Jason Isbell dołączył do Pattersona Hooda i Mike’a Cooleya jako gitarzysta i wokalista w uznanym zespole southern rockowym, The Drive-By Truckers, w 2002 roku. Od razu zrobił wrażenie piosenkami takimi jak „Outfit”, która szczegółowo opisuje rady jego ojca, jakie otrzymał po dołączeniu do zespołu („Nie martw się o utratę akcentu, południowiec opowiada lepsze dowcipy”). Rozwodząc się z basistką Truckersów, Shonną Tucker, Isbell opuścił zespół w 2007 roku i rozpoczął karierę solową.
Wczesne solowe albumy Isbella często sprawiają wrażenie, że jest on wybrzeżem i nie spełnia swojego potencjału. W 2013 roku, nowo trzeźwy Isbell wydał Southeastern, kolekcję piosenek, które były osobiste i bardziej rozebrane niż jego wczesne albumy. Southeastern i wydany w 2015 roku Something More Than Free wykorzystują muzykę Americana jako medium do przekazania emocjonalnego uderzenia, które nie jest wymyślone, i do opowiedzenia empatycznych historii. Jeśli jesteś przekonany, że współczesna muzyka nie produkuje wielkich songwriterów, Isbell jest mocnym dowodem na to, że jest inaczej, produkując pracę, która jest serdeczna i ponadczasowa.
Jason Isbell Album Reviews
Favourite Album: Southeastern
Sirens of the Ditch | Jason Isbell and the 400 Unit | Here We Rest | Southeastern | Something More Than Free | The Nashville Sound | Reunions
Sirens of the Ditch
2007, 7/10
Solowy debiut Jasona Isbella ukazał się krótko po jego odejściu z Drive-By Truckers, z gościnnym udziałem byłych kolegów z zespołu – Pattersona Hooda, Shonny Tucker i Brada Morgana. Na płycie pojawiają się również weterani Alabamy – muzycy studyjni David Hood i Spooner Oldham. Ci muzycy nadają Sirens of the Ditch surowsze brzmienie niż inne solowe prace Isbella, i nawet jeśli pisanie Isbella jest niespójne na Sirens, to wciąż jest to moja ulubiona z jego trzech przedobiednich solowych płyt.
Jak jego inne wczesne solowe albumy, jest kilka mocnych piosenek wśród kilku bardziej ogólnych wysiłków. Brand New Kind of Actress” jest doskonałym otwieraczem, opowiadającym o procesie o morderstwo Phila Spectora. Pianistyczny 'Chicago Promenade’ jest ładny, a niebieskooki soul 'Hurricanes and Hand Grenades’ przywołuje na myśl czas spędzony przez Davida Hooda w Muscle Shoals. 'Dress Blues’ jest skuteczną antywojenną piosenką, a 'In A Razor Town’ jest ładne i akustyczne.
Sirens of the Ditch wyczerpuje się pod koniec, a nawet najlepsze piosenki nie są tak dobre jak jego praca Drive-By Truckers, lub jego późniejszy solowy materiał, ale jest to solidna płyta, najlepsza z jego pracy przed trzeźwością.
Jason Isbell and the 400 Unit
2009, 4,5/10
Po tym, jak Sirens of the Ditch wykorzystał byłych kolegów Isbella z Drive-By Truckers jako muzyków wspierających, Isbell utworzył swój własny zespół wspierający. The 400 Unit, nazwany tak na cześć zakładu dla psychicznie chorych we Florencji, wspiera Isbella od tamtej pory, a ich korzenne brzmienie dobrze do niego pasuje. Ale nowy zespół wspiera najsłabszą partię piosenek Isbella, a nawet mocniejsze piosenki tutaj czują się jak wypełniacze na jego innych albumach.
Z lepszych piosenek, 'How Long’ zmierza w kierunku punchy power pop. 'Seven-Mile Island’ to skuteczny, nastrojowy otwieracz, a 'The Blue’ to ładna melodia. Ale gdzie indziej nadające się do użytku utwory są przeciągane zbyt długo, jak 'Cigarettes and Wine’, lub angażują się w banalne sentymenty, jak 'The Last Song I Will Ever Write’.
Brak silnych piosenek, Jason Isbell and the 400 Unit jest dźwiękiem utalentowanego autora piosenek, który to robi.
Here We Rest
2011, 6.5/10
Ostatni z albumów Isbella sprzed trzeźwości, Here We Rest to odbicie po przyziemnym Jason Isbell and the 400 Unit. To jest podobny w dźwięku, ale 400 Unit mają znacznie lepsze piosenki do tyłu tym razem.
Opener „Alabama Pines” łączy jak nic na poprzednim albumie zrobił, nostalgiczne i wdzięku, podczas gdy „Daisy Mae” korzyści z solowego leczenia akustycznego. Najbardziej polaryzującą piosenką na „Here We Rest” jest skoczny „Heart on a String”, kolejna z prób Isbella w kierunku brzmienia Muscle Shoals – jest prawdopodobnie generyczna, ale pasuje do przyjemnego głosu Isbella. Dla mnie najsłabszym utworem jest powtarzalny 'Codeine’.
Jak wszystkie wczesne solowe albumy Isbella, Here We Rest jest frustrujące – piosenki Isbella są zbyt oklepane jak na pisarza jego jakości, i warto byłoby wydać kompilację najlepszego materiału z tych płyt.
Southeastern
2013, 9,5/10
Po trzech solowych albumach niezbyt udanego rootsy rocka, dziewczyna Isbella zorganizowała interwencję i umieściła go na odwyku z powodu uzależnienia od alkoholu. Isbell, który się pojawił, był bardziej skupiony i pisał bardziej osobiste piosenki, osiągając potencjał, który zapowiadała jego praca z Drive-By Truckers. Te piosenki są w większości rozebrane do podstawowych akustycznych aranżacji.
Są tu opowieści o osobistym odkupieniu w 'Live Oak’ i 'Travelling Alone’, i nostalgia zabarwiona żalem w 'Songs That She Sang in the Shower’, ale najbardziej druzgocącym kawałkiem jest 'Elephant’, gdzie chorzy ludzie próbują ignorować swoje okoliczności pomimo daremności. Świetnym zamknięciem jest 'Relatively Easy’, z ładną, wznoszącą się melodią i ostrożnie optymistycznym tekstem. Pośród wszystkich kontemplacyjnych, akustycznych piosenek, znajduje się świetny rocker z riffami w 'Flying Over Water’ i jest to prawdopodobnie moja ulubiona piosenka na tym albumie, ponieważ zmiana tempa sprawia, że się wyróżnia.
Southeastern nie jest idealny – irytujący rocker 'Super 8′ jest dobrym kandydatem na najgorszą piosenkę na świetnym albumie – ale Southeastern jest mistrzowską pracą utalentowanego autora piosenek.
Something More Than Free
2015, 8.5/10
Jason Isbell podążył za swoim przełomowym Southeastern z 2013 roku z albumem, który pod względem muzycznym podążał za podobnym szablonem. Ale podczas gdy utwory na Southeastern były często osobiste i autobiograficzne, piosenki Isbella na Something More Than Free często przyjmują punkt widzenia osoby z zewnątrz patrzącej w głąb, często empatyczne historie z amerykańskiego heartlandu; narrator w doskonałym utworze tytułowym jest zbyt zmęczony, by iść do kościoła, ale wdzięczny za pracę. Jeśli to już brzmi jak skojarzenie ze Springsteenem, to być może nie jest to przypadek, że są tu utwory o nazwach 'Speed Trap Town’ i 'Hudson Commodore’.
Po natychmiastowym zachwyceniu się Southeastern, zajęło mi więcej czasu, aby docenić Something More Than Free; głównie dlatego, że zaczyna się od generycznego 'If It Takes A Lifetime’; upbeat country song, który zajmuje się kliszami, których Isbell generalnie unika. Ale dalej jest mnóstwo skarbów; założyłem, że 'To A Band I Loved’ to hołd dla jego byłych kolegów z zespołu The Drive-By Truckers, ale tak naprawdę jest to utwór o Centro-Matic, podczas gdy ’24 Frames’ i 'The Life You Chose’ są natychmiastowe i propulsywne. Linia „czy żyjesz życiem, które wybrałeś/czy żyjesz życiem, które wybrało ciebie?” jest dowodem umiejętności Isbella jako tekściarza.
Zdolność Isbella do płynnego prześlizgnięcia się w tryb trzeciej osoby w pisaniu piosenek na Something More Than Free jest dowodem jego umiejętności i jest to kolejny bardzo znaczący wysiłek.
The Nashville Sound
2017, 7,5/10
Po kilku albumach z w dużej mierze akustycznym materiałem, Isbell ponownie połączył się z 400 Unit, aby uzyskać bardziej rockowy zestaw. To dobry krok w karierze, poszerzający jego stylistyczne spektrum, ale wciąż mniej satysfakcjonujący niż dwa poprzednie albumy. Jak pokazały poprzednie albumy, Isbell jest najlepszy, gdy jest osobisty i wrażliwy, a piosenki na The Nashville Sound nie zawsze grają na jego korzyść. Z drugiej strony, odejście Isbella od osobistego do politycznego jest warte zachodu – Isbell jest zdecydowanym krytykiem prezydenta Trumpa, co przejawia się w wezwaniu do jedności w 'Hope The High Road’ i kwestionowaniu białego przywileju w 'White Man’s World’.
Rockowe brzmienie sprawdza się w doskonałych piosenkach, takich jak 'Hope The High Road’ i 'Cumberland Gap’. Nie brakuje też niskich tonów, jak 'Tupelo’ i myląco zatytułowanej piosenki oddania, 'If We Were Vampires’. I odwrotnie, siedem minut 'Anxiety’ jest dla mnie trudne – to wyraźnie znacząca piosenka dla Isbella, ale jest zbyt długa i trochę ospała.
The Nashville Sound jest często warta uwagi, ale jest mniej spójna niż jego poprzednie dwie płyty, a nawet tak łagodnie rozczarowująca.
Reunions
2020. 7,5/10
Reunions pokazuje niezgodność w podstawowych talentach Isbella. Jest on wspaniałym gitarzystą prowadzącym, ale wiele z jego najlepszych solowych piosenek jest szczerych i akustycznych. Mieszanka materiału akustycznego i rockowego na „Reunions” powoduje, że lista utworów jest niespójna, ale jest tu wystarczająco dużo przykładów najwyższej klasy songwritingu, by ją utrzymać. Isbell jest wspierany przez swój zwykły zespół: producenta Dave’a Cobba i zespół 400 Unit (w skład którego wchodzi jego żona Amanda Shires na skrzypcach i wokalu). David Crosby wpada, aby zapewnić wokal wspierający w kilku utworach.
Reunions otwiera się w moim najmniej ulubionym trybie Isbella – 'What’ve I Done To Help’ jest długi i powtarzalny. Isbell jest najlepszy na Reunions, kiedy śpiewa o swojej rodzinie – zamykający album utwór 'Letting You Go’, o dorastającej córce, jest nieodparcie serdeczny, podczas gdy 'Overseas’ z powodzeniem łączy intymny tekst z mocno rockową piosenką. 'River’ to kolejny wspaniały akustyczny utwór, ale rockerom takim jak 'Running With Our Eyes Closed’ i 'It Gets Easier’ brakuje pamiętnych refrenów.
Isbell pozostaje niezwykle utalentowanym autorem piosenek w najlepszym wydaniu, dostarczając ten sam ponadczasowy materiał, co prime Bruce Springsteen. Podobnie jak The Nashville Sound z 2017 roku, Reunions miesza świetne piosenki z tymi, które można zaliczyć, w wyniku czego powstaje wartościowy, ale nierówny wysiłek.
Ten Favourite Jason Isbell Songs
Flying Over Water
Relatively Easy
24 Frames
Elephant
Something More Than Free
To A Band I Loved
Hope The High Road
Letting You Go
Life You Chose
Cumberland Gap
Back to 2010s Album Reviews….