Zwiedzanie z przewodnikiem i we własnym zakresie prowadzi przez onieśmielający Dom Celi i do mrożących krew w żyłach cel ze zjeżdżalniami i czarnych skrzynek maksymalnego bezpieczeństwa. Zobacz jak to było żyć wśród kamiennych wieżyczek i żelaznych bram na wystawie fotograficznej „Prison Life”, a następnie obejrzyj szubienicę, obecnie znajdującą się w Clark Theater.
Poznaj wirtualną wycieczkę.
Stare Więzienie Montana w Deer Lodge to niesamowity kawałek historii Montany. Well worth the visit.
Posted by Inside MT on Monday, February 8, 2016
Stout iron bars slammed shutmed and locked for the first time on July 2, 1871. Tego dnia Terytorialne Więzienie Montany w Deer Lodge osadziło swojego pierwszego mieszkańca.
Strażnicy nie zajmują już wieżyczek ustawionych w każdym rogu The Wall. Nie słychać już stukotu ciężkich kroków maszerujących po najwyższym, ogrodzonym drutem kolczastym chodniku. Opróżnione z więźniów pod koniec lat 70-tych, budynki stoją teraz jako milczący strażnicy sprawiedliwości, kompleks muzealny poświęcony egzekwowaniu prawa. Muzeum, otwarte dla zwiedzających przez większą część roku, prezentuje mrożące krew w żyłach spojrzenie na życie za kratami. Broszura rozprowadzana przez muzeum interpretuje każdy budynek i sposób jego wykorzystania. Drogowskazy przedstawiają fakty w kilku krótkich zdaniach.
Broń, kajdany i ograniczenia można oglądać za siatkowymi przegrodami, wraz z dziełami sztuki przygotowanymi przez byłych więźniów i śmiercionośną bronią wykonaną z widelców kuchennych i prostych narzędzi. Dzienniki, umieszczone w szklanych gablotach, szczegółowo opisują, jak spędzali dzień zarówno strażnicy, jak i więźniowie. Na zapuszczenie wąsów trzeba było uzyskać zgodę władz stanowych, istniały też pisemne wytyczne co do dopuszczalnej długości i pielęgnacji.
Jedna z wystaw przedstawia solidne buty robocze z betonowymi podeszwami zamiast skórzanych. Buty te, ważące 20 funtów każdy, miały być noszone przez skazańców uważanych za potencjalnych uciekinierów.
Wielka część kompleksu więziennego została zbudowana przez skazańców. Z czasem więźniowie ręcznie uformowali 1,2 miliona cegieł, które posłużyły do wzniesienia oryginalnego domu z celami z 1896 roku i innych budynków. Kamień wydobywano w pobliżu i przewożono na miejsce budowy. Skazańcy cięli drewno i kopali wapno do produkcji cementu.
Wewnątrz cel znajdują się korytarze pomalowane na szary, przemysłowy kolor, z szerokim żółtym pasem wzdłuż podłogi, wyznaczającym przejście dla więźniów.
Podpiwniczona kabina prysznicowa jest zimna i wilgotna, a jedynym dźwiękiem jest kapiący czop. Ciężkie metalowe drzwi w celach izolacyjnych blokują wszelkie światło i dźwięk. Drzwi te izolują strażników przebywających w klatkach z siatki stalowej od gniewu odizolowanych mężczyzn.
Nie wszystkie pamiątki są pozbawione humoru i człowieczeństwa. W celi nr 1 przebywał Paul „Turkey Pete” Eitner. Skazany za morderstwo i skazany na dożywocie w 1918 r., stał się wzorowym więźniem i został opiekunem więziennego stada indyków. Tracąc kontakt z rzeczywistością, w pewnym momencie „sprzedał” całe stado za sumę 25 centów za ptaka, rozpoczynając nową karierę jako więzienny przedsiębiorca.
Humorując jego stan psychiczny, więźniowie mogli drukować czeki Eitnera w więziennej drukarni, a on mógł „kupić” więzienie i prowadzić je ze swojej celi. Opłacał wszystkie wydatki więzienia i wypłacał pensje strażnikom. W wieku 89 lat, Turkey Pete zmarł w 1967 roku po 49 latach spędzonych za kratkami. W chwili jego śmierci cela nr 1 została wycofana z użytku. Był to jedyny pogrzeb, jaki kiedykolwiek odbył się w murach więzienia.
Podczas jej istnienia odwiedzający wchodzili na teren kompleksu od strony Main Street, przechodząc przez łukowate drzwi wycięte w masywnych, wysokich ścianach, do małego wewnętrznego pomieszczenia. Tutaj otwierał się otwór wycięty w suficie, a strażnik podawał klucz na długim sznurze. Klucz ten mógł otworzyć tylko drugie drzwi na teren więzienia.
Otoczony ogniwami łańcucha, stalową siatką, cegłą, betonem i drutem kolczastym, z ulgą kończę zwiedzanie i wychodzę na trawiasty dziedziniec. Na cegłach w jednym z osłoniętych narożników wydrapane są nazwiska, daty i numery więzienne, przypominające o mężczyznach odsiadujących wyrok.
Maszt flagowy stoi na środku dziedzińca, druty mocujące flagę zatrzaskują się na słupie, a mechanizm krążkowy klika rytmicznie w czasie. Wiatr świszczy przez ogrodzenie z ogniw łańcucha, zatrzymując skrawki papieru na ogrodzeniu.
.