Kiedy odchodzi członek rodziny lub przyjaciel, często znajdujemy się w refleksji nad pytaniem „gdzie oni teraz są?”. Jako istoty śmiertelne, jest to pytanie o ostatecznym znaczeniu dla każdego z nas.
Różne grupy kulturowe, i różne jednostki w ich obrębie, odpowiadają z licznymi, często sprzecznymi, odpowiedziami na pytania o życie po śmierci. Dla wielu te pytania są zakorzenione w idei nagrody dla dobrych (niebo) i kary dla złych (piekło), gdzie ziemskie niesprawiedliwości zostają ostatecznie naprawione.
Jednakże te wspólne korzenie nie gwarantują współczesnej zgody co do natury, a nawet istnienia piekła i nieba. Sam papież Franciszek podniósł brwi katolików niektórymi swoimi komentarzami na temat nieba, ostatnio mówiąc młodemu chłopcu, że jego zmarły ojciec, ateista, jest z Bogiem w niebie, ponieważ, przez jego staranne wychowanie, „miał dobre serce”.
Więc, jaka jest chrześcijańska idea „nieba”?
Wierzenia na temat tego, co dzieje się po śmierci
Najwcześniejsi chrześcijanie wierzyli, że Jezus Chrystus, zmartwychwstały po ukrzyżowaniu, wkrótce powróci, aby dokończyć to, co rozpoczął swoim nauczaniem: ustanowienie Królestwa Bożego. To drugie przyjście Chrystusa położyłoby kres wysiłkom zjednoczenia całej ludzkości w Chrystusie i doprowadziłoby do ostatecznego zmartwychwstania umarłych i moralnego osądu wszystkich ludzi.
W połowie I wieku n.e. chrześcijanie zaczęli się niepokoić o los członków swoich kościołów, którzy umarli już przed tym Drugim Przyjściem.
Niektóre z najwcześniejszych dokumentów chrześcijańskiego Nowego Testamentu, epistoły lub listy napisane przez apostoła Pawła, oferowały odpowiedź. Umarli po prostu zasnęli, wyjaśniali. Kiedy Chrystus powróci, umarli również zmartwychwstaną w odnowionych ciałach i zostaną osądzeni przez samego Chrystusa. Po tym będą zjednoczeni z Nim na zawsze.
Kilku teologów we wczesnych wiekach chrześcijaństwa zgadzało się z tym. Ale rosła zgoda co do tego, że dusze zmarłych były utrzymywane w stanie oczekiwania aż do końca świata, kiedy to ponownie połączą się z ciałami, zmartwychwstaną w doskonalszej formie.
Obietnica życia wiecznego
Po tym, jak rzymski cesarz Konstantyn zalegalizował chrześcijaństwo na początku czwartego wieku, liczba chrześcijan ogromnie wzrosła. Miliony nawróciły się w całym Imperium, a do końca wieku stara rzymska religia państwowa została zakazana.
Na podstawie Ewangelii biskupi i teologowie podkreślali, że obietnica życia wiecznego w niebie była otwarta tylko dla ochrzczonych – to znaczy tych, którzy przeszli rytualne zanurzenie w wodzie, które oczyszczało duszę z grzechu i oznaczało wejście do kościoła. Wszyscy inni byli potępieni na wieczne oddzielenie od Boga i karę za grzech.
W tym nowym chrześcijańskim imperium chrzest był coraz częściej udzielany niemowlętom. Niektórzy teologowie kwestionowali tę praktykę, ponieważ niemowlęta nie mogły jeszcze popełniać grzechów. Jednak na chrześcijańskim Zachodzie dominowała wiara w „grzech pierworodny” – grzech Adama i Ewy, którzy nie posłuchali Bożego polecenia w ogrodzie Eden („upadek”).
Podążając za naukami świętego Augustyna z IV wieku, zachodni teologowie w V wieku n.e. wierzyli, że nawet niemowlęta rodziły się z grzechem Adama i Ewy, który niszczył ich ducha i wolę.
Ale ta doktryna zrodziła niepokojące pytanie: Co z tymi niemowlętami, które zmarły zanim chrzest mógł być udzielony?
Na początku teologowie nauczali, że ich dusze poszły do piekła, ale cierpiały bardzo mało, jeśli w ogóle.
Koncepcja Limbo rozwinęła się z tej idei. Papieże i teologowie w XIII wieku nauczali, że dusze nieochrzczonych niemowląt lub małych dzieci cieszyły się stanem naturalnej szczęśliwości na „krawędzi” Piekła, ale podobnie jak ci, którzy zostali surowiej ukarani w samym Piekle, byli pozbawieni błogości obecności Boga.
Czas sądu
W czasach wojny lub zarazy w starożytności i średniowieczu, zachodni chrześcijanie często interpretowali chaos społeczny jako znak końca świata. Jednak w miarę upływu wieków drugie przyjście Chrystusa stało się dla większości chrześcijan wydarzeniem bardziej odległym, wciąż oczekiwanym, ale odsuniętym w nieokreśloną przyszłość. Zamiast tego, teologia chrześcijańska skupiła się bardziej na momencie indywidualnej śmierci.
Sąd, ocena stanu moralnego każdej istoty ludzkiej, nie był już odkładany do końca świata. Każda dusza była najpierw sądzona indywidualnie przez Chrystusa bezpośrednio po śmierci (Sąd „partykularny”), a także przy powtórnym przyjściu (Sąd ostateczny lub powszechny).
Rytuały łoża śmierci lub „Obrzędy Ostatnie” rozwinęły się z wcześniejszych obrzędów dla chorych i pokutujących, a większość z nich miała okazję wyznać swoje grzechy kapłanowi, zostać namaszczona i otrzymać „ostatnią” komunię przed wydaniem ostatniego tchnienia.
Średniowieczni chrześcijanie modlili się o ochronę przed nagłą lub niespodziewaną śmiercią, ponieważ obawiali się, że sam chrzest nie wystarczy, aby wejść bezpośrednio do nieba bez tych Obrzędów Ostatnich.
Rozwinęła się też inna doktryna. Niektórzy umierali jeszcze winni mniejszych lub powszednich grzechów, takich jak pospolite plotki, drobne kradzieże lub drobne kłamstwa, które nie pozbawiły całkowicie duszy łaski Bożej. Po śmierci dusze te byłyby najpierw „oczyszczane” z wszelkich pozostałych grzechów i win w stanie duchowym zwanym czyśćcem. Po tym duchowym oczyszczeniu, zwykle wyobrażanym jako ogień, byłyby one wystarczająco czyste, aby wejść do nieba.
Tylko ci, którzy byli wyjątkowo cnotliwi, tacy jak święci, lub ci, którzy otrzymali ostatnie rytuały, mogli wejść bezpośrednio do nieba i obecności Boga.
Wizerunki nieba
W starożytności, w pierwszych wiekach ery powszechnej, chrześcijańskie niebo miało pewne cechy wspólne z judaizmem i hellenistyczną myślą religijną o życiu pozagrobowym cnotliwych. Jedną z nich był niemal fizyczny odpoczynek i orzeźwienie, jak po podróży przez pustynię, czemu często towarzyszyły opisy bankietów, fontann czy rzek. W biblijnej Księdze Objawienia, symbolicznym opisie końca świata, rzeka przepływająca przez Bożą Nową Jerozolimę została nazwana rzeką „wody życia”. Jednak w Ewangelii Łukasza, potępieni byli dręczeni z pragnienia.
Innym był obraz światła. Rzymianie i Żydzi uważali mieszkanie złych za miejsce ciemności i cieni, ale boskie mieszkanie było wypełnione jasnym światłem. Niebo było również naładowane pozytywnymi emocjami: pokojem, radością, miłością i błogością duchowego spełnienia, które chrześcijanie określali mianem wizji uszczęśliwiającej, czyli obecności Boga.
Wizjonerzy i poeci posługiwali się różnymi dodatkowymi obrazami: kwitnące łąki, kolory nie do opisania, drzewa pełne owoców, towarzystwo i rozmowy z rodziną lub ubranymi na biało osobami spośród błogosławionych. Jasne anioły stały za olśniewającym tronem Boga i śpiewały pochwały w wykwintnych melodiach.
Reformacja protestancka, rozpoczęta w 1517 roku, w XVI wieku ostro zerwała z Kościołem rzymskokatolickim w Europie Zachodniej. Podczas gdy obie strony spierały się o istnienie czyśćca lub o to, czy tylko niektórzy są przeznaczeni przez Boga do nieba, istnienie i ogólna natura nieba jako takiego nie były przedmiotem sporu.
Niebo jako miejsce Boga
Dzisiaj teologowie oferują różne opinie na temat natury nieba. Anglikanin C.S. Lewis napisał, że nawet czyjeś zwierzęta domowe mogą zostać przyjęte, zjednoczone w miłości ze swoimi właścicielami, tak jak właściciele są zjednoczeni w Chrystusie przez chrzest.
Podążając za dziewiętnastowiecznym papieżem Piusem IX, jezuita Karl Rahner nauczał, że nawet niechrześcijanie i niewierzący nadal mogą być zbawieni przez Chrystusa, jeśli żyją zgodnie z podobnymi wartościami, pomysł ten obecnie znajduje się w Katechizmie Katolickim.