Author’s Note:
Harry Potter to seria książek stworzona przez J.K. Rowling i opublikowana przez Scholastic Inc. Jako takie, bogaty świat i postacie Rowling stworzył nie są własnością niektórych smutny nikt post na . Duh. Ta historia została napisana tylko dla celów rozrywkowych, i nie był przeznaczony do profit.
Also, ta historia jest dla dojrzałych odbiorców ze względu na ogromne ilości sytuacji seksualnych i spotkań. (To się nazywa „Hogwarcki Harem”… domyślacie się dlaczego). Ze względu na charakter tej historii, nie jest ona również napisana jako kanon. Historia rozgrywa się w alternatywnej linii czasowej Księgi 8, i może być czytana jako parodia pewnego rodzaju.
Należy również zauważyć, że ta historia nie jest sequelem do żadnego z moich poprzednich fanfików o Harrym Potterze. Jest to samodzielne opowiadanie.
Harry Potter and the Hogwarts Harem
by C.M. Lacey
Rozdział pierwszy: Hannah Abbott.
Wyłaniając się z pustego kominka, Harry Potter pojawił się w Leaky Cauldron. Otrzepując się z resztek proszku Floo i popiołu, Harry zakaszlał lekko, po czym wyprostował szatę. Było to kilka tygodni po pokonaniu Lorda Voldemorta i pomysł ten wydawałby się Harry’emu nierealny, gdyby nie wszyscy fani i życzliwi, z którymi się ostatnio spotykał. Zawsze był sławny, ale nigdy nie był powszechnie lubiany przez większość czarodziejskiej społeczności. To tak, jakby zapomnieli o tym, jak wielokrotnie zwracali się przeciwko niemu, gdy Prorok Codzienny drukował kłamstwa na jego temat. Powodem przybycia Harry’ego na ulicę Pokątną był fakt, że profesor McGonagall, nowa dyrektorka Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, poprosiła go, Rona Weasleya i Hermionę Granger, by dokończyli ostatni rok nauki. Otrzymali już Honorowe Dyplomy, więc Harry początkowo zamierzał odmówić. Jednak Hermiona namówiła go do tego, przedstawiając atrakcyjny pomysł, że chociaż raz mogliby pójść do szkoły i nie mieć jakiegoś kryzysu na głowie. Samo martwienie się o lekcje i zajęcia szkolne wydawało się idealnymi wakacjami od tego, czym było jego życie przez ostatni rok lub coś koło tego. Spanie w przytulnym akademiku zamiast biwakowania w dziczy miało swój urok.
Ron szybko zwrócił uwagę na kretyńską naturę powrotu do szkoły. Ich trójka dokonała czegoś, czego nie mogli dokonać dorośli czarodzieje i zwykli absolwenci Hogwartu. Jako drużyna zniszczyli na zawsze najgorszego mrocznego czarodzieja w historii. Ron twierdził, że szkoła nie może nauczyć ich niczego nowego, a oni powinni wykorzystać swój nowy status bohaterów, aby wylądować na wygodnych posadach w Ministerstwie, ale Hermiona była innego zdania w tej sprawie.
„Nie możesz przetrwać na laurach, Ron!” Hermiona pouczyła wtedy ich obu. „Kiedy nowość pokonania Voldemorta przeminie-„
„Nowość pokonania Sami-Wiecie-Kogo?” Ron odparł, dziwiąc się takiemu stwierdzeniu. „Czy ty jesteś całkowicie szalona?”
Hermiona zignorowała obelgę i wyjaśniła. „Dumbledore pokonał Grindelwalda i nadal musiał zarabiać na życie zostając nauczycielem. Jeśli ktoś tak znakomity i błyskotliwy jak Dumbledore musiał zrobić coś takiego, to gdzie w takim razie jesteśmy my?”
Harry miał dwa zdania na ten temat, ale w końcu poczuł, że Hermiona ma rację. Być może mógłby dostać praktykę w Departamencie Aurorów, ale ominąłby go cały rok nauki. Z tego właśnie powodu Harry zgodził się pójść z Hermioną na siódmy rok nauki w Hogwarcie. Ponieważ wracał, wymagało to od niego zakupu książek i przyborów szkolnych o równowartości roku szkolnego.
Jednak Harry nie był głupcem. Wiedząc dobrze, że udanie się do miejsca takiego jak Pokątna Aleja, magicznej społeczności zapchanej czarodziejami, może być pewnego rodzaju problemem, postanowił podjąć pewne środki ostrożności. Gdyby został zbombardowany przez ludzi chcących uścisnąć mu dłoń, przytulić go, czy nawet pocałować, nigdy nie dotarłby daleko na magiczny rynek, by kupić to, czego potrzebował. Na szczęście dla niego, Hermiona miała jeszcze zapas eliksiru wielosokowego, który pozostał z ich przygody za granicą i zgodziła się mu go pożyczyć. Jedynym zadaniem teraz było znaleźć kogoś w Leaky Cauldron blisko jego wieku, aby wziąć próbkę.
Niestety Harry nie miał prawie żadnej szansy, aby zbadać miejsce, zanim kilka rąk wyskoczyło znikąd, oferując uścisk. Następnie został wciągnięty w kilka uścisków i otrzymał wiele poklepań po plecach, którym towarzyszyły ogromne pochwały. Będąc tak uprzejmym, jak tylko mógł, Harry oddał im to, czego chcieli, i poczekał, aż tłum się rozejdzie. Nie mógł uwierzyć, ile czasu minęło, zanim wrócili do tego, co robili, zanim on się pojawił. Ostatnim z gapiów był Dedalus Diggle, od którego Harry musiał się fizycznie odpychać.
„Cześć Harry.” Chłopak o okrągłej twarzy zawołał do niego po tym, jak udało mu się uciec.
„Witaj Neville.” Harry odwzajemnił powitanie, z ulgą widząc znajomą twarz.
„Czytałem w Proroku, że wracasz do Hogwartu.” Neville odezwał się podekscytowany. „Chciałbym móc wrócić z tobą, ale już skończyłem szkołę.”
Harry słyszał to już wcześniej od kilku swoich starych kolegów z klasy, ale faktycznie cieszyłby się z powrotu do szkoły z Neville’em. „Będzie ciekawie dzielić dorm z nową grupą Gryffindorów.”
„Przyjdziesz kupić przybory szkolne?”
„Tak… może się skuszę i kupię nową miotłę, skoro już przy tym jestem.”
„Och? Co się stało z Fireboltem?”
„Zgubiłem go, gdy uciekałem.” Harry powiedział mu. „Jestem pewien, że w tym roku będę potrzebował kolejnej miotły do Quidditcha, więc mam nadzieję, że znajdę coś, co nie będzie zbyt drogie.”
„Nie masz jednak mnóstwa pieniędzy?” przypomniał Neville.
„Mam wystarczająco dużo.”
Harry nigdy tak naprawdę nie mówił o tym, ile pieniędzy zostawili mu rodzice, ale nie było to też tajemnicą. To, że Neville o tym wiedział, nie było aż tak dziwne. Mimo to Harry często był zaskoczony, gdy dowiadywał się, że od czasu do czasu ludzie wiedzą, że ma małą fortunę. W połączeniu z pieniędzmi, które zostawili mu Syriusz Black, i Remus Lupin, Harry był całkiem zamożny.
„Powodzenia w kontaktach ze wszystkimi ludźmi tam na zewnątrz.” Neville chuckled.
Harry skoczył na okazję. „To mi przypomniało, czy mogę pożyczyć włos czy coś twojego?”
Neville zamrugał osłupiałym spojrzeniem. „Dlaczego?”
Sięgając do swoich sznurów, Harry wydobył fiolkę z eliksirem poljuicyjnym. Odkorkował korek i pozwolił Neville’owi na niego spojrzeć. Neville jęknął i dał Harry’emu żałosne spojrzenie. „Wiesz, że nie jestem dobry z eliksirów, nie możesz mi po prostu powiedzieć, co to jest?”
„To Polyjuice Potion.” Harry powiedział mu.
Trzeba było chwili, aby to zarejestrowało się w umyśle Neville’a. „Och! To jest ten gunk, który sprawia, że wyglądasz jak inni ludzie, prawda?”
„Racja. Jeśli będę wyglądał jak ty, może będzie mi trochę łatwiej. To znaczy, jeśli nie masz nic przeciwko temu.”
„Nie, nie, to dobry pomysł.” Neville przytaknął, po czym odgarnął włosy z głowy. Skrzywił się, gdy to zrobił, ale mimo to oddał Harry’emu włosy. „Czy to nie jest ohydne?”
„To najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek wypijesz.” Harry powiedział mu, jak dodał włosy. Plugastwo bąbelkowało od reakcji włosów Neville’a, po czym wydzieliło zapach mszystej pleśni. Obaj chłopcy cofnęli instynktownie głowy od jej zapachu.
„Kurczę, to pachnie obrzydliwie.”
„Wciąż pachnie lepiej niż Crabbe czy Goyle kiedykolwiek…” Harry skrzywił się z grymasem, ale przyciągnął fiolkę do ust. „Cóż… na zdrowie!” I z tymi słowy, odtrącił eliksir.
Był tak samo obrzydliwy, jak go zapamiętał. Tyle razy, ile Harry go wypił, nigdy nie przyzwyczaił się do jego smaku. Zakneblował się, ale za chwilę jego żołądek poczuł się chory. Oparł się chęci zwymiotowania i oparł się o ramię Neville’a. Wkrótce zauważył, że jego ubranie staje się coraz ciaśniejsze, a wzrok bardziej zamglony. Kiedy zdjął okulary, zobaczył, że prawdziwa twarz Neville’a błyszczy ze zdumienia.
„To zupełnie dziwne.”
„Znam to uczucie. Widziałem kiedyś jak garstka ludzi zmieniła się we mnie. W każdym razie, lepiej już pójdę. Mam tylko około 30 minut i lepiej, żebym wykorzystał je jak najlepiej.”
„Dobrze.” Neville pomachał do niego, gdy Harry wyszedł z karczmy. „Do zobaczenia później… Neville.”
Ulica była ruchliwa na Pokątnej, jak zwykle, i na początku Harry był przerażony, co się stanie, gdy zacznie mieszać się między nimi. Ale twarz Neville’a działała magicznie i Harry szybko zauważył, że większość ludzi go ignoruje. Tak szybko, jak to możliwe, Harry przemieszczał się do różnych sklepów, zabierając wszystko, czego potrzebował. Był na tyle sprytny, że pojawił się w Gringotcie dzień wcześniej, aby wypłacić swoje pieniądze. Nic dziwnego, że nie ucieszyli się na jego widok, gdyż podczas poprzedniej wizyty rozbił tam smoka. Po zakupie wszystkich niezbędnych rzeczy, Harry odstawił je z powrotem do Leaky Cauldron na przechowanie (Tom powiedział, że się nimi zaopiekuje), po czym udał się w stronę Quality Quidditch Supplies.
W oknie wystawione były najszybsze miotły w Czarodziejskim Świecie: Nimbus 2000, Nimbus 2001 i Firebolt. Harry wiedział, że są drogie, ale wiedział też, że nie może zadowolić się czymś gorszym niż Nimbus 2000. Praktycznie słyszał, jak Hermiona beszta go za to, że w ogóle myśli o kupnie czegoś tak „bezużytecznego”. Ale dla niego dobra szybka miotła była czymś, co warto kupić, nawet jeśli nie zamierzał grać w Quidditcha.
„Witaj Neville” – głos młodej dziewczyny odezwał się od hałasu kupujących wokół niego.
Harry kontynuował oglądanie mioteł, zastanawiając się, czy powinien kupić to, co naprawdę chciał, Firebolt, czy dostać coś wolniejszego, ale tańszego. Jednak głos dziewczyny znów zawołał za Neville’em. Nagle dotarło do niego, że to on jest Neville’em. Obracając się zobaczył blondwłosą dziewczynę z jego starej klasy maturalnej, Hannah Abbott.
„Och, przepraszam, ja … tylko patrzyłem.” Harry powiedział lamely. Dziwne, że brzmiało to dokładnie jak Neville Longbottom.
„Myślałam, że boisz się latać.” Hannah mówiła bardziej jako stwierdzenie niż pytanie.
„Er… Ja…” Harry nie mógł wymyślić dobrej wymówki. Nagle wydawało mu się, że jest bardziej świadomy czasu. Był Neville’em już od dobrej chwili i musiał wymyślić, co zamierza zrobić, zanim eliksir się wyczerpie. Nie miał czasu na pogawędki z Hannah, zwłaszcza jeśli myślała, że jest kimś innym. „No widzisz, Harry Potter dał mi trochę pieniędzy i poprosił, żebym kupił mu miotłę. Ale nie wiedziałem, jaki model powinienem mu kupić, więc próbowałem wymyślić, co zrobić.”
Hannah zamrugała i spojrzała na miotły w oknie. „Jestem pewna, że chciałby tego Firebolta, prawda? To znaczy, on jeździł na tych … i raz masz coś takiego wcześniej nie ma powrotu. Myślę, że byłby naprawdę zawiedziony, gdybyś dostał mu coś innego.”
Nie było walki z tą logiką. „Mimo to… jest naprawdę drogi.”
„Dał ci za niego wystarczająco dużo złota, prawda?”. Hannah przechyliła głowę.
„Ma wystarczająco dużo.”
„W takim razie chodź.” Hannah chwyciła jego pyzatą rękę i pociągnęła go do Quality Quidditch Supplies.
Wybór został dokonany za niego. Hannah zamówiła miotłę z rozmachem i zmusiła Harry’ego-Neville’a do zapłacenia sklepikarzowi. Kiedy już wyszli ze sklepu z błyszczącą miotłą w swoim posiadaniu, Hannah nadal nie opuszczała jego boku. Harry wiedział, że w każdej chwili może wrócić do swojego normalnego wyglądu i musiał w jakiś sposób odciąć się od Hanny. powiedział kulawo.
„Ja też przyjdę.”
To nie zadziałało. Nagle jego wzrok zamazał się w jednym oku, potem w drugim. Zaczynało się.
„Przepraszam! Muszę iść!”
„Wha-? Neville, trzymaj się!”
Ale on nie czekał. Nie mając wyboru Harry ruszył w szalonym pędzie w stronę małej alejki między dwoma sklepami, mając nadzieję, że Hannah została zablokowana między ogromną ilością kupujących, których minął, więc nie mogła podążyć za nim. Z dala od ciekawskich oczu Harry odetchnął z ulgą, bo jego ciało powoli, ale nieuchronnie zaczęło wracać do normalnego stanu. Trzymając w jednej ręce swój nowy Firebolt, drugą założył okulary. Czuł się… lżejszy… i mniejszy. Teraz, gdy wrócił do normalności miał kolejny problem, jak miał wrócić do Leaky Cauldron i nie zostać otoczonym przez tłum ludzi.
„Neville, dlaczego uciekłeś?” Głos Hannah zabrzmiał przy wejściu do zaułka. Nie było gdzie się podziać, tył uliczki naprawdę był ścianą do innego sklepu. Nawet gdyby nie było za nim muru, Hannah była zbyt blisko i zobaczyłaby, że uciekł. Jedyną rzeczą w zaułku, w której mógłby się ewentualnie ukryć, była drewniana skrzynka, ale ponieważ był to jedyny przedmiot w zaułku, była to oczywista kryjówka.
„Neville, czy ty…” Ale jej niebieskie oczy przykuły jego wzrok. „Harry? Co ty tu robisz?”
Harry potarł tył szyi, próbując coś wymyślić. „Starałem się uniknąć tłumów.”
Hannah przytaknęła z uniesioną brwią. „Tak, odludny zaułek zdecydowanie nie jest punktem zapalnym dla nikogo. Czy wysłałeś Neville’a po ten Firebolt i ukrywałeś się tutaj przez cały ten czas?”
To brzmiało jak wystarczająco dobra wymówka jak każda inna. „Tak. Całkiem głupie, co?”
Hannah uśmiechnęła się lekko. „Tak, chyba tak.” Rozejrzała się dookoła, im głębiej byli w zaułku, tym bardziej byli niewidoczni dla przechodzących ludzi. „Wybrałeś idealną kryjówkę. Ten sklep jest pod kątem, więc jeśli nie schowasz się w tym rogu i nie skręcisz w prawo, nikt nigdy go nie zobaczy.”
Harry po prostu przypadkowo znalazł się w zaułku, ale i tak się z nią zgodził. Podeszła do niego bliżej i oparła się o ścianę, wpatrując się w niego. Wpatrywał się w nią prawie codziennie, odkąd skończył jedenaście lat, ale większość z tych spojrzeń była z ciekawości. To było denerwujące, że ktoś się na niego gapi z podziwu. Nagle poczuł się naprawdę niekomfortowo.
„Proszę, przestań się na mnie gapić.” poprosił kulawo.
„Przepraszam.” Hannah odezwała się cichym głosem. „Po prostu… nigdy ci nie podziękowałam.”
„Nie miałam wyboru… i każdy pokonałby Voldemorta, gdyby był w stanie. Tak się złożyło, że to ja byłem osobą, której było to przeznaczone. Nie ma potrzeby mi za to dziękować. Gdyby jakaś cholerna przepowiednia mówiła, że jesteś osobą, która go pokona, to byś to zrobiła.”
„Nie o tym mówię.” Hannah zarumieniła się, wzdrygając się lekko od usłyszenia imienia Voldemorta. „Nie pamiętasz, co się stało? Chyba nie… to było w samym środku tego całego szaleństwa.”
„Przepraszam.”
„W porządku. Podczas bitwy w Hogwarcie, Sam-Wiesz-Kto rzucił na mnie klątwę. Zablokowałeś ją czarem tarczy i uratowałeś mi życie. Uratowałeś mnie osobiście. A potem… potem widziałem, jak pokonałeś Sami-Wiecie-Kogo. Myślę, że powinienem ci osobiście podziękować za to, co zrobiłeś. To znaczy… byłam tam i widziałam wszystko.”
„Nie ma takiej potrzeby.” Harry powiedział jej ponownie. „Ale… nie ma za co, jak sądzę.”
Hannah uniosła brwi i obdarzyła go kpiącym uśmieszkiem. „’Jesteś mile widziany?”
Harry wzruszył ramionami. „Nie wiem, co powiedzieć, kiedy ktoś dziękuje mi za uratowanie życia. Nie ma tak naprawdę podręcznika, który mówi, jak na to odpowiedzieć.”
Pochylając się bliżej niego, Hannah przestudiowała go jeszcze trochę. „Nie jestem pewna, czy 'Dziękuję’ jest wystarczające za to, co dla mnie zrobiłeś. Uratowałeś wszystkich, na pewno, ale tak naprawdę poświęciłeś czas, by zaopiekować się również mną.” Odwróciła od niego nieśmiało wzrok na chwilę, koła w jej głowie wyraźnie się obracają.
Harry obserwował ją i poczuł się bardziej niespokojny. Była teraz naprawdę blisko niego, praktycznie pochylając się nad nim. „Nie martw się o to. Zobaczymy się w Hogwarcie, prawda? Musisz powtórzyć swój szósty rok, więc będziesz wracać. Będę szczęśliwy, że przynajmniej niektórzy członkowie Armii Dumbledore’a wrócą do szkoły.”
Hannah nie słuchała go, mimo że jej oczy wpatrywały się teraz w jego. Potem wyszeptała. „Bądź cicho przez chwilę.”
Harry przełknął i nerwowo wpatrywał się w nią. Zamknęła oczy i pochyliła swoją twarz w jego stronę. W następnej chwili jej usta zostały przyciśnięte do jego w delikatnym pocałunku. To był dobry pocałunek, ale jednocześnie szokujący. Harry chciał się odsunąć, ale był już oparty o ceglaną ścianę. Kiedy się cofnął, ona tylko popchnęła go do przodu, czyniąc pocałunek jeszcze bardziej intensywnym. Kiedy się oderwała, obojgu zabrakło tchu.
„Przepraszam, że właśnie to zrobiłam.” powiedziała, patrząc w dół jego czoła.
„Nie… to było dobre uczucie.” Harry powiedział prawdę, nawet jeśli czuł się dziwnie przestraszony.
To prawda, że technicznie nie był w tej chwili w związku, ale wciąż czuł się związany z Ginny Weasley. Czy ten pocałunek liczył się jako zdrada? Nie był tego pewien. Nagle poczuł, że coś ociera się o zewnętrzną stronę jego spodni. Szeroko otwartymi oczami spojrzał w dół, by zobaczyć dłonie Hannah masujące wybrzuszenie, które najwyraźniej pojawiło się podczas gorącego pocałunku.
„Chyba naprawdę poczuł się dobrze.” Hannah wyszeptała ponownie.
„Hannah…” Harry poczuł się niezwykle zakłopotany. „I… I didn’t mean…. it kinda just…”
Ale Harry zapomniał, co mówił, gdy zobaczył, jak rozpina jego spodnie i sięga ręką do środka. Jej dłonie delikatnie odnalazły jego męskość od wewnątrz bokserek i lekko go pieściły. Harry poczuł się bezsilny. Chciał ją odepchnąć i uciec tak szybko, jak tylko mógł, ale ona go miała, trzymając się go lekko w najwrażliwszym miejscu jego ciała. Jej palce tańczyły powoli wokół jego wału, powodując wstrząsy przyjemności w całym jego ciele. Jakaś nikczemna część niego nie chciała, żeby przestała.
„Robisz się naprawdę duży.” Hannah observed.
Blondynka lekko uwolniła jego penisa z ubrania z otworu zapewnionego przez jego opuszczony rozporek. Wpatrywała się w niego wystającego w dół, po czym delikatnie owinęła wszystkie palce wokół podstawy. Następnie dziewczyna powoli przesunęła dłoń do przodu, aż dotarła do czubka, po czym odwróciła kurs i wróciła na dół. Harry migotał z przyjemności od tego ruchu, cała siła woli całkowicie umarła.
„Czy to przyjemne uczucie?” wyszeptała mu do ucha. Harry nie mógł jej odpowiedzieć, całe jego ciało było tak wrażliwe, że jej wargi ocierające się o jego zbocze ucha czuły się dobrze.
Hannah nie potrzebowała odpowiedzi. Jej ręka zabrała się do pracy. Na początku powoli poruszała dłonią tam i z powrotem, od czasu do czasu pozwalając, by jej paznokcie lekko muskały dno jego członka. Gdy wyczuła, że Harry coraz bardziej wczuwa się w ten ruch, wzmocniła chwyt i zwiększyła tempo szarpania. Ciało Harry’ego jakby zamieniło się w galaretę i zesztywniało w tym samym momencie. Jego palce podwinęły się tak daleko do tyłu, jak tylko mogły, oczekując ostatecznego uwolnienia, które nadejdzie, jeśli ta akcja gdzie kontynuować.
„Dźwięki, które wydajesz, są naprawdę urocze.” Hannah powiedziała mu, nie przerywając kroku.
Harry nie był świadomy, że wydaje dźwięki. Przez krótką chwilę próbował zwrócić na to większą uwagę, ale słyszał tylko swój ciężki oddech. Szybko o tym zapomniał, gdy poczuł, że jej ręka przestała się poruszać. Wcześniej nie chciał niczego więcej niż uciec od tej sytuacji, teraz chciał tylko, żeby kontynuowała. To była jedyna rzecz, o której mógł myśleć. Patrzyła w dół na jego penisa i na początku Harry nie był pewien, co ona robi. Potem zobaczył, że z jej ust wypływa mały strumień przejrzystej cieczy. Gorąca ślina kapała na jego członka i powlekła dookoła czyniąc go niezwykle mokrym.
„Runda 2.” Hannah ogłosił playfully.
She kontynuowała jej szybkie tempo ruchu, poruszając się tam i z powrotem, ale tym razem na śliskiej powierzchni. Teraz Harry usłyszał siebie jęknął lekko jako squishing hałas przyszedł z ręką Hanny porusza się w górę iw dół jego członka. To było tak, jakby całe jego ciało znajdowało się w przyjemnym porażeniu prądem. Kiedy tylko wydawało się, że smarowanie wysycha, Hannah dostarczała go więcej. Nie zadowalała się już obserwowaniem jego penisa, wpatrywała się w jego twarz, dumna ze swojej pracy, pragnąc, by skończył dzięki jej wysiłkom.
Nie zawiodła się, Harry chciał tego samego. W rzeczywistości była to jedyna rzecz, której pragnął. Czuł się tak, jakby miał zaraz pęknąć. Wyczuwając to, Hannah głaskała go szybciej. Jak mogła tak szybko poruszać ręką, Harry nie wiedział. Znowu szeptała mu do ucha, ale on nie potrafił jej zrozumieć. Jego ciało czuło się tak, jakby miało eksplodować.
„Zrób to!” Hannah rozkazała, bardziej głośno. „Cum dla mnie!”
Harry biodra czmychnął do przodu na jej prośbę i zrobił to, co mu kazano. Wytrysnął swoim nasieniem w kilku tryskach, czując się błogo opróżniony. Hannah zajmowała się nim delikatnie przez chwilę, pozwalając mu dojść do siebie, po czym umyła go i włożyła jego szumiącą męskość z powrotem do spodni. Obdarzyła go figlarnym uśmiechem i odwróciła się, by odejść.
„H-Hannah-” Harry zamrugał kilka razy, jego mózg wciąż był ospały.
„Dziękuję ci, Harry. Dziękuję za uratowanie mi życia.” I z tym zostawiła go w alejce.
„Nie ma za co.” Harry mruknął zdyszany.
Uwaga:
Ponieważ nie wiadomo, czy to opowiadanie zostanie usunięte, można je również obejrzeć na FictionPad i Archive of Our Own. Wystarczy wyszukać tytuł opowiadania lub moją nazwę użytkownika Glee-chan / GleeChan. Oto adres url, najlepiej jak mogę podać na FFnet: archiveofourown dot org /works/9531002/chapters/21551309 .