W ostatnim odcinku czwartego sezonu serialu The Crown widzimy młodą księżną Dianę (w tej roli Emma Corrin), która podejmuje się jednego z zadań o najwyższej stawce w swojej królewskiej karierze: trzydniowej podróży do Nowego Jorku, jej pierwszego samodzielnego spotkania. Jak pokazano w serialu, wizyta okazała się strzałem w dziesiątkę. Empatia i splendor Diany były w równym stopniu widoczne, a Amerykanie tłumnie ściągali, by ją zobaczyć. „Młody mężczyzna mówi reporterowi „Ona jest idealna! A nawiązując do problemów małżeńskich Diany i Karola: „Jeśli nie chcą jej tam, to bardzo byśmy chcieli mieć ją tutaj”.
Rzeczywistość wizyty Diany w lutym 1989 roku była dość podobna. Nowojorczycy tłumnie kupowali bilety na galę charytatywną, aby być w jej obecności i byli poruszeni obrazami, na których odwiedzała chore dzieci. Ta podróż była początkiem tego, co miało się stać znaczącym związkiem Księżnej Diany z miastem. Wracała na ważne wydarzenia, takie jak rozdanie nagród CFDA, w końcu zorganizowała słynną aukcję charytatywną swoich sukien w siedzibie Christie’s Park Avenue, a także nawiązała głęboką przyjaźń z wybitnymi mieszkańcami, takimi jak redaktorka Harper’s Bazaar Liz Tilberis.
Można się zastanawiać, co czekałoby Dianę w Nowym Jorku, gdyby miała więcej czasu. Łatwo jest wyobrazić sobie liczne wyjazdy na pokazy mody, Broadway, przyjęcia pod krawatem, a nawet cały drugi akt dla niej za oceanem. Nie byłaby osamotniona w swoim przywiązaniu do Nowego Jorku. W końcu to miasto ma szczególny urok dla rodziny królewskiej. Książę i księżna Windsoru znaleźli tam bezpieczną przystań po jego abdykacji, a ostatnio Meghan Markle wycofała się z presji Pałacu Windsor, aby dołączyć do przyjaciół na 2019 baby shower w hotelu Mark.
Wizyta Diany nastąpiła z powodu jej patronatu nad Operą Walijską. W tym czasie Brooklyn Academy of Music składała swój pierwszy sezon operowy, a inauguracyjny występ gościłby walijską firmę do produkcji Falstaffa i galowego przyjęcia. „Facet o nazwisku Brian McMaster prowadził,” wspomina była prezes BAM, Karen Brooks Hopkins. „On i ja rozmawialiśmy o zbieraniu funduszy. Powiedziałam, 'Wow, gdybyś tylko mógł zdobyć królową, moglibyśmy naprawdę zebrać dużo pieniędzy.’ On odpowiedział, 'Mogę zrobić coś lepszego niż królowa: Diana. Powiedziałam: 'Go for it, baby.'”
Brooks Hopkins i współprzewodnicząca gali Beth Rudin DeWoody zobaczyli, że bilety o wartości 2000 dolarów wyprzedają się tylko na słowo o obecności Diany. (Jedyną osobą, która ociągała się z zapłatą, jak twierdzi Rudin DeWoody, był Donald Trump). „Kiedy przyjmujesz księżniczkę, musisz poczynić wiele przygotowań. Mieliśmy każdy szczegół bezpieczeństwa w historii ludzkości”, mówi Brooks Hopkins. „Kiedy księżniczka się porusza, wiele osób jest zaangażowanych”. Współprzewodniczący pojechali do Londynu, aby omówić przygotowania z personelem Diany i zostali przeszkoleni w tajnikach królewskiego protokołu, który obejmował bezpieczeństwo, jakie jedzenie może, a jakie nie może być serwowane, i jak podejść do księżniczki.
Przygotowanie BAM oznaczało zainstalowanie wykrywaczy metalu i powitanie psów do wykrywania bomb. Pisząc o tej nocy, Brooks Hopkins przypomniał, że grupy takie jak Komitet na rzecz Sprawiedliwości Prawnej w Irlandii Północnej i Irlandzki Komitet Pomocy Północnej planowały pikietować imprezę, a 500 balonów, które miały ozdobić przyjęcie z szampanem, zostało zablokowanych przez Departament Stanu. (Pękający balon brzmi zbyt podobnie do wystrzału z broni palnej, by było to komfortowe). Ustalenie miejsc siedzących wymagało wielu godzin i wojskowej precyzji.
W wielką noc księżniczka pojawiła się w BAM o 18:15.Miała na sobie suknię z cekinów w kolorze kości słoniowej i była eskortowana na przyjęcie przed występem przed samą operą. „Wszyscy są ubrani na czarno, a ona wchodzi do swojej królewskiej loży, którą pięknie udekorowaliśmy tymi wszystkimi zieleniami i tak dalej, a ona ma na sobie biel. Z tłumu podniósł się krzyk z powodu jej urody i mody” – mówi Brooks Hopkins. Diana uczestniczyła w przyjęciu z szampanem w przerwie i siedziała przez cały czas trwania opery. Po przedstawieniu motorynka przewiozła ją z Brooklynu do centrum Manhattanu na kolację dla 850 osób w Winter Garden. Wśród gości znaleźli się burmistrz Ed Koch i Bianca Jagger.
Diana weszła po schodach do miejsca występu na ramionach Briana McMastera i Harveya Lichtensteina z BAM. Rudin DeWoody znalazła się przy stoliku z księżniczką. „Pogawędziliśmy trochę. Rozmawialiśmy o naszych dzieciach” – opowiada. „Pamiętam, że była ewidentnie zmęczona podróżą samolotem, a poza tym musiała siedzieć przez tę długą operę. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było chwycenie bagietki przy stole i rozpoczęcie żarłocznego jedzenia. Oczywiście istniało wiele zasad dotyczących tego, co może znaleźć się w jej jedzeniu, a co nie. Nie ma czosnku, nie ma cebuli, czegokolwiek.”
Sukces gali odmienił BAM, który w tamtym czasie był wschodzącą organizacją, która niekoniecznie mogła liczyć na uwagę wielu głównych nowojorskich filantropów sztuki. „To była jedna z tych nocy, kiedy pamięta się każdą rzecz, która się wydarzyła, nawet te wszystkie lata później” – mówi Brooks Hopkins. „Naprawdę, dla BAM to umieściło nas na mapie. Każdy chciał tam być. Celebryci, bogaci ludzie, do których nigdy wcześniej nie mieliśmy dostępu, wszystkie wielkie nowojorskie rodziny. To była po prostu jedna z tych niesamowitych nocy.”
W 1989 roku Verona Middleton-Jeter była głównym administratorem mieszkań przejściowych dla bezdomnych w Henry Street Settlement, organizacji świadczącej usługi społeczne na Lower East Side. Prowadziła program samopomocy, w którym zatrudnione były kobiety, które przeszły przez programy Henry Street w związku z bezdomnością lub przemocą domową. „Te kobiety były naprawdę dumne, że dano im szansę i stały się jednymi z głównych rzeczników bezdomnych kobiet z rodzinami i przemocy domowej” – mówi Middleton-Jeter. Na tygodnie przed wizytą Diany, kiedy Middleton-Jeter dowiedziała się od dyrektora wykonawczego Henry Street, że osada może być jednym z przystanków w podróży księżniczki, była sceptyczna. „On na to: 'Verona, zrób to! Zróbmy to dla Henry Street’. Powiedziałam: 'Dobrze, jeśli to jest to, po co to robimy. Wyrazimy się jasno, że robimy to, aby Henry Street była bardziej widoczna. I don’t really expect Princess Diana to do anything to help homeless people get jobs,'” she recalls.
Henry Street’s staff and residents were outside waiting when Diana got out of the car. „Podeszłam do samochodu i zrobiłam dokładnie to, czego nie powinnam była zrobić – uścisnęłam jej rękę. Wysiadła i powiedziała: 'Hej, mamy na sobie te same kolory'” – mówi Middleton-Jeter. „I to było to. Była po prostu taka przyziemna. Nie miałem czasu na denerwowanie się. Więc ona po prostu przecięła cały mój niepokój”.
Middleton-Jeter zorganizował dla członków grupy samopomocy rozmowę z księżniczką. Jedna z kobiet, Shirley, była szczególnie podekscytowana. „Ona po prostu tak kochała księżniczkę Di i była tak szczęśliwa, że była częścią grupy, która miała ją poznać. Shirley spojrzała na nią i powiedziała: 'O mój Boże. Ale ty jesteś taka ładna! Cóż, myślałam, że umrę!” mówi Middleton-Jeter. „Wszyscy mówiliśmy: 'Patrzcie, musimy być tacy, tacy’. Kiedy Shirley spojrzała na nią i to powiedziała, po prostu się roześmiałam. To jest zdjęcie, które stało się wirusem”.
Kobiety z grupy i niektórzy z mieszkańców byli w stanie porozmawiać z Dianą. Usiadła na łóżku młodego chłopca i zapytała go o plakat, który wystawił. Middleton-Jeter opisuje ją jako naturalnie rozmawiającą z mieszkańcami i wykazującą wysoki poziom zainteresowania sprawami przemocy domowej. „Kiedy poszła do świetlicy, wydawało się, że naprawdę zainteresowała się tamtejszymi dziećmi. To była kolejna okazja do okazania jej troski i interakcji z ludźmi, ale w bardzo bezpretensjonalny sposób. Wszyscy byliśmy zdumieni”, mówi.
Kiedy Diana wyszła na ulicę, spotkał ją ogromny tłum życzliwych. Barierki zostały ustawione, aby utrzymać tłumy z dala, a księżniczka była prowadzona przez swoich ochroniarzy. „Kiedy starali się trzymać ją z dala od tłumu, całe Lower East Side było tak podekscytowane jej obecnością. Wychodziła poza miejsce, do którego chcieli ją zaprowadzić, żeby przywitać się z jakimś dzieckiem. Była tam jedna mała dziewczynka, która miała tulipany, a Diana po prostu przerwała kolejkę, podeszła do tego dziecka i przywitała się z nim” – mówi Middleton-Jeter.
Później tego dnia Diana zatrzymała się w F.A.O. Schwarz na lunch, aby uczcić brytyjską produkcję zabawek. Ostatniego dnia pobytu w Nowym Jorku pojechała do szpitala Harlem, gdzie odwiedziła dzieci chore na AIDS. Przytuliła siedmioletniego chłopca i rozmawiała z lekarzami na temat tej choroby. „Nasza własna rodzina królewska, cokolwiek to jest, będąc demokracją lub republiką lub czymkolwiek innym, nie zrobiła nic tak symbolicznego jak te rzeczy, które robisz dzisiaj”, powiedziała jej dr Margaret Heagarty, Los Angeles Times donosił w tym czasie.
Zanurzywszy palec w nowojorskiej wodzie w oficjalnym charakterze, Diana mogła wracać do miasta na osobiste wizyty, które pozwoliły jej rozkwitnąć. Po rozstaniu z księciem Karolem w 1992 roku jej zamiłowanie do Nowego Jorku tylko wzrosło. W styczniu 1995 roku Liz Tilberis została uhonorowana przez CFDA nagrodą za osiągnięcia edytorskie. Księżna przyleciała do Nowego Jorku samolotem Concorde, aby wręczyć nagrodę swojej przyjaciółce w New York State Theater w Lincoln Center, a jej dopasowana suknia Catherine Walker i zaczesane do tyłu włosy trafiły na pierwsze strony gazet.
Projektant Stan Herman był prezesem CFDA w tym czasie. „Ona była prawdopodobnie fizycznie u zenitu swojego wyglądu. Mam na myśli ulizane do tyłu złote kosmyki, które wyglądały tak gładko, że można by przez nie wiecznie przejeżdżać ręką. Sukienka, nieśmiałe spojrzenie, które wszędzie ze sobą nosiła” – wspomina. „Najfajniejszą rzeczą była linia odbioru, ponieważ każdy, każdy chciał być na tej cholernej linii odbioru. To było niemożliwe. Nie byłam nawet pewna, czy dostanę się na linię odbioru… Sprawiła, że gala CFDA stała się spektakularna samą swoją obecnością.”
Jej częste podróże do Nowego Jorku były naznaczone pobytami w Carlyle i wizytami z takimi przyjaciółmi jak projektantka Marguerite Littman, Lana Marks i Lucia Flecha de Lima. W 1997 roku dołączyła do Tiny Brown na lunchu w Four Seasons – był to jedyny raz, kiedy Diana tam jadła, według Juliana Niccolini, ówczesnego współwłaściciela. „Kiedy weszła do sali, ponieważ najpierw weszła sama, przypominało to dzień, w którym Jackie Onassis weszła po raz pierwszy. Cała jadalnia się zatrzymała” – mówi. „Większość z tych ludzi to byli faceci z Wall Street, prawnicy, potentaci nieruchomości. Po prostu nie mogli uwierzyć, jak piękna, jak wspaniale wyglądająca była ta konkretna kobieta. To była niezwykła chwila.” Diana miała na sobie zielony garnitur Chanel. Był to ostatni wspólny posiłek przyjaciół.
Końcem tego wydarzenia, które stało się najgłośniejszym wydarzeniem księżnej, była aukcja jej sukien w Christie’s w 1997 roku. Zgodnie z sugestią syna Williama, Diana sprzedała 79 swoich najsłynniejszych sukien w domu aukcyjnym na rzecz Royal Marsden Hospital Cancer Fund i AIDS Crisis Trust, który założył Littman. Sprzedaż zebrała 3,25 miliona dolarów.
Kucharz i autor Alex Hitz zaprzyjaźnił się z Dianą przez Littmana. „Diana powiedziała do Marguerite: 'Dam ci moje sukienki’. A Marguerite powiedziała: 'O mój Boże, czy ja się tak źle ubieram?’. Ale chodziło jej o to, że zamierzała wystawić je na aukcję na rzecz organizacji charytatywnej Marguerite.” Pamięta dni poprzedzające aukcję jako nieustający szał aktywności. „Kiedy przyjechali do Nowego Jorku, aby sprzedać suknie, to był tydzień. Lollapalooza Diany i wszystkie kolacje i wszystkie przyjęcia. Wszyscy byliśmy razem w Carlyle”, mówi.
Dla Nancy Valentino, pracownika Christie’s, który był w zespole, który zorganizował sprzedaż, ta noc nigdy nie zostanie zapomniana. „Jako pracownicy mieliśmy spotkania protokolarne. Wiesz, 'Nie podchodź, nie ruszaj się, patrz w dół’, czy cokolwiek innego. I po schodach wchodzi ta świetlista, niesamowita, jakby anielska, piękna osoba… Kiedy ją widziałeś, kiedy byłeś w jej obecności, wiedziałeś, że jesteś w obecności kogoś niezwykłego” – mówi. „Była ciepła i przyjazna, patrzyła wszystkim w oczy i dziękowała”. To była jej ostatnia wizyta w mieście, które tak bardzo kochała, a które najwyraźniej odwzajemniało jej miłość. Dwa miesiące później już jej nie będzie.