Jeroboam II był królem w Izraelu (północne królestwo) przez 41 lat podczas pierwszej połowy 8 wieku pne. It says in 2 Kings 14:25, „He restored the border of Israel from the entrance of Hamath as far as the Sea of the Arabah, according to the word of the Lord, the God of Israel, which he spoke through his servant Jonah, the son of Amittai the prophet, who was of Gath-hepher.” Ponieważ Jonasza 1:1 identyfikuje proroka jako Jonasza, syna Amittai, możemy bezpiecznie wywnioskować, że jest to ten sam człowiek i że żył w północnym królestwie Izraela na początku do połowy 700 r. p.n.e.
Powołanie Boga i bunt Jonasza
Zgodnie z 1:1, 2, słowo Pana przyszło do Jonasza mówiąc: „Wstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i wołaj przeciwko niemu”. Aby zrozumieć, co to oznaczało dla Jonasza, może pomóc przypomnienie sobie, że mniej więcej w tym czasie Amos wołał przeciwko grzechom Izraela i mówił, że Bóg miał zamiar wzbudzić przeciwko niej naród, a mianowicie Asyrię (Amos 6:14). Niniwa była głównym miastem Asyrii. Tak więc mniej więcej w czasie, gdy Amos przepowiadał zagładę ojczyzny z ręki Asyrii, Bóg powiedział Jonaszowi, aby poszedł głosić do głównego miasta Asyrii, Niniwy. To trochę tak, jakby Bóg powiedział Ronaldowi Siderowi, żeby przepowiedział III wojnę światową, a jednocześnie wysłał Jerry’ego Falwella, żeby zorganizował spotkania przebudzeniowe w Moskwie. (Chociaż mam nadzieję, że będziemy bardziej wrażliwi na Sidera niż Izrael na Amosa i że Jerry Falwell będzie zmierzał do Moskwy chętniej niż Jonasz do Niniwy.)
Większość z was pamięta ogólny zarys tego co się stało. Jonasz nie udał się na wschód do Niniwy nad rzeką Tygrys. Wsiadł na statek w Joppie, płynący do Tarszisz (prawdopodobnie w Hiszpanii). Bóg wywołuje burzę na statku. Kiedy modlitwy załogi okazują się bezskuteczne, budzą Jonasza i każą mu się modlić. Następnie rzucają losy, aby zobaczyć, czyja wina sprowadziła burzę, a los padł na Jonasza. Kiedy zapytali, kim on jest, powiedział: „Jestem Hebrajczykiem i boję się Pana, Boga nieba, który uczynił morze i suchy ląd” (1:9). Kiedy załoga zapytała, co może być jeszcze burza, Jonasz powiedział: „Podnieście mnie i wrzućcie do morza. Wtedy burza stanie się dla was spokojna” (1:12). Jest dla mnie zagadką, dlaczego Jonasz miałby tak chętnie ofiarować swoje życie dla dobra pogańskich (1:5) żeglarzy, skoro kilka tygodni później złości się, że Bóg ratuje życie 120.000 pogańskich Niniwitów. Prawdopodobnie gotowość Jonasza do śmierci w Morzu Śródziemnym wynikała głównie z wyrzutów sumienia i wstydu. Uświadamia on sobie, jakim był głupcem, próbując uciec „przed obliczem Pana” (1, 3). Jak można uciec przed Panem, który uczynił morze i suchy ląd (1:9)? Bóg go wytropił i obnażył jego głupotę. Jego wina jest tak oczywista, że po prostu poddaje się wyrokowi śmierci – a przynajmniej tak się wydaje.
Załoga wyrzuciła go za burtę i burza ustała. Jonasz tonie w wodzie. I co się dzieje? Pierwszą rzeczą, która się wydarza, nie jest pojawienie się wielkiej ryby, która połknie Jonasza. Przed rybą pojawia się krzyk cierpienia. Chociaż Jonasz wiedział, że jest winny, chociaż wiedział, że zasłużył na śmierć, chociaż poddał swoje życie Bożej sprawiedliwości, to jednak w chwili, kiedy śmierć była nieuchronna, Jonasz przypomniał sobie, że Bóg, któremu służył w tak niedoskonały sposób, jest nadal „łaskawy i miłosierny, nieskory do gniewu, rozmiłowany w miłości nieprzejednanej i pokutujący za zło” (4,2). I wołał do Pana o miłosierdzie. A potem Pan wyznaczył wielką rybę na ratunek Jonasza. Pan miał litość nad swoim prorokiem i uratował go w cudowny sposób w brzuchu ryby.
Rozdział 2 jest to, co Jonasz modlił się, gdy był jeszcze przytomny w rybie. Opowiada on swój krzyk cierpienia w wodzie i podnosi głos dziękczynny za wybawienie.
Historyczność Jonasza
Zanim spojrzymy na ten rozdział, pozwólcie mi wspomnieć krótko, dlaczego uważam tę księgę raczej za historyczną niż za przypowieść. Nie tylko Jonasz był osobą historyczną, jak widzieliśmy w 2 Krl 14:25, ale także w Nowym Testamencie Jezus traktuje historię Jonasza jako historyczną. Mówi w Ewangelii Mateusza 12:40: „Tak jak Jonasz był trzy dni i trzy noce w brzuchu potwora morskiego, tak i Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w sercu ziemi. Mężowie z Niniwy powstaną na sądzie z tym pokoleniem i potępią je, bo nawrócili się na kazanie Jonasza; a oto tu jest coś większego od Jonasza.” Ci z nas, którzy szanują mądrość Jezusa, będą bardzo powolni, by zakwestionować jego osąd. On uważał, że ta historia jest historyczna. My też powinniśmy. Jeśli pytasz, jak człowiek może przeżyć w brzuchu ryby trzy dni, odpowiedź brzmi: prawdopodobnie nie – tak samo jak człowiek może spędzić trzy dni w grobie i znowu żyć. Dlatego Jezus nazwał to „znakiem”. W Ewangelii Mateusza 12:39 mówi: „Złe i cudzołożne pokolenie domaga się znaku, a żaden znak nie będzie mu dany, jak tylko znak Jonasza, proroka.” Jezus wiedział, że to nie było zwykłe wydarzenie. To był cudowny znak łaskawej i potężnej interwencji Boga. Nie ma sensu próbować wyjaśniać tego naukowo, tak samo jak cudownych znaków w posłudze Jezusa. Jonasz wołał o pomoc, a Bóg uratował go w cudowny sposób za pomocą ryby.
Bóg odpowiada na wołania swoich dzieci
Przynajmniej przez krótki czas Jonasz był przytomny w rybie – wystarczająco długo, aby zdać sobie sprawę, że Bóg uratował go przed utonięciem w morzu. I podczas tego okresu (lub może okresów) świadomości Jonasz modlił się. Rozdział 2 jest tym, co powiedział. Kiedy więc czytasz tę modlitwę, pamiętaj, że kiedy Jonasz odnosi się do nieszczęść z przeszłości, ma na myśli czas spędzony w wodzie, a nie czas spędzony w rybie. Woda to groźba śmierci. Ryba jest ostoją zbawienia. Krzyk strapienia jest w czasie przeszłym (w wodzie!); głos ufności i podziękowania jest teraźniejszy (w rybie). Przyjrzyjmy się modlitwie.
Jonasz 2:1, 2: „Wtedy Jonasz z brzucha ryby modlił się do Pana, Boga swego, mówiąc: 'Wołałem do Pana z mego strapienia, a On mi odpowiedział’.” Jest tu proste stwierdzenie, które podsumowuje to, co się stało, gdy Jonasz zatonął w wodzie: zawołał do Boga, a Bóg odpowiedział mu, zsyłając rybę. Jest tu dla nas wiele zachęty, którą chcę, abyście zobaczyli. Ogólnym punktem, który chcę przedstawić, jest to, że Bóg odpowiada swoim dzieciom, kiedy wołają do Niego w cierpieniu. Następnie myślę, że tekst daje nam kilka konkretnych wskazówek, jak i dlaczego Bóg odpowiada nam, gdy wołamy do Niego w niebezpieczeństwie. Po pierwsze, Bóg odpowiada nam pomimo naszej winy. Po drugie, Bóg odpowiada nam pomimo swojego wyroku. Po trzecie, Bóg odpowiada nam i wybawia nas z niemożliwych okoliczności. Po czwarte, Bóg odpowiada nam w samą porę. Po piąte, Bóg odpowiada nam w etapach, z których nie wszystkie są wygodne. Po szóste, Bóg odpowiada nam po to, aby zdobyć naszą niepodzielną lojalność i wdzięczność. Wreszcie, Bóg odpowiada nam w naszym winnym cierpieniu, aby pomóc nam stać się miłosiernymi, tak jak On jest. Spójrzmy na to, aby zachęcić się do wzywania Boga z większą ufnością.
Wbrew naszej winie
Po pierwsze, Bóg odpowiada na nasze wołanie o pomoc, nawet gdy jesteśmy winni. Jonasz nie był w drodze do Niniwy, kiedy wypadł za burtę. On uciekał przed Bogiem. Był winny nieposłuszeństwa. Dlatego znalazł się w wodzie. Niektórzy z was mają teraz kłopoty właśnie z powodu swojego nieposłuszeństwa. I jeśli zastanawiasz się: „Czy jest nadzieja? Czy Bóg zlituje się nade mną i usłyszy moje wołanie?” Weźcie sobie do serca słowa Jonasza. Jego cierpienie było owocem jego winy, ale Bóg odpowiedział mu i dał mu kolejną szansę.
To nie jest odosobnione nauczanie w Piśmie Świętym. Posłuchaj tego samego scenariusza w Psalmie 107:10-15:
Niektórzy siedzieli w ciemności i w mroku, więźniowie w utrapieniu i w kajdanach, ponieważ zbuntowali się przeciwko słowom Boga i odrzucili radę Najwyższego… Ich serca ugięły się pod ciężarem twardych serc. Ich serca były przygniecione ciężką pracą; upadli, nie mając nikogo, kto by im pomógł. Wtedy wołali do Pana w swoim utrapieniu, a On wybawił ich z ich niedoli; wyprowadził ich z ciemności i mroku, i rozerwał ich więzy. Niech dziękują Panu za Jego niezłomną miłość, za Jego wspaniałe dzieła dla synów ludzkich!
Jeśli twoje nieposłuszeństwo jest przyczyną twojego nieszczęścia, nawróć się i wołaj do Pana. On odpowie ci pomimo twojej winy.
Wbrew swemu osądowi
Po drugie, Bóg odpowiada nam pomimo swego osądu. Zauważmy werset 3: „Bo wrzuciłeś mnie w głębiny”. Zgodnie z 1:15 to załoga statku podniosła Jonasza i wrzuciła go do morza. Jonasz jednak wie, że to wszystko było dziełem Boga. Bóg był rozgniewany z powodu nieposłuszeństwa Jonasza i zamierzał zażądać od niego kary. Przypuszczam, że nic tak nie rozpacza w naszym nieszczęściu, jak myśl, że Bóg umieścił nas tam, ponieważ jest na nas zły. I myślę, że większość z nas może powiedzieć: jeżeli Bóg postawił mnie w tej parszywej sytuacji, ponieważ jest ze mnie niezadowolony, to nie ma sensu modlić się o Jego pomoc. Ale Jonasz odważył się modlić o wybawienie od Boga, który wrzucił go do wody. A Bóg, który go wrzucił, usłyszał jego modlitwę i dokonał cudu, aby go uratować. Nawet gdy Bóg jest z nas niezadowolony, nigdy nie sprowadza na nas nieszczęścia tylko po to, aby nas ukarać. Jego cele zawsze obejmują odkupienie. Księga Hioba 36:15 mówi: „Bóg wybawia strapionych przez ich utrapienie i otwiera ich uszy przez przeciwności”. Przeciwności mają charakter odkupieńczy, a nie tylko karzący. Nawet jeśli czułeś się tak, jakby ręka Boga była przeciwko tobie w twoim nieszczęściu, nie rozpaczaj i nie wzywaj Go. On odpowiada swoim dzieciom pomimo swojego własnego osądu.
W niemożliwych okolicznościach
Po trzecie, Bóg odpowiada nam i wybawia nas z niemożliwych okoliczności. Wersety 5 i 6 opisują skrajność sytuacji Jonasza: „Wody zamknęły się nade mną, głębia mnie otoczyła, chwasty owinęły się wokół mojej głowy u korzeni gór. Zstąpiłem do ziemi, której kraty zamknęły się na mnie na zawsze”. Byłoby rzeczą straszną wypaść za burtę i pozostać w tyle, gdy morze jest spokojne. O wiele gorzej być wrzuconym w szalejący sztorm z falami o wysokości 20 lub 30 stóp i poczuć się wessanym tak głęboko, że wiesz, że już po tobie. I jakby tego było mało, kiedy walczysz o powietrze, uderzasz w masę wodorostów, które zaplątują się wokół twojej głowy i szyi. To przerażająca scena. Bóg pozwolił, aby okoliczności stały się niemożliwe, zanim uwolnił Jonasza.
Nie wiem na pewno, dlaczego tak jest, ale wydaje się, że w życiu chrześcijańskim nieszczęścia i kłopoty przychodzą partiami. Nie są one rozłożone w czasie proporcjonalnie do naszych możliwości radzenia sobie z nimi. Często okoliczności rozwijają się do tego stopnia, że nie widzimy żadnego wyjścia. Ale wtedy musimy pamiętać o trudnej sytuacji Jonasza. To było niemożliwe. Ale nie z Bogiem (Marka 10:27)! Kiedy wołamy do Pana w naszym nieszczęściu, On odpowiada nam i wybawia nas z niemożliwych sytuacji.
W mgnieniu oka
Po czwarte, On odpowiada nam w mgnieniu oka. Werset 7 mówi: „Gdy dusza moja zemdlała we mnie, wspomniałem na Pana, a modlitwa moja przyszła do Ciebie do Twej świętej świątyni”. Bardziej dosadnie powiedzielibyśmy: „Gdy traciłem przytomność, przypomniałem sobie o Panu”. Jonasz wciąż modlił się bez odpowiedzi w zasięgu wzroku tuż przed tym, jak stracił przytomność. W rzeczywistości, prawdopodobnie zemdlał i odzyskał przytomność kilka dni później, uświadamiając sobie, że został oszczędzony w brzuchu ryby. Bóg często odpowiada na nasze modlitwy w jedenastej godzinie. Wielu świętych jęczało razem z Habakkukiem, mówiąc: „Panie, jak długo będę wołał o pomoc, a Ty nie wysłuchasz?”. (Habakuk 1:2). Jonasz dodaje nam jednak odwagi, byśmy byli nieugięci w naszej modlitwie, byśmy nie przestawali wołać do Boga nawet wtedy, gdy tracimy przytomność, i byśmy wierzyli, że Bóg odpowie w samą porę.
W etapach
Po piąte, Bóg odpowiada na nasze wołanie w cierpieniu w etapach, z których nie wszystkie są wygodne. Musimy pozbyć się z naszej głowy pojęcia „wszystko albo nic” w odniesieniu do wysłuchanej modlitwy. Możemy być całkiem pewni, że kiedy Jonasz wołał do Boga, nie powiedział: „O Boże, włóż mnie do brzucha ryby na trzy dni!”. Prawdopodobnie powiedział: „Boże, ratuj mnie, jestem wyrzucony z Twojej obecności, zmiłuj się!”. Ale Boża odpowiedź przychodziła etapami. Brzuch ryby raczej nie wydaje się zbawieniem. Ale tak właśnie było: Jonasz otrzymuje wystarczająco dużo przytomności, aby zdać sobie sprawę, że został oszczędzony od utonięcia i że jest nadzieja. Nie narzeka na swoje otoczenie. Przyjmuje pierwszy etap Bożego zbawienia jako gwarancję suchego lądu, i kończy swoją modlitwę w brzuchu ryby wielkim stwierdzeniem: „Wybawienie należy do Pana.”
Nie lekceważ częściowych dzieł Boga. Jeśli On decyduje się zbawiać i uzdrawiać etapami, ma swoje dobre cele, a my powinniśmy być wdzięczni za każdą poprawę naszego stanu. Brzuch ryby jest lepszy niż chwasty na dnie morza, nawet jeśli nie jest to jeszcze Palestyna. Bóg odpowiada nam w etapach, z których nie wszystkie są wygodne.
W celu zdobycia naszej lojalności i dziękczynienia
Po szóste, Bóg odpowiada na nasze wołanie w cierpieniu, aby zdobyć naszą niepodzielną lojalność i dziękczynienie. Wersety 8 i 9 pokazują, jak powinna kończyć się modlitwa do Boga po wybawieniu: „Ci, którzy oddają cześć próżnym bożkom, porzucają swoją prawdziwą wierność (lub: porzucają swoje miłosierdzie). Lecz ja z głosem dziękczynienia złożę ci ofiarę; to, co ślubowałem, zapłacę. Wybawienie należy do Pana!”. Odpowiedź na modlitwę Jonasza wywołała właściwy jej skutek. Napełniła Jonasza zdumieniem, że ktokolwiek mógłby porzucić Pana i trzymać się bożków. Bóg nauczył Jonasza, że jeśli opuszcza się Pana, opuszcza się miłosierdzie. I napełnił usta Jonasza dziękczynieniem. Bóg odpowiada na modlitwy po to, aby dziękczynienie obfitowało ku Jego chwale. Oznacza to, że ludzie, którzy mają ducha dziękczynienia, są najlepszymi kandydatami do otrzymania odpowiedzi na modlitwę (List do Filipian 4:6). Paweł powiedział w 2 Liście do Koryntian 1:11: „Musicie nam pomagać przez modlitwę, aby wielu dziękowało w naszym imieniu za błogosławieństwa udzielone nam w odpowiedzi na wiele modlitw”. A Pan powiedział w Psalmie 50:15: „Wzywajcie mnie w dniu utrapienia, a Ja was wybawię i będziecie mnie chwalić.” Bóg odpowiada nam w strapieniu, aby zdobyć naszą niepodzielną lojalność i napełnić nas dziękczynieniem za Jego miłosierdzie.
W celu uczynienia nas miłosiernymi jak On
Wreszcie, Bóg odpowiada nam w naszym winnym strapieniu, aby pomóc nam stać się miłosiernymi jak On. Aby pokazać ci, skąd wziąłem ten pomysł, musimy dokończyć historię. W rozdziale 3, kiedy Jonasz jest już z powrotem na lądzie, Bóg ponownie wysyła go do Niniwy. Jonasz idzie i głosi sąd. W 3:5 jest napisane: „Mieszkańcy Niniwy uwierzyli Bogu”. Następnie werset 10 podaje odpowiedź Boga: „Gdy Bóg zobaczył, co uczynili, jak odwrócili się od swej złej drogi, Bóg żałował zła, które według słów miał im wyrządzić, i nie uczynił go.”
Patrz teraz, co się stało w pierwszych trzech rozdziałach. Jonasz nie posłuchał Boga. Bóg postawił go pod groźbą zniszczenia. Jonasz woła w swoim cierpieniu, a Bóg odpowiada mu i daje mu nowe życie. Tak samo jest z Niniwitami. Byli nieposłuszni Bogu (1:2). Bóg postawił ich pod groźbą zniszczenia (3:4). Wołają w swoim cierpieniu, a Bóg odpowiada im i daje nowe życie. Bóg okazał miłosierdzie Jonaszowi, aby Jonasz nauczył się okazywać miłosierdzie Niniwitom.
Księga Jonasza zawiera przesłanie, które głośno i wyraźnie mówi o Bogu, a mianowicie, że Jego miłosierdzie nie ogranicza się do Izraela, ale rozciąga się na wszystkich ludzi, którzy Mu zaufają i będą żałować za swój grzech. Tym, co zbawia, nie jest narodowość, ale wiara. To wspaniałe przesłanie ewangeliczne płynące ze Starego Testamentu. Ale nie sądzę, że jest to główny punkt tej książki. Księga ta jest tak naprawdę o Jonaszu – o tobie i o mnie – i o tym, jacy powinniśmy być, jeśli mamy Boga, który ma takie miłosierdzie. Głównym punktem Księgi Jonasza nie jest: „Bóg jest miłosierny”. Głównym punktem jest: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz niebieski jest miłosierny”. Ostateczną lekcją o modlitwie w księdze Jonasza jest to, że Bóg odpowiada nam w miłosierdziu, aby uczynić nas miłosiernymi.
Potwierdza się to, jeśli tylko obserwujemy, jak Bóg kończy swoją pracę nad Jonaszem w rozdziale 4. Wersety 1 i 2 pokazują, że Jonasz nie wyciągnął wniosków z lekcji o rybach: jest zły, że Bóg przebaczył Niniwitom. Nadal jest buntowniczym narzędziem miłosierdzia. Wyjeżdża więc za miasto, aby czekać. I zauważ, co Bóg robi w wersecie 6. Tak jak (w 1:17) Bóg wyznaczył rybę, aby ocaliła jego proroka, tak w 4:6 wyznacza roślinę, aby ocaliła Jonasza od dyskomfortu słońca. Bóg będzie próbował uczyć go jeszcze raz. Tylko tym razem plan lekcji jest odwrócony. Jonasz nie będzie przechodził od nieszczęścia do wybawienia (jak to zrobił w wodzie), ale od wybawienia do nieszczęścia. Werset 6 mówi, że Jonasz był niezmiernie zadowolony z rośliny, tak jak cieszył się z wybawienia z wody.
Ale następnego dnia Bóg wyznaczył robaka, który sprawił, że roślina uschła, a potem wyznaczył parny wschodni wiatr i gorące słońce i uczynił Jonasza nieszczęśliwym. Jonasz wpadł w gniew. Wtedy przychodzi Bóg i swoim słowem obnaża serce Jonasza. W istocie, to co mówi na końcu rozdziału 4 jest takie: „Litujesz się nad rośliną i złościsz się, gdy ją niszczę, ale gdy lituję się nad 120 000 ludzi, którzy nie odróżniają prawej ręki od lewej, złościsz się na mnie!”
I gdyby księga zapisała resztę Bożego postępowania z Jonaszem, myślę, że zakończyłaby się tak (i jest to tak samo istotne dla nas): „Jonaszu, czyż nie widzisz, czego chciałem cię nauczyć, gdy odpowiedziałem na twoje wołanie o nieszczęście i posłałem rybę, aby cię ocalić? Zmiłowałem się nad tobą pomimo twojej winy. Zmiłowałem się nad tobą pomimo mojego własnego wyroku. Uratowałem cię z niemożliwych okoliczności. Dostarczyłem cię w mgnieniu oka. I nakazał rybę, aby uratować swoje życie. Wypełniłeś się pieśnią dziękczynną za moje miłosierdzie i ślubowałeś mi swoją wierność. Jonaszu, Jonaszu, bądź miłosierny, tak jak Ja byłem miłosierny dla ciebie!”
.