May is Mental Health Awareness Month, and all this week we have shared articles and resources highlighting the need for women of color to focus on mental health. Wszyscy słyszeliśmy, jak nasze społeczności są najmniej prawdopodobne, aby szukać leczenia chorób psychicznych; zgodnie z National Alliance on Mental Illness, jednym z powodów jest brak informacji i niezrozumienie chorób psychicznych. Niektórzy ludzie wierzą, że choroba psychiczna nie istnieje, odrzucając i ignorując ból tych, którzy żyją z problemami zdrowia psychicznego.
W celu skonfrontowania tych uprzedzeń i błędnych przekonań, rozmawialiśmy z dwóch kobiet żyjących z chorobami psychicznymi, którzy byli skłonni podzielić się swoimi historiami. Są to tylko dwie z niezliczonych historii – mamy nadzieję, że ich historie przypominają tym, którzy żyją z chorobami psychicznymi, że nie są sami.
Ostrzeżenie ostrzegawcze: W tym artykule wspomniano o napaści na tle seksualnym, ciężkiej depresji i myślach samobójczych.
Cześć, nazywam się Magan Ancion. Mam 24 lata i cierpię na depresję. Odkąd miałem może 11 lub 12 lat zawsze czułem się niesamowicie smutny i nigdy nie wiedziałem dlaczego. W szkole podstawowej byłam dręczona przez moich tak zwanych przyjaciół i długo nie mogłam powiedzieć o tym mojej mamie. Kiedy w końcu jej powiedziałam, zostałam zbesztana. Zapytała mnie: „Dlaczego nikomu nie powiedziałaś?”. To sprawiło, że poczułam się jeszcze gorzej. Dyrektor się zaangażował i przestali, ale to sprawiło, że pomyślałem, że jeśli mam problem, po co mówić ludziom, skoro wszystko, co zrobią, to sprawią, że poczuję się źle?
Ktoś powiedział mi, że zachowuję się tak, jak się zachowuję, ponieważ nigdy nie zostałem doceniony jako dziecko. Czułem, że wszystkie inne dzieci były głośne i otwarte, a ja taki nie byłem. Myślałem, że coś jest ze mną nie tak, bo nie jestem gadatliwy. Jestem raczej słuchaczem. Czułem się jak dziwak i jakby nikt z pozostałych uczniów mnie nie rozumiał. Kiedy byłam młodsza i byłam zła, drapałam się po twarzy.
W wieku 11 lat, zostałam zgwałcona przez mojego wujka ze strony ojca. Zostałam zgwałcona więcej niż raz, ale nie powiedziałam nikomu przez jakiś czas. Bałam się, bo bałam się, jak zareaguje moja mama Kiedy w końcu powiedziałam mamie, oczywiście była bardzo smutna. Ale znowu mnie zbeształa, pytając, dlaczego nikomu nie powiedziałam. Krzyczała na mnie. Powiedziała: „Dlaczego nie przyszłaś się ze mną zobaczyć?”. On nigdy nie poszedł do więzienia za to, co zrobił. Kiedy dowiedziałam się o tym, myślę, że po prostu usunęłam to z mojej pamięci, aby być szczerą.
Spędzam większość moich dni śpiąc, więc nie będę płakać ani nie będę musiała czuć się smutna.
W liceum jest, kiedy można powiedzieć, że byłam naprawdę przygnębiona. Płakałam i izolowałam się bez żadnego powodu. W przypadkowych momentach w całym liceum, po prostu zaczęłabym płakać, a nauczyciele zawsze pytaliby mnie, co jest nie tak. Wściekałam się, bo odpowiadałam: „Nie wiem!”. Nigdy nie wiedziałabym, co powiedzieć.
Kiedy byłam seniorką, poznałam mojego pierwszego chłopaka. Powiedział mi, że lepiej wyrażam siebie poprzez pisanie, więc kazał mi napisać do niego list. Napisałam mu, że nie lubię żyć i że czasami chciałabym umrzeć. Odpisał mi na list, żebym się nie zabijał. Zostawiłam go w swoim pokoju i zobaczyła go moja mama. Zapytała i porozmawiała ze mną na ten temat. Było to bardzo niewygodne, ale było warto, ponieważ obie zdecydowałyśmy, że powinnam zacząć chodzić do terapeuty.
(Przeczytaj nasz artykuł o tym, jak rodzice mogą rozmawiać z dziećmi o ich problemach ze zdrowiem psychicznym.)
Zanim w 2010 roku zdiagnozowano u mnie depresję, czułam się dziwnie. Nie wiedziałam, jak to nazwać, nie wiedziałam, co to jest. Po diagnozie, nadal czuję się tak samo. Jedyną rzeczą, która się zmieniła, było to, że miałam na to nazwę i mogłam wyjaśnić, co czuję, dlaczego tak się czuję – to miało o wiele więcej sensu.
Nie wiem, czy mój gwałt wywołał moją depresję. Moja terapeutka powiedziała, że fakt, że nigdy o tym nie rozmawiałam, że nigdy tego nie kwestionowałam, ani nie pytałam „Dlaczego ja, dlaczego mi się to przytrafiło?” ma na mnie wpływ. Powiedziałam jej, że po pewnym czasie nie zapomniałam, że to się stało, ale nie pozwoliłam, żeby mnie to kontrolowało. Ale czasami mnie to niepokoi. Ponieważ myślę, że gdyby to się nigdy nie wydarzyło, wybory, których dokonuję z facetami… nigdy nie dokonywałabym tych wyborów, nigdy nie rozmawiałabym z pewnymi facetami, nie musiałabym rozmawiać z facetami, aby czuć się uprawomocniona o sobie.
Miałam tylko jednego chłopaka, ale rozmawiałam z może więcej niż 10 facetami. Większość facetów, z którymi rozmawiałam po prostu wykorzystywała mnie do seksu. Wykorzystywali to, że mam niską samoocenę i jestem samotna. Widzieli mnie, dostawali co chcieli i po prostu odchodzili. Myślę, że część z tego była też moją winą, bo w głębi duszy wiedziałam, że ci faceci nie są dla mnie dobrzy, ale chciałam uwagi, czy była ona dobra czy zła. Przez najdłuższy czas, chciałam, żeby każdy facet wszedł w moje życie i sprawił, że będę szczęśliwa i zapomnę o tym, że jestem smutna.
Chodzenie do terapeuty rzeczywiście pomogło mi zacząć zajmować się moją depresją. W ciągu kilku lat byłam u pięciu różnych terapeutów. Pierwszą osobą, którą pamiętam, był czarny facet. Rozmawiałem z nim, ale nie lubiłem go, bo czułem, że jest zbyt agresywny. Drugą osobą, którą widziałem była starsza biała kobieta. Spotykałem się z nią przez jakiś czas, a kiedy się z nią spotykałem, moje ubezpieczenie nie mogło za to zapłacić. Byłam jeszcze w szkole i dowiedziałam się, że mogę spotkać się z innym terapeutą za darmo na sześć sesji. Tak też zrobiłam – polubiłam ją. Spotykanie się z nią naprawdę pomogło, ale po zakończeniu tych sześciu sesji musiałem pójść do innego terapeuty. Ale ona zachorowała, więc nie mogłam się już z nią spotykać.
Teraz spotykam się z terapeutą, który rzeczywiście mi pomaga. Aż do zeszłego kwietnia nie rozmawiałam z żadnym terapeutą, więc w zeszłym roku zadzwoniłam do mojego ubezpieczenia i poprosiłam o trzech terapeutów, żeby zobaczyć, który z nich najbardziej mi się podoba. Terapeutka, którą teraz lubię, jest trzecią osobą, z którą się widziałem. Jest czarna i najbardziej mi się spodobała.
Rozmawiamy o mojej depresji i o tym, jak wpływa ona na moje życie. Mam depresję przez całe moje życie. Każdego dnia budzę się i czuję się pusta i zdrętwiała w środku. Myślę o tym, że może gdybym nie był Maganem, byłbym szczęśliwy. Gdybym nie był sobą, moje życie wyglądałoby inaczej. Myślę o tym, jak bardzo jestem nieszczęśliwa przez cały czas i jak bardzo chcę odebrać sobie życie, żeby nie musieć już odczuwać emocji.
…obudzę się pewnego dnia, szczęśliwa, że po prostu żyję i oddycham.
W październiku zeszłego roku czułam się naprawdę samobójczo, więc pojechałam na pogotowie i przyjęli mnie. Zostałem tam przez 24 godziny i nie czułem się już samobójcą. Ale potem zdecydowali – mimo że mam ponad 21 lat – że przyjmą mnie do szpitala psychiatrycznego. Kiedy tam trafiłem, nie mogłem wyjść, co mi się nie podobało, bo nie miałem już poczucia samobójstwa. Zostałem tam dwa dni, bo tamtejszy lekarz powiedział, że nie ma powodu, żebym zostawał na tydzień. Kiedy tam jesteś, nie możesz nic zrobić – zabierają ci wszystkie rzeczy, telefon, a ja czułem się jak w pułapce. Nie chcę tu być. Chciałam być we własnym łóżku i robić to, co chcę.
Myślałam, że będę przebywać z ludźmi w moim wieku, ale on umieścił mnie ze starszymi ludźmi, ponieważ powiedział, że nie jestem dla siebie szkodliwa, a ludzie w moim wieku by mnie przestraszyli. Kiedy wróciłam, powiedziałam mojemu terapeucie, że czuję, że tak naprawdę nie należę tam.
W grudniu mój terapeuta i ja rozmawialiśmy o tym, że biorę leki na moją depresję. Pierwszym, który brałam, był Celexa i nie pomagał. A drugim był Wellbutrin. W pewnym sensie pomagał, ale powodował u mnie zawroty głowy. To sprawiało, że czułam się dziwnie, więc przestałam go brać. Nie lubię brać leków, bo mam wrażenie, że maskują problemy. Większość mojego leczenia to terapia rozmowa.
Większość moich dni spędzam śpiąc, żeby nie płakać i nie czuć smutku. Cały czas spędzam w swoim pokoju, a jeśli już wychodzę, to dwa razy w miesiącu idę na open mics, ponieważ lubię poezję i lubię pisać wiersze, ale poza tym jestem po prostu w domu. W tym momencie nadal jestem przygnębiony, ale myślę, że teraz jestem po prostu odrętwiały. Nie wiem – po prostu chcę się obudzić i nie być już smutna.
Inne części mojego życia trochę się poprawiły. Ponieważ jestem teraz starsza, mówię sobie, że jeśli chodzi o facetów, zasługuję na coś lepszego. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że facet nie jest w stanie mnie uszczęśliwić i naprawdę muszę najpierw popracować nad sobą. Staram się mówić sobie, że jestem godna i że zasługuję na coś lepszego. A także poważnie szukam pracy.
Staram się pracować nad sobą więcej, ale nadal chcę umrzeć. Nie zabiłem się jeszcze z powodu mojego siostrzeńca. Tak bardzo go kocham; rozśmiesza mnie, jest wesołym dzieckiem. A także nadziei. Mam malutką, malutką nadzieję, że moje życie się poprawi i pewnego dnia obudzę się szczęśliwa, że po prostu żyję i oddycham.
Jeśli ty lub ktoś, kogo znasz potrzebuje pomocy, zadzwoń pod numer 1-800-273-8255 do National Suicide Prevention Lifeline. Można również odwiedzić Międzynarodowe Stowarzyszenie Zapobiegania Samobójstwom dla międzynarodowych zasobów, aby pomóc.
Ten post jest częścią naszego tygodnia świadomości zdrowia psychicznego. Czytaj dalej dla więcej historii, które dotyczą zdrowia psychicznego w czarnej społeczności.
Mental Illness Is Not „A White Person Disorder”
3 Ways To Create Emotional Safe Spaces For Your Self-Care Journey
How To Talk To Your Child About Their Mental Health
.