Po przybyciu do studia nagraniowego Eminema – anonimowej, szarej fabryki przebojów na przedmieściach Detroit – na przybysza po raz pierwszy w jego samochodzie czeka duży, prawdopodobnie uzbrojony mężczyzna o imieniu Big 8, który będzie obserwował go z zaułka po drugiej stronie ulicy. „W czym mogę panu pomóc?” zapyta tonem, który nie sugeruje chęci pomocy. Dopiero gdy udowodnisz, że nie stanowisz zagrożenia, zostaniesz odprowadzony obok kamer bezpieczeństwa i mocno wzmocnionych metalowych drzwi do miejsca, które Eminem nazywa „moim drugim domem.”
Wewnątrz, Big 8 jest cały uśmiechnięty. Studio to dorosła kraina zabaw: Komiksy Punishera, maski lucha libre, maszyna do popcornu. Duży obraz Biggiego i 2Paca zdobi jedną ścianę, podczas gdy tablica oparta o inną świętuje status Eminema jako Artysty Dekady SoundScan: 32 miliony sprzedanych albumów w ciągu ostatnich 10 lat, przebijając tym samym Beatlesów. Po kilkunastu latach kariery pozostaje jedną z najlepiej zarabiających gwiazd popu – to rzadki wyczyn dla każdego artysty, a dla rapera niemal niespotykany.
Po pół godzinie Eminem wychodzi z kabiny wokalnej, gdzie pracuje z Dr. Dre nad utworami na długo oczekiwany Detox. Ubrany jest w czarne spodenki cargo i szary T-shirt, a na jego szyi wisi diamentowy krucyfiks. Jego rysy są delikatne, niemal kobiece, a włosy mają głęboki, naturalny odcień brązu. Niewiele przypomina wyleniałego, rozjaśnionego blondyna Slima Shady’ego, który niegdyś uczynił swoją misją terroryzowanie Ameryki.
„Co słychać, stary” – mówi łagodnie, przedstawiając się. „Jestem Marshall.”
Popularne w Rolling Stone
Jest deszczowe popołudnie w październiku, trzy dni przed 38. urodzinami Eminema. Siedzi w zagraconym biurze w studio, przy biurku usianym farmaceutykami bez recepty – Aleve, 5-Hour Energy – i torebkami Ziploc z minipretzels. Wiele mówi się o wybuchowym temperamencie rapera, nie tylko przez samego Eminema (spędził kiedyś dwa lata w areszcie za zarzut posiadania broni po sprzeczce przed barem), ale w rozmowie jest zamyślony i uprzejmy, choć nie w sposób, który można by pomylić z przyjaźnią. Niewiele jest dowodów na figlarza, którego słychać na jego płytach, a kiedy omawia swoje życie osobiste, ma tendencję do wycofywania się, wpatrując się w podłogę i zasłaniając usta jak trener piłki nożnej ukrywający swoje plays.
Nasza rozmowa jest przerywana częstymi przerwami na toaletę. Eminem uwielbia Diet Coke, którą obsesyjnie sączy z fontanny w holu. W pewnym momencie napełnia 16-uncjowy kubek prawie po brzegi, po czym odstawia go obok innego pełnego kubka, o którym zapomniał, że go ma. Innymi słowy, jest pijącym łańcuszkiem i w rezultacie ciągle sika. Zapytany, dlaczego woli napoje z fontanny od tych w puszkach, mówi poważnie. „W puszkach jest aspartam”, mówi. „Mówią, że jest znany z tego, że powoduje raka, więc wyłączyłem to gówno. Nie ma aspartamu w fontannie.”
Kilka lat temu, sztuczny słodzik byłby najmniejszym zmartwieniem Eminema. Przez większość okresu od 2002 do 2008 roku, był uzależniony od niebezpiecznego koktajlu leków na receptę, w tym Ambien, Valium i Vicodin extra-strength. W 2005 roku próbował odwyku, ale w następnym roku popadł w jeszcze głębszy kryzys, po tym jak jego najlepszy przyjaciel, DeShaun „Proof” Holton, zginął w strzelaninie. Dopiero kiedy prawie umarł z powodu przypadkowego przedawkowania metadonu pod koniec 2007 roku, Eminem w końcu zdecydował się na oczyszczenie. W zeszłym miesiącu świętował dwa i pół roku trzeźwości.
Jego ostatni album, Recovery, dotyczy uzależnienia i jego walki z nim. Jest on, jak na jego standardy, zaskakująco pozytywny. Wydany w czerwcu, sprzedał się w 741 000 egzemplarzy w pierwszym tygodniu – szósty z rzędu numer jeden Eminema – i prawdopodobnie skończy jako najlepiej sprzedający się album 2010 roku. Album przyniósł również dwa single numer jeden, inspirujący „Not Afraid” i przepełniony Rihanną „Love the Way You Lie”, który przez cztery tygodnie z rzędu utrzymywał się na szczycie listy przebojów. We wrześniu przypieczętował swój powrót serią występów z Jayem-Z na stadionach baseballowych w Detroit i Nowym Jorku. W sumie jest to niezwykły powrót dla człowieka, który mógł nie dożyć do wydania kolejnego albumu.
Wszystkie triumfy Eminema sprawiają, że czasem trudno powiedzieć, czy dobrze się bawi. Według jego własnych obliczeń, prowadzi dość samotną egzystencję. Ma fortecę o powierzchni 15 000 stóp kwadratowych na przedmieściach Detroit, którą kupił od byłego prezesa Kmart, gdzie mieszka z 14-letnią Hailie – biologiczną córką swojej byłej żony, Kim – i dwiema adoptowanymi córkami: 8-letnią Whitney, córką Kim z poprzedniego małżeństwa, i 17-letnią Alainą, córką siostry bliźniaczki Kim. Przed rozpoczęciem naszego wywiadu dał jasno do zrozumienia, że nie chce rozmawiać o swojej rodzinie. Mimo to, z kilku przebłysków, które oferuje, wyłania się obraz oddanego, opiekuńczego ojca, który stara się skupić na dwóch rzeczach, które kocha najbardziej: swoich dzieciach i swojej pracy.
Cóż, to i gry wideo. Eminem jest miłośnikiem gier wideo. Lobby studia jest wypełnione klasykami arcade: Donkey Kong, Frogger, Space Invaders. Jego zainteresowanie wzrosło po obejrzeniu filmu dokumentalnego zatytułowanego The King of Kong, o łagodnym inżynierze o imieniu Steve Wiebe i jego dążeniu do pobicia rekordu świata w grze Donkey Kong. (Dwie z maszyn Eminema są opatrzone autografem Wiebe.) Mówi, że on również próbuje pobić rekord Wiebe, a w jednej z jego gier Donkey Kong, wszystkie sześć wysokich wyników należy do MBM – Marshall Bruce Mathers.
Zły facet w The King of Kong nazywa się Billy Mitchell, krzykliwy palant nie zupełnie niepodobny do pewnego białego rapera. Zarozumiały i obleśny, jest idealną dramatyczną folią dla słodkiego, skromnego, rodzinnego Wiebe. „To idealny kontrast” – mówi Eminem o tej parze. „Bohater i złoczyńca”. Tylko to, którym z tych dwóch sam chce być, jest jedną z wielu rzeczy, które Eminem próbuje rozgryźć.
Gratuluję sukcesu z Recovery. Czy to Cię w ogóle zaskoczyło?
Jestem trochę zaskoczony. Na pewno byłem bardziej pewny siebie przy tym albumie niż przy poprzednim. To miłe uczucie, gdy twoja praca znów jest szanowana. Wygrywanie nagród jest fajne, ale w tym momencie, jestem w tym dla sportu.
Co było jak dotąd najważniejszym wydarzeniem?
Występy z Jay-Z. Po prostu bycie na scenie przed tyloma ludźmi, bycie w stanie dowodzić tłumem, ale nie musieć wracać do starych kul jak narkotyki i picie. Denerwujesz się – każdy kto mówi, że się nie denerwuje, kłamie. Ale wchodząc teraz na scenę, chcę poczuć te nerwy. Wyjrzeć na scenę i zobaczyć płaczące dziewczyny, to jest przytłaczające. Ale nie tak jak kiedyś, gdzie czułem się jakbym potrzebował…
Czy sława czuje się inaczej tym razem?
Czuje się jakbym miał lepszy chwyt na to. Wiele problemów, które miałem ze sławą, sprowadzałem na siebie. Dużo nienawiści do siebie, dużo użalania się nad sobą. Teraz uczę się dostrzegać pozytywne strony rzeczy, zamiast, na przykład, „Nie mogę iść do Kmart. Nie mogę zabrać moich dzieci do nawiedzonego domu.”
Twoje ostatnie kilka albumów zostało wyprodukowanych głównie przez Ciebie i Dr. Dre. Przy tym albumie pracowałeś z kilkoma nowymi producentami.
To był po prostu czas na świeżą krew. Jest tak wielu utalentowanych producentów, z którymi zawsze chciałem współpracować, ale nigdy nie byłem pewien, czy to się uda. Myślę, że to był strach przed porażką. Jak, „Co jeśli sprowadzę tych gości i nic nie wymyślę?”. Więc pozostałem w swoim żywiole, gdzie było mi wygodnie. Ale pewnego dnia rozmawiałem z moim chłopakiem Denaunem, a on powiedział, „Yo, stary – musisz zejść ze swojej wyspy.” Nie mam zamiaru ciągle do niej wracać, ale kiedy się oczyściłem, zacząłem robić rzeczy, których inaczej bym nie zrobił.
Twoja muzyka również wydaje się teraz poważniejsza.
Około końca Encore, piosenki zaczęły się robić naprawdę głupie. „Rain Man”, „Big Weenie”, „Ass Like That” – to był moment, w którym odpadały koła. Każdego dnia miałem w kieszeni pełno tabletek i po prostu wchodziłem do studia i się wygłupiałem. Kiedy pojechałem na Hawaje z Dre, był to punkt zwrotny pod względem lirycznym. Siedziałem w samochodzie słuchając tych moich starszych piosenek, próbując zrozumieć, „Dlaczego nowe rzeczy nie uderzają we mnie tak jak kiedyś?” To wtedy zacząłem odchodzić od śmiesznego gówna i robić piosenki, które znowu miały w sobie jakieś emocje i agresję.
Nad czym teraz pracujesz?
W tej chwili ja i Dre jesteśmy zajęci Detoxem. To już naprawdę blisko – chcę powiedzieć, że jesteśmy w połowie drogi. Użyczam ucha, pomagam mu pisać, układam haki – cokolwiek mogę zrobić. Jeśli chodzi o moje rzeczy, to robię tylko gościnne wersy na płytach innych ludzi. Staram się nagrywać, bo jeśli tego nie zrobię, to zardzewieję. Mam wielką paranoję na punkcie blokady pisarskiej – miałem ją przez cztery lata i doprowadzała mnie do szału. Nieważne jak bardzo się starałem, po prostu nie mogłem nic wymyślić. Tabletki miały z tym wiele wspólnego. Po prostu wymazywały komórki mózgowe. Nie wiem, czy to zabrzmi, jakbym się usprawiedliwiał, ale absolutna prawda jest taka, że wiele z mojej pamięci zniknęło. Nie wiem, czy kiedykolwiek brałeś Ambien, ale to rodzaj środka poprawiającego pamięć. To gówno wymazało pięć lat mojego życia. Ludzie opowiadają mi historie, i to jest jak, „Ja to zrobiłem?” Widziałem ostatnio siebie robiącego coś takiego w BET i byłem jak, „Kiedy to było?”
Czy zachowałeś dużo swoich pism z tamtego czasu?
Tak. To mnie kurwa przeraża. Litery na całej stronie – to było tak, jakby moja ręka ważyła 400 funtów. Mam to wszystko w pudełku w mojej szafie. Jako przypomnienie, że nie chcę nigdy wracać.
Kiedy po raz pierwszy wszedłeś w narkotyki?
Tak naprawdę zaczęło się to dopiero wtedy, gdy moja kariera nabrała rozpędu. Prawdopodobnie miałem 20 lat, zanim wypiłem swoje pierwsze piwo. Ale im większe były koncerty, tym większe afterparty; narkotyki zawsze były w pobliżu. Na początku było to rekreacyjne. Mogłem zejść z trasy i móc się wyłączyć. Spędzałbym czas z dziećmi i byłoby OK.
To prawdopodobnie zaczęło stawać się problemem wokół filmu 8 Mila. Robiliśmy 16 godzin na planie, a ty miałeś pewne okno, w którym musiałeś spać. Pewnego dnia ktoś dał mi Ambien, i to mnie, kurwa, powaliło. Pomyślałem: „Potrzebuję tego cały czas.” Więc dostałem receptę. Po czterech czy pięciu miesiącach, twoja tolerancja zaczyna się budować. Zaczynasz odrywać kolejny kawałek tabletki, który miał być na jutro. Potem, kiedy wyszedłem z więzienia za moje przestępstwa i nie musiałem już podrzucać moczu, lejce się odczepiły. Na trasie Anger Management 3 , miałem przejebane każdej nocy.
Jak źle się zrobiło?
Brałem tyle tabletek, że już nawet nie brałem ich, żeby się naćpać. Brałem je, żeby czuć się normalnie. Nie żebym nie był na haju. Po prostu musiałem brać absurdalne ilości. Chcę powiedzieć, że w ciągu dnia mogłem zużyć od 40 do 60 Valium. A Vicodin… może 20, 30? Nie wiem. Brałem dużo gówna.
Moim codziennym zwyczajem było, budzić się rano i brać Vicodin o dużej mocy. Nie mogłem brać więcej niż półtorej, bo rozwalało mi to żołądek. Więc brałem półtora i przez cały dzień był to Vicodin. Potem, gdy zbliżał się wieczór, około 5:00 lub 6:00, brałem Valium, albo dwa, albo trzy, albo cztery. I co godzinę, co godzinę, brałem jeszcze cztery lub pięć. Ambien położyłby mnie na szczycie, żebym poszedł spać.
Pod koniec, nie sądzę, żeby to gówno kiedykolwiek położyło mnie spać na więcej niż dwie godziny. To jest bardzo podobne do tego, co czytałem o Michale . Nie wiem dokładnie co on robił, ale czytałem, że ciągle wstawał w środku nocy, prosząc o więcej. To właśnie robiłem – dwa, trzy razy w nocy, wstawałem i brałem więcej.
Gdzie to zdobywałeś? Czy miałeś dilera?
Jak się jest uzależnionym, to się znajduje sposoby. Na początku byli lekarze, którzy dawali mi recepty – nawet po wyjściu z odwyku.
Czy masz pojęcie ile pieniędzy wydałeś?
Nie. I nie chcę wiedzieć. Dużo.
Potem, w 2006 roku, Proof został zabity. Czy możesz opowiedzieć trochę o tym, co on dla ciebie znaczył?
Najlepszym sposobem na opisanie Proofa byłaby skała. Ktoś, komu można się zwierzyć, ktoś, kto zawsze cię wspierał. W tym momencie trudno jest znaleźć ludzi, którym wiem, że mogę zaufać. Nadal mam pewnych przyjaciół w ten sposób, ale kiedy tracisz jednego, człowieku… To uderzyło mnie dość mocno.
Jak bardzo myślisz, że jego śmierć miała związek z twoją spiralą?
Miała z tym wiele wspólnego. Pamiętam dni, które spędziłem po prostu biorąc pieprzone pigułki i płacząc. Pewnego dnia nie mogłem wstać z łóżka. Nie chciałem nawet wstać, żeby skorzystać z łazienki. Nie byłem jedyną osobą pogrążoną w żałobie – zostawił żonę i dzieci. Ale ja byłem bardzo pogrążony we własnym żalu. Byłem tak naćpany na jego pogrzebie. Obrzydza mnie mówienie o tym, ale czułam, jakby chodziło o mnie. Nienawidzę siebie za to, że w ogóle tak myślałem. To było samolubne.
Co się z tobą działo fizycznie?
Dostałem się do między 220 a 230, około 80 funtów cięższy niż jestem teraz. Codziennie chodziłem do McDonald’s i Taco Bell. Dzieciaki za ladą mnie znały – nawet ich to nie denerwowało. Albo siadałem w Denny’s lub Big Boy i jadłem sam. To było smutne. Stałem się tak ciężki, że ludzie zaczęli mnie nie rozpoznawać. Pamiętam, że byłem gdzieś i podsłuchałem rozmowę dzieciaków. Jeden z nich powiedział: „To Eminem”, a drugi: „Nie, stary – Eminem nie jest gruby”. Byłem jak, „Motherfucker.” To wtedy wiedziałem, że robię się ciężki.
Czasami aż mnie ciarki przechodzą na myśl o tym, jaką osobą byłem. Byłem okropną osobą. Byłam wredna dla ludzi. Traktowałem ludzi wokół mnie gównianie. Oczywiście coś ukrywałem. Byłem popieprzony w środku, a ludzie z takimi problemami mają tendencję do tworzenia fałszywej brawury – pozwólcie mi atakować wszystkich innych, więc uwaga skupia się na mnie. Ale oczywiście wszyscy wiedzieli. Były szepty, szmery.
Czy ktoś kiedykolwiek powiedział ci: „Em, potrzebujesz pomocy”?
Mówili to za moimi plecami. Nie mówili mi tego w twarz, bo bym spierdoliła. Jeśli choć powąchałbym zapach kogoś, kto myślałby, że wie, co robię, wylatywałby stąd. Nigdy więcej byś ich nie zobaczył.
I to osiągnęło szczyt w grudniu 2007 roku, kiedy zostałeś popędzony do szpitala po przedawkowaniu metadonu. Możesz mi opowiedzieć o tej nocy?
Mogę spróbować. Są pewne części, które muszę pominąć, ponieważ mają związek z moimi dziećmi. Ale pamiętam, że dostałem metadon od kogoś, do kogo poszedłem w poszukiwaniu Vicodinu. Ta osoba powiedziała: „To jest tak samo jak Vicodin, a jest łagodniejsze dla twojej wątroby”. Pomyślałem: „Wygląda jak Vicodin, ma kształt jak Vicodin – pieprzyć to.” Pamiętam, że wziąłem jednego w samochodzie w drodze do domu i pomyślałem, „Och, to jest świetne.” Po prostu ten pęd. Zużyłem je w ciągu kilku dni, potem wróciłem i kupiłem więcej. Ale dostałem o wiele więcej.
Cały miesiąc grudzień prowadzący do , nie pamiętam gówna. Pamiętam tylko, że nie byłem w stanie wstać z łóżka. W pewnym momencie – nie wiem, czy to był środek dnia, nie wiem, czy to była noc – wstałem, żeby skorzystać z łazienki. Stałem tam, próbując się odlać, i upadłem. Mocno uderzyłem o podłogę. Podniosłem się, spróbowałem ponownie – i bum, znowu upadłem. I tym razem nie mogłem wstać.
Nigdy tak naprawdę nie rozmawiałem o tym z nikim w szczegółach, bo nie chcę wiedzieć. Mówią, że jakoś udało mi się wrócić do łóżka. Ja tego nie pamiętam. Pamiętam tylko, że uderzyłem o podłogę w łazience i obudziłem się w szpitalu.
Co się stało, kiedy się obudziłeś?
Pierwszą rzeczą jaką pamiętam to próba poruszenia się, i nie mogłam. To tak jakbym był sparaliżowany – rurki we mnie i takie tam. Nie mogłem mówić. Lekarze powiedzieli mi, że zażyłem równowartość czterech torebek heroiny. Powiedzieli, że byłem o dwie godziny od śmierci.
Chyba nie było mnie przez dwa dni, a kiedy się obudziłem, nie zdawałem sobie sprawy, że jest Boże Narodzenie. Więc pierwsze co chciałem zrobić to zadzwonić do moich dzieci. Chciałem wrócić do domu i pokazać im, że z tatą wszystko w porządku.
Więc przegapiłeś świąteczny poranek? To musiało być trudne.
Dokładnie. Być ojcem, chcieć być tam ze swoimi dziećmi. To nie jest przyjemna rzecz, z którą trzeba sobie radzić.
A oni nie przyszli w odwiedziny? W ogóle się z nimi nie widziałeś?
Nie. Byłam w szpitalu.
Co się stało potem?
Wypisałem się – chyba byłem tam tydzień – ale za szybko wróciłem do domu. Nie byłem w pełni odtruwany. Zabrakło mi sił – nie mogłem podnieść pieprzniczki z solą i pieprzem. Pamiętam, jak leżałem na kanapie, zasnąłem dosłownie na 10 minut, a kiedy się obudziłem, moje kolano było nie na swoim miejscu. W jakiś sposób naderwałem łąkotkę. Właśnie odstawiam Vicodin, moje zmysły wracają, a to boli 10 milionów razy gorzej niż musiało. Kilka dni później miałem operację, wróciłem do domu… i dostałem ataku. Ponieważ nie byłem odtruwany. Boom, karetka, prosto z powrotem do szpitala.
Wiedziałem, że muszę zmienić swoje życie. Ale uzależnienie to cholernie podstępna sprawa. Myślę, że wróciłem do nałogu w ciągu… trzech tygodni? A w ciągu miesiąca wszystko wróciło do normy. To mnie naprawdę przeraziło. Wtedy wiedziałem, że albo dostanę pomoc, albo umrę.
Jako ojciec, chcę być przy wszystkim. Nie chcę przegapić niczego innego.
Jak doszedłeś do czystości? Czy chodziłeś na spotkania?
Próbowałem kilku spotkań – kilka kościołów i innych rzeczy. Nie przyniosło mi to zbyt wiele korzyści. Ludzie starali się być fajni, ale kilka razy poproszono mnie o autografy. To sprawiło, że się zamknąłem. Zamiast tego, zadzwoniłem do doradcy odwykowego, który pomógł mi za pierwszym razem. Teraz spotykam się z nim raz w tygodniu.
Zacząłem też biegać jak pieprzony maniak. Siedemnaście mil dziennie, codziennie. Zastępując jeden nałóg drugim. Miewałem dni, kiedy ledwo mogłem chodzić. W myślach starałem się zejść do poziomu – jak on się nazywa w Machinist? Christian Bale. Co było naprawdę kurewsko głupie. Ale dostałbym liczbę kalorii w mojej głowie, którą musiałem spalić, i bez względu na wszystko, zrobiłbym to.
Mam trochę OCD, myślę. Nie chodzę dookoła przerzucając włączniki światła. Ale kiedy mówię, że zamierzam coś zrobić, muszę to zrobić.
Z kim jeszcze rozmawiasz?
Rozmawiam z Eltonem . On jest jak mój sponsor. Zazwyczaj dzwoni do mnie raz w tygodniu, żeby sprawdzić, czy wszystko ze mną w porządku. Był jedną z pierwszych osób, do których zadzwoniłem, kiedy chciałem się oczyścić. Zwracał mi uwagę na takie rzeczy, jak: „Zobaczysz naturę, której wcześniej nie dostrzegałeś.” Gówno, które normalnie uznałbyś za oklepane, ale którego nie widziałeś od tak dawna, że po prostu mówisz: „Wow! Spójrz na tę pieprzoną tęczę!”. Albo nawet małe rzeczy – drzewa, kolor liści. Kurwa, kocham teraz liście, stary. Czuję, jakbym zaniedbywał liście przez długi czas.
Czy kiedykolwiek kusi cię, żeby znowu użyć?
Szczerze mówiąc, nie. Dla jednej rzeczy, staram się nie być w pozycji, w której mógłbym być kuszony. Występowałem w kilku klubach, gdzie jest picie i gówno, ale myślę, że nawet gdybym nigdy nie miał problemu z narkotykami, to w wieku, w którym jestem, i tak bym tego nie chciał. Czuję, że to jest ten czas w twoim życiu, kiedy przestajesz robić takie rzeczy. Czas na dorastanie.
Jaka jest twoja data trzeźwości?
4/20. Ironicznie.
Porozmawiajmy trochę o rapowaniu. Czy pamiętasz swój pierwszy rym?
Kurde, myślę, że tak. Byłem w domu mojej pra ciotki Edny w St. Joseph, Missouri. Miałem 12, może najwyżej 13 lat, i napisałem rym, który brzmiał dokładnie jak LL Cool J. Coś w stylu: „…da da da da da, ’cause before you can blink/I’ll have a hundred million rhymes and like a ship you will sink!”.
Nieźle!
Byłem z tego dumny. I wcale nie sądziłem, że to brzmiało jak LL. W mojej głowie, to byłem ja. To dziwne, stary. Są pewne małe punkty orientacyjne w twoim życiu, których po prostu nie zapominasz. Pamiętam, że chodziłem tam i z powrotem między moim małym pokojem a kuchnią, tak jak robię to dzisiaj. Pamiętam nawet rodzaj papieru, na którym to napisałem. Był mały, jak z notatnika, i beżowy. I miał niebieski napis na górze.
I nadal piszesz na notatniku teraz – bez laptopa, bez BlackBerry…
Widziałem wielu raperów układających swoje pomysły w BlackBerries, ale to nie działałoby dla mnie. Musiałbym, no wiesz – przewijać, przewijać, przewijać. Jeśli jest to na podkładce, mogę spojrzeć na wszystko naraz.
Czy nadal piszesz w łazience?
Czasami. Myślę, że większość naszych najlepszych przemyśleń robimy właśnie na sraczu. Co jeszcze musisz tam robić poza myśleniem?
Jak układasz wiersz?
Już jako dziecko zawsze chciałem, żeby najwięcej słów się rymowało. Powiedzmy, że widziałem słowo takie jak „skłonności transcendentalne”. Wypisałbym je na kartce papieru – trans-cend-a-lis-tic ten-den-cies – a pod spodem ustawiłbym słowo przy każdej sylabie: i powyginał wszystkie mistyczne drzewa zdań. Nawet jeśli nie miało to sensu, to właśnie takie ćwiczenia robiłem, żeby poćwiczyć. Do dziś chcę, żeby jak najwięcej słów w zdaniu się rymowało.
Czy możesz podać inny przykład? Może napisać kilka taktów o tym wywiadzie?
O tym wywiadzie? Jak dużo pieniędzy masz? Mogę wypluć gorącą szesnastkę naprawdę szybko!
Nie sądzę, żeby było mnie na ciebie stać.
Tak, prawdopodobnie nie. Pozwól mi się zastanowić.
Jak myślisz, skąd się wzięła u ciebie miłość do słów? Czy jesteś wielkim czytelnikiem?
Jedyną książką, którą kiedykolwiek przeczytałem od przodu do tyłu była książka LL . Po prostu nigdy tak naprawdę nie zagłębiałam się w książki. Moja ciocia Edna czytała mi czasami, jak „Mały silnik, który potrafił”. A ja bardzo lubiłem komiksy. Ale jeśli chodzi o książki? Nie. Myślę, że to tylko słuchanie, bycie gąbką. Jestem do bani z matematyki. Jestem okropny w naukach społecznych. Ale zawsze byłem dobry z angielskiego i zawsze miałem dużo słów w moim słowniku. Nawet teraz mogę nie wiedzieć, co dane słowo oznacza, ale jeśli usłyszę, że je mówisz i jest to interesujące słowo, pójdę je sprawdzić.
Jaki jest typowy dzień dla Marshalla Mathersa w tych dniach?
Wstaję około 7:30 lub 8:00 i ćwiczę. Przez jakiś czas pracowałem z trenerem boksu, ale teraz po prostu biegam, jeżdżę na rowerze, uderzam w ciężki worek. Jem śniadanie – niskotłuszczowe gofry z syropem bez cukru i Red Bull – a potem po prostu dostaję się do studia tak wcześnie, jak tylko mogę, staram się włożyć cały dzień pracy, więc mogę wrócić do domu wystarczająco wcześnie, aby zobaczyć dzieci.
A wieczorami?
Oglądam dużo telewizji. The First 48 – ten program jest niesamowity. South Park. Tosh.0 jest zabawnym gościem. Intervention, Celebrity Rehab – są dobre, bo mogę się odnieść do tego, przez co przechodzą. I sport – NFL Channel i SportsCenter są włączone w moim domu 24/7. Futbol to moje główne gówno – lubię Lwy i Cowboys. Gram też z przyjaciółmi w fantasy football. Jestem teraz na trzecim miejscu, na osiem czy dziewięć drużyn. Nieźle.
Z kim spędzasz czas?
Mam kilku bliskich przyjaciół. Chłopaki z D12. Royce Da 5’9″. 50 jest jednym z moich dobrych przyjaciół – w domu jest dodatkowa sypialnia, w której się zatrzymuje, kiedy przyjeżdża do miasta. Ale przez większość czasu oni po prostu przychodzą tu posiedzieć. Zasadniczo pracuję pięć dni w tygodniu, a następnie weekendy i tyle wieczorów, ile mogę z dziećmi.
W swojej piosence „Going Through Changes,” mówisz o życiu „jak pustelnik.” Czy czujesz się czasem odłączona od świata?
Cóż, ta piosenka jest o moim uzależnieniu, i mojej ramie umysłu w tamtym czasie. Teraz nie czuję się jak pustelnik. Wychodzę i robię różne rzeczy – jest to po prostu trudne. Musisz zabrać ze sobą świtę. To jest ból w dupie. Kiedy przez cztery czy pięć lat nie wydałem żadnej płyty, robiłem sobie małe wycieczki do mojej ciotki Edny, zanim zmarła. Wiedziałem, że to się zbliża – miała 90 lat – i chciałem spędzić z nią tyle czasu, ile tylko mogłem. Nie mając płyty, mogłem zatrzymać się na stacji benzynowej, pójść w jakieś miejsce i nie zostać rozpoznanym. To było właściwie całkiem dobre uczucie.
To może zabrzmieć dziwnie, biorąc pod uwagę, że zawsze staram się zwrócić na siebie uwagę ludzi moją muzyką, ale nie jestem poszukiwaczem uwagi. Kiedy nie jestem Eminemem, a jestem po prostu Marshallem – jest ciężko.
A co z twoim życiem miłosnym? Czy chodzisz na randki?
Nie bardzo. Jeśli chodzi o wyjścia, jak kolacja i film – po prostu nie mogę. Wychodzenie w miejscach publicznych jest po prostu zbyt szalone. To znaczy, chciałabym kiedyś znowu być w związku. A kto nie chce? Po prostu trudno jest poznać nowych ludzi, w mojej pozycji.
Masz na myśli bycie sławnym?
Nie, chodzi mi o bycie gejem . Kidding.
I wonder how much your problems with your mom and ex-wife have to do with it. Czy myślisz, że trudno jest ci zaufać kobietom?
Mam problemy z zaufaniem. Z kobietami, przyjaciółmi, czymkolwiek. Zawsze zastanawiasz się jakie są ich prawdziwe motywy. Mam mały krąg przyjaciół i jest to wielu z tych samych przyjaciół, których znam od zawsze. W tej chwili, to działa dla mnie.
Wyszedłem z kilku trudnych rzeczy w ciągu tych ostatnich kilku lat. Czuję się, jakbym dopiero teraz odnalazł swój grunt pod nogami. Więc chcę się upewnić, że to jest bezpieczne, zanim wyjdę i zrobię coś innego. Muszę pracować nad sobą przez jakiś czas.
Czy twój tata kiedykolwiek próbował się z tobą skontaktować?
Nie. Cóż… Słyszałem, że był jeden przypadek. Miał moją książeczkę dla dziecka i chciał ją oddać. Był przy mnie do szóstego miesiąca życia, więc pewnie miał zdjęcia z tamtego okresu. Ale ja nawet nie wiedziałam, jak wygląda mój ojciec, dopóki nie skończyłam 18 czy 19 lat i moja matka nie pokazała mi zdjęcia. Pamiętam, że byłem małym dzieckiem, kolorowałem przed telewizorem u cioci i wujka, a on dzwonił przez telefon. Zapytałabym: „Czy to mój tata?” A moja ciotka zmieniała temat. Musiał wiedzieć, że tam byłem. Ale nigdy nie dostałem nawet tyle, co „Brucie, twój tata pozdrawia.”
Czy to bolało?
Nie wiem czy wtedy bolało. Ale im jesteś starszy, zaczynasz zdawać sobie sprawę, „Kurwa. Nigdy nie zrobiłbym tego moim dzieciom.” Zaczynasz mieć wyrzuty sumienia, stajesz się zgorzkniały. W tym momencie jestem dorosłym człowiekiem. Nie będę tu siedział i kłócił się o to. Ale na koniec dnia, to jest popieprzone.
A teraz masz dzieci. Co oznacza dla ciebie bycie dobrym ojcem?
Po prostu być tam. Nie przegapiać rzeczy. Jeśli dzieje się coś ważnego, niezależnie od tego, co to jest, jestem tam. Pomaganie im w odrabianiu lekcji, kiedy tylko możesz. W klasach, w których są moje starsze dzieci, jest to trudne. Ja nigdy nawet nie przeszłam przez dziewiątą klasę. Oni są już o wiele mądrzejsi ode mnie.
Dlaczego uważasz, że nigdy nie opuściłeś Detroit?
Wiele z tego może mieć związek z tym, że jako dziecko tak często się przeprowadzałem, nigdy nie miałem stabilizacji. Moje dzieci czują się tu dobrze – chcę, żeby miały tę stabilizację, której ja nie miałem. Jest to również nostalgiczne. Bycie kilka mil od miejsca, w którym się wychowałem, przyzwyczajenie do ludzi, mentalności. Jestem stworzona z przyzwyczajenia. Znam jedną drogę do centrum. Wciąż się gubię jeżdżąc w różne miejsca i takie tam.
Zrobiłeś swój powrót. Dokąd zmierzasz?
Jeśli zapytałbyś mnie 10 lat temu, powiedziałbym, że prawdopodobnie rzucę rapowanie przed trzydziestką. Teraz myślę, że będę to robił tak długo, jak długo będę miał iskrę. Ale martwię się o to, kiedy przyjdzie czas, że będę musiał robić coś innego. Bo to będzie trudne. Co jeszcze wiem? Hip-hop jest jedyną rzeczą, w której byłem dobry. Co mam zamiar zrobić? Więcej aktorstwa? Może wrócę do szkoły?
Nigdy tak naprawdę nie miałam planu. Kiedy byłem młodszy, po prostu chciałem być raperem. Jeśli mi się to nie udało, nie miałem planu B. Teraz, kiedy jestem raperem, nie wiem. Chciałbym się skupić na odbudowie naszej wytwórni. Może zajmę się trochę produkcją. Poza tym, nie jestem pewien.
Czy myślisz o starzeniu się? W swojej piosence „Without Me” – tej, w której nazwałeś Moby’ego pedałem i powiedziałeś mu, żeby ci obciągnął – powiedziałeś też, że jest „za stary” i żeby „odpuścił, to koniec”. On miał wtedy 36 lat. Ty niedługo skończysz 38 lat.
W czasie, gdy to pisałam, wydawało mi się to tak odległe. Czuję, że bardzo wydoroślałem. Zawsze będzie ta część mnie, która powraca do niedojrzałości, ale myślę, że to tylko moje spaczone poczucie humoru.
„Not Afraid” ma pozytywne przesłanie dla ludzi próbujących pokonać przeszkody. Czy teraz czujesz się bardziej komfortowo z ideą bycia wzorem do naśladowania?
Cokolwiek czym mogę być dla ludzi jest w porządku. Niektórzy ludzie mogą mnie podziwiać. Niektórzy mogą uważać mnie za pieprzone zagrożenie. Ale jestem wdzięczny za każdy list od fanów, który dostaję, i za każdą osobę, która mówi, że pomogłem im ocalić.
Nie wiem, stary. Czuję się, jakbym wziął dużo wolnego czasu. Nie robiąc gówna przez te cztery czy pięć lat, jak bardzo się rozleniwiłem – czas wrócić do robienia tego, co kocham. Czuję, że mam jeszcze dużo gazu w baku. Chcę tylko nadrobić to, że zawiodłem ludzi.