Biblię dosłownie?
Reading the Ordinary Way
Oto jak ja bym przygotował grunt pod odpowiedź. Jeśli zapytano by mnie, czy biorę Biblię dosłownie, odpowiedziałbym, że to niewłaściwe pytanie. Powiedziałbym raczej, że biorę Biblię w jej zwykłym znaczeniu, to znaczy, że staram się brać rzeczy tam zapisane z taką precyzją, jak sądzę, że pisarz zamierzał.
Zdaję sobie sprawę, że ta odpowiedź może być również nieco dwuznaczna, ale tutaj, jak sądzę, jest to mocna strona. Mam nadzieję, że mój komentarz skłoni do prośby o wyjaśnienie. To jest dokładnie to, czego chcę. Wyjaśniłbym, kontrując pytaniem: „Czy czytasz stronę sportową dosłownie?”
Gdybym zadał Ci to pytanie, myślę, że zatrzymałbyś się, ponieważ istnieje sens, w którym każdy czyta stronę sportową w sposób prosty. Pewne informacje merytoryczne są częścią każdej historii w tym dziale. Jednakże, nie weźmiesz wszystko napisane w drewniany sposób dosłowny, który ignoruje konwencje rzemiosła.
„Dosłownie?” możesz odpowiedzieć. „To zależy. Jeśli pisarz wydaje się stwierdzać fakt – wynik, lokalizację, nazwisko gracza, opis zagrań prowadzących do przyłożenia – wtedy potraktowałbym to jako dosłowne. Jeśli wydaje się, że używa figury mowy, wtedy przeczytałbym jego wypowiedź w ten sposób, w przenośni, nie dosłownie.”
Dokładnie. Pisarze sportowi używają szczególnego stylu, aby jasno przekazać szczegóły zawodów sportowych. Wybierają precyzyjne (i czasami fantazyjne) słowa i zwroty, aby przekazać solidne poczucie szczegółów w zabawny sposób.
Pisarze sportowi rutynowo używają słów takich jak „unicestwiony”, „zmiażdżony”, „zmasakrowany”, „okaleczony”, „tupnięty” i „walnięty”, ale nikt nie spekuluje na temat dosłownych znaczeń. Czytelnicy nie drapią się w głowę zastanawiając się, czy kanibalizm był zaangażowany, gdy czytają „anioły z Anaheim pożarły kardynałów z St. Louis.”
Uznajemy takie konstrukcje jako figury mowy używane do komunikowania w barwny sposób wydarzeń, które rzeczywiście („dosłownie”) miały miejsce. W rzeczywistości nigdy nie zastanawiamy się nad tymi szczegółami, ponieważ rozumiemy, jak działa język.
Gdy pisarz wydaje się przekazywać fakty w prosty sposób, odczytujemy je jako takie. Kiedy napotykamy oczywiste figury mowy, również tak je odbieramy.
To jest normalny sposób czytania strony sportowej. Jest to również normalny i odpowiedzialny sposób czytania każdego dzieła, włączając w to Biblię. Zawsze pytaj: „Co ten pisarz chce przekazać?”. Właśnie o to mi chodzi, kiedy mówię: „Biorę Biblię w jej zwykłym znaczeniu.”
Oczywiście, ktoś może się różnić z jasnym punktem, jaki przedstawia Biblia. W porządku. Nie ma nic nieuczciwego w niezgadzaniu się. Albo może uważać, że jakiś chrześcijanin myli się co do jej znaczenia. Błędna interpretacja jest zawsze możliwa. Wymyślanie jakiegoś znaczenia, które ma niewiele wspólnego ze słowami użytymi przez pisarza, nie jest jednak uzasadnioną alternatywą.
Jeśli ktoś nie zgadza się z oczywistym sensem fragmentu, zapytaj go o powody, dla których uważa, że ten tekst powinien być wyjątkiem od skądinąd rozsądnej reguły „zwykłego sensu”. Ich odpowiedź powie ci, czy ich wyzwanie jest intelektualnie uczciwe, czy po prostu próbują odrzucić biblijne twierdzenia, które im się po prostu nie podobają.
Dwie myśli o metaforze
Czytanie jakiegokolwiek pisma w zwykły sposób wymaga od nas zrozumienia dwóch kwestii związanych z mową przenośną, obu ukrytych w pojęciu metafory.
Jest to pierwszy punkt, aby być jasne na: Wszystkie metafory (lub inne formy figuratywnego pisania) polegają najpierw na dosłownych definicjach, zanim będą mogły być w jakikolwiek sposób użyte jako figury mowy.
Wszystkie słowa muszą być najpierw rozumiane w ich „zwykłym lub najbardziej podstawowym znaczeniu”, zanim będą mogły być użyte metaforycznie. Znajdujemy, na przykład, słowo „pasterz”, które zajmuje poczesne miejsce w 23 Psalmie. Czy widzisz, że musimy najpierw zrozumieć dosłowne znaczenie słowa „pasterz”, zanim wyrażenie „Pan jest moim pasterzem” nabierze jakiejkolwiek mocy przenośni?
Ten punkt jest krytyczny dla dokładnej interpretacji biblijnej. Oto dlaczego.
Czasami próbujemy rozwiązywać problemy interpretacyjne przekopując się przez słownik biblijny. Może to być pomocne na początek, ale ponieważ wszystkie przenośnie językowe opierają się w jakiś sposób na definicjach słownikowych, słownik nie jest ostatecznym słowem. Nigdy nie powie ci, jaki użytek z danego słowa lub zwrotu robi konkretny pisarz.
Ściśle mówiąc, ponieważ żadne słowo nie jest metaforą samo w sobie, słowa nie mogą być użyte metaforycznie, chyba że są osadzone w kontekście. Dlatego nie ma sensu pytać o pojedyncze słowo: „Czy to słowo należy rozumieć dosłownie?”, ponieważ słowo samo w sobie nie daje żadnej wskazówki.
Słowniki z definicji mogą zajmować się tylko słowami w izolacji. Inne rzeczy-kontekst, gatunek, tok myśli, etc.-determinują, czy dosłowne znaczenie słowa jest stosowane w sposób nieliteralny, symbolicznie „uważane za reprezentatywne” czegoś innego.
Weźmy dwa zdania, „Promień słońca wpadł przez moje okno,” i, „Kochanie, jesteś promieniem słońca dla mnie tego ranka.” Dosłowne znaczenie słońca jest takie samo w każdym przypadku. Jednakże, jest ono użyte dosłownie w pierwszym zdaniu, ale metaforycznie w drugim. Ponadto, jeśli moja żona nie zrozumie dosłownego znaczenia słowa „słońce”, nigdy nie zrozumie komplementu, który jej oferuję w poetycki sposób.
Więc po pierwsze, dosłowne definicje muszą być najpierw na miejscu, zanim słowo może być użyte w przenośni. Po drugie, metafory zawsze mają wyjaśniać, a nie zaciemniać.2
Jest pewien sens, w którym mowa figuratywna uwypukla znaczenie autora w sposób, w jaki słowa wzięte w zwykły sposób nigdy nie mogłyby tego zrobić. „Wszystkie dobre alegorie”, zauważa C.S. Lewis, „istnieją nie po to, aby ukrywać, ale aby ujawniać, aby uczynić wewnętrzny świat bardziej namacalnym poprzez nadanie mu (wyobrażonego) konkretnego wcielenia. „3
Mowa figuratywna przekazuje dosłowną prawdę w bardziej precyzyjny i mocny sposób niż zwykły język może to zrobić sam w sobie. Ściśle dosłowny komentarz: „Kochanie, twoja obecność sprawia, że czuję się dziś dobrze” nie ma takiej siły przebicia, jaką daje figura „słoneczka”. Metafora czyni mój precyzyjny punkt mocniej niż „słowa w ich zwykłym lub najbardziej podstawowym znaczeniu” mogłyby osiągnąć.
Pamiętaj, nawet kiedy metafora jest w grze, jakaś dosłowna wiadomość jest zawsze zamierzona. Piekło może nie ma dosłownych płomieni,4 ale rzeczywistość jest co najmniej tak samo makabryczna, ergo postać.
Po raz kolejny, zawsze słuszne jest pytanie: „Jakie jest dokładne znaczenie, które pisarz próbuje przekazać za pomocą swojego barwnego języka?”. Ale jak to zrobić? Tutaj mam pewną sugestię.
Najważniejsza rzecz
Jeśli istnieje jedna odrobina mądrości, jedna zasada kciuka, jedna użyteczna wskazówka, którą mógłbym zaoferować, aby pomóc ci rozwiązać zagadkę znaczenia Pisma Świętego, to jest ona następująca: Nigdy nie czytaj wersetu biblijnego. Dokładnie tak, nigdy nie czytaj wersetu. Zamiast tego zawsze czytaj akapit – przynajmniej.
W radiu używam tej prostej zasady, aby pomóc sobie odpowiedzieć na większość zadawanych mi pytań biblijnych, nawet jeśli nie jestem zaznajomiony z danym fragmentem. Kiedy szybko przeglądam akapit zawierający dany werset, szerszy kontekst prawie zawsze dostarcza mi informacji, których potrzebuję, aby zrozumieć, o co chodzi.
To działa dzięki podstawowej zasadzie wszelkiej komunikacji: Znaczenie przepływa z góry na dół, od większych jednostek do mniejszych jednostek. Klucz do znaczenia każdego wersu pochodzi z akapitu, a nie tylko z pojedynczych słów.
Oto jak to działa. Po pierwsze, weź duży obraz. Przyjrzyj się szerszemu kontekstowi książki. Jaki to rodzaj pisma – historia, poezja, przysłowie, list? Różne gatunki mają różne zasady ich czytania.
Następnie, odsuń się od wersu i poszukaj przerw we fragmencie, które identyfikują główne jednostki myśli. Następnie zadaj sobie pytanie: „Co w tym akapicie lub grupie akapitów daje jakąkolwiek wskazówkę na temat znaczenia danego wersetu? Ogólnie rzecz biorąc, jaka idea jest rozwijana? Jaki jest przepływ myśli?”
Z szerszym kontekstem teraz w widoku, możesz zawęzić swoją uwagę i spekulować na temat znaczenia samego wersetu. Kiedy wpadniesz na coś, co wydaje się właściwe, podsumuj to własnymi słowami. Na koniec – i ten krok jest krytyczny – zobacz, czy twoja parafraza – twoje podsumowanie – ma sens, gdy wstawisz ją w miejsce danego wersetu we fragmencie.
Nazywam to „zasadą parafrazy”. Zastąp tekst, o którym mowa, swoją parafrazą i zobacz, czy fragment nadal ma sens w świetle szerszego kontekstu. Czy jest on zrozumiały, gdy wstawimy go z powrotem do akapitu? Czy naturalnie łączy się z szerszym obrazem? Jeśli nie, wiesz, że jesteś na złej drodze.
Ta technika natychmiast usunie interpretacje, które są oczywiście błędne. Nie jest to niezawodny pozytywny test na dokładność, ponieważ niektóre błędne interpretacje mogą być nadal spójne w kontekście. Jest to jednak niezawodny test negatywny, szybko eliminujący alternatywy, które nie pasują do toku myśli.
Jeśli zaczniesz robić te dwie rzeczy – uważnie czytać kontekst i stosować zasadę parafrazy – radykalnie poprawisz dokładność swoich interpretacji. Pamiętaj, że znaczenie zawsze przepływa od większych jednostek do mniejszych. Bez większego obrazu, prawdopodobnie się pogubisz.
Nie zapominaj o zasadzie: Nigdy nie czytaj wersetu z Biblii. Zawsze czytaj przynajmniej akapit, jeśli chcesz mieć pewność, że rozumiesz właściwe znaczenie tego wersetu.
Czy biorę Biblię dosłownie? Staram się brać ją zgodnie z jej prostym znaczeniem, chyba że mam jakiś dobry powód, aby postąpić inaczej. Jest to podstawowa zasada, którą stosujemy do wszystkiego, co czytamy: powieści, gazet, czasopism i wierszy. Nie widzę powodu, dla którego Biblia miałaby być inna.
„Taking the Bible Seriously” ©2013 Gregory Koukl
Stand to Reason, 1-800-2-REASON
1 Dla przypomnienia, uważam, że niemoralność homoseksualizmu jest jednym z tych uniwersaliów, ponieważ, między innymi, jest on określony w Nowym Testamencie jako zły niezależnie od Prawa Mojżeszowego (np, Rz. 1:27).
2 Wyjątkiem od tego uogólnienia byłyby przypowieści, które Jezus opowiadał swoim uczniom tak, aby oni rozumieli ich znaczenie, ale tłumy słuchające nie. Mk 4:10
3 C.S. Lewis, The Pilgrim’s Regress, „Afterword to Third Edition,” (Grand Rapids: Eerdmans, 1958), 208.
4 W więcej niż jednym przypadku Jezus opisał piekło jako „ciemność zewnętrzną” (np. Mt 8:12), a dosłowne płomienie dają światło.
4