As Napoleon Bonaparte expanded his new French Empire and conquered much of Western Europe, he dozled out the spoils of war to his friends and family, whether they wanted it or not. Starszy brat Napoleona, Józef, opisywany przez historyków jako „idealista, łagodny i pozbawiony wigoru”, chciał zostać pisarzem, ale zamiast tego został zmuszony do pójścia w ślady ojca i rozpoczęcia kariery prawniczej. Jego brat miał wobec niego inne plany i zainstalował go najpierw na tronie Neapolu, a później Hiszpanii.
Król Józef zajął oba stanowiska niechętnie i nie wypełnił ich zbyt dobrze. Niemal natychmiast po jego koronacji w Hiszpanii rozpoczęła się powszechna rewolta przeciwko francuskiemu panowaniu. Józef poniósł szereg porażek, gdy wraz z siłami francuskimi walczył z tym, co pozostało z regularnej armii hiszpańskiej, i zapytał brata, czy mógłby abdykować i wrócić do Neapolu. Napoleon nie zgodził się na to i pozostawił Józefowi niepewną kontrolę nad swoją armią (generałowie pod jego dowództwem nalegali na konsultowanie się z Napoleonem przed wykonaniem któregokolwiek z rozkazów Józefa) i królestwem. Nie mogąc pokonać rebeliantów i ich angielskich sojuszników, Józef abdykował z tronu w 1813 r., rządząc przez nieco ponad pięć lat.
Born to Run
Po klęsce Napoleona i jego przymusowym wygnaniu nazwisko Bonaparte nie przysparzało Józefowi przyjaciół w Europie, więc uciekł do Stanów Zjednoczonych pod przybranym nazwiskiem i z klejnotami koronnymi Hiszpanii schowanymi w walizce.
Początkowo osiadł w Nowym Jorku, potem przeniósł się do Filadelfii, gdzie jego dom przy 260 South 9th Street stał się centrum działalności amerykańskiej społeczności francuskich emigrantów. W końcu przeniósł się do dużej posiadłości w Bordentown, New Jersey, dwadzieścia pięć mil na północny wschód od Filadelfii, wzdłuż rzeki Delaware. Nazywała się ona Point Breeze. Tam Józef Bonaparte, były król Neapolu i Hiszpanii, brat Napoleona I, cesarza Francji, przyjął tytuł Comte de Survilliers (choć jego amerykańscy sąsiedzi i przyjaciele nadal nazywali go panem Bonaparte, a jego dom określali jako „Park Bonapartego”) i udał się na ciche, podmiejskie wygnanie.
Mansion on the Hill
Bonaparte mógł zostać zdetronizowany, ale nadal był królem. Rozbudował posiadłość, aby odzwierciedlić swoją pozycję społeczną.
Zbudował dla siebie ogromną rezydencję, z dużą piwnicą na wino, lustrami od podłogi do sufitu, wyszukanymi kryształowymi żyrandolami, marmurowymi kominkami i wielkimi schodami. Jego biblioteka posiadała największą kolekcję książek w kraju w tym czasie (osiem tysięcy tomów w porównaniu z sześćdziesięcioma pięcioma setkami tomów Biblioteki Kongresu).
Ziemia otaczająca rezydencję była misternie zagospodarowana i zawierała dziesięć mil ścieżek dla powozów, rzadkie drzewa i rośliny, altany, ogrody, fontanny i sztuczne jezioro zaopatrzone w importowane europejskie łabędzie.
Dom Bonapartego stał się centrum towarzyskim zarówno dla jego sąsiadów z New Jersey, którzy lubili spędzać spokojne popołudnia przeglądając jego bibliotekę, jak i dla amerykańskich i europejskich elit. Wśród znamienitych gości, którzy odwiedzili Point Breeze, byli John Quincy Adams, Henry Clay, Daniel Webster, markiz de Lafayette i Stephen Girard, francuski bankier z Filadelfii, który był wówczas najbogatszym człowiekiem w USA.
Ponieważ żona Bonapartego nie towarzyszyła mu w podróży do Ameryki (nie widział jej przez 25 lat po wyjeździe), innym częstym gościem w domu była jego kochanka, Annette Savage. Bonaparte poznał Annette, 18-letnią, francuskojęzyczną córkę wybitnych kupców z Wirginii, gdy kupował szelki w sklepie jej matki w Filadelfii. W tym czasie Bonaparte i Annette mieli mieć dwie córki, Caroline Charlotte i Pauline Josephe Anne.
Pożar
W styczniu 1820 roku rezydencja Bonapartego zapaliła się i spłonęła doszczętnie. Jego sąsiedzi pospieszyli do domu i zdołali uratować większość sreber i bezcenną kolekcję sztuki. Współczesne doniesienia prasowe nazywały pożar przypadkowym, ale według plotek z miasta, miejscowa kobieta, imigrantka z Rosji, podłożyła ogień jako zemstę za inwazję Napoleona na jej ojczyznę.
Bonaparte był wzruszony pomocą swoich sąsiadów i wyraził te uczucia w liście, który napisał do jednego z magistratów miasta:
Wszystkie meble, posągi, obrazy, pieniądze, złoto talerzowe, klejnoty, pościel, książki, i krótko mówiąc, wszystko, co nie zostało strawione, zostało najbardziej skrupulatnie dostarczone w ręce ludzi z mojego domu. W nocy po pożarze, i w ciągu następnego dnia, zostały przyniesione do mnie, przez pracujących ludzi, szuflady, w których znalazłem odpowiednią ilość pieniędzy, medali ze złota i cennych klejnotów, które mogły być zabrane bezkarnie.
To wydarzenie udowodniło mi, jak bardzo mieszkańcy Bordentown doceniają zainteresowanie, które zawsze czułem dla nich; i pokazuje, że ludzie w ogóle są dobrzy, jeśli nie zostali wypaczeni w młodości przez złe wychowanie. … Amerykanie są, bez zaprzeczenia, najbardziej szczęśliwymi ludźmi, jakich znałem; jeszcze bardziej szczęśliwymi, jeśli dobrze rozumieją własne szczęście.
Modlę się, abyście nie wątpili w moje szczere poważanie.
-Joseph, hrabia de Survilliers
Bonaparte odbudował swoją rezydencję i pozostał w New Jersey. Zachorował i w 1839 roku wrócił do Europy. Kiedy zmarł w 1844 roku, Point Breeze przeszedł w ręce jego wnuka, który trzy lata później sprzedał go wraz z większością zawartości na aukcji. Niektóre z mebli i obrazów znajdują się obecnie w zbiorach Philadelphia Museum of Art i Pennsylvania Academy of Fine Arts.
Noc z Diabłem z Jersey
Podczas lat spędzonych w Point Breeze, Bonaparte wierzył, że miał do czynienia z jednym z najbardziej niesławnych mieszkańców Garden State – Diabłem z Jersey.
Według folkloru regionu Jersey’s Pine Barrens, Diabeł urodził się około 1735 roku. Matka Leeds rodziła swoje trzynaste dziecko, kiedy ciężar tuzina, które już miała, sprawił, że w końcu pękła. „Niech to będzie Diabeł” – zawołała wypychając dziecko na zewnątrz. Zdrowy chłopczyk w ramionach położnej nagle zmienił się na oczach kobiet, wyrosły mu skrzydła, kopyta, futro i ogon. Bestialskie dziecko wrzasnęło i wyleciało przez okno, czyniąc swój dom w Barrens i nawiedzając i nękając ludzi, którzy tam mieszkali.
Jak Bonaparte opowiedział tę historię, polował samotnie w lesie w pobliżu swojej posiadłości, gdy zobaczył osobliwe ślady na ziemi. Wyglądały jakby należały do konia lub osła, ale takiego, który chodził tylko na tylnych nogach. Podążał za śladami, aż nagle się skończyły, tak jakby zwierzę wyskoczyło w powietrze i odleciało. Zatrzymał się i wpatrywał się w nie.
Zza jego pleców dobiegł dziwny syczący odgłos. Obrócił się i stanął twarzą w twarz ze zwierzęciem, którego nigdy wcześniej nie widział. Miało długą szyję, skrzydła, nogi jak u żurawia z końskimi kopytami na końcach, pokraczne ramiona z łapami i twarz jak u konia lub wielbłąda. Zamarł i przez minutę ani on, ani stwór nie poruszyli się, ani nawet nie odetchnęli. Potem diabeł ponownie wysyczał i odleciał.
Bonaparte opowiedział później swoim przyjaciołom, co się stało, a oni wtajemniczyli go w miejscową legendę. Mówi się, że do czasu powrotu do Europy Bonaparte uważnie wypatrywał diabła, ilekroć był w lesie, mając nadzieję, że uda mu się go zabić i zabrać ciało jako trofeum.
Last to Die
Bonapartowie mieli jeszcze jeden amerykański związek. Młodszy brat Napoleona, Jérôme, odwiedził Stany Zjednoczone w 1803 r. i zakochał się w Elisabeth Patterson, córce bogatego kupca z Baltimore. Pobrali się jeszcze w tym samym roku, ale Napoleon nie wyraził zgody i nakazał bratu powrót do Francji. Jérôme wrócił do domu, unieważnił swoje małżeństwo, ożenił się ponownie i został królem Westfalii. Ale nie przed skonsumowaniem swojego małżeństwa z Elżbietą. Była już w ciąży, gdy Jérôme opuścił USA i urodził kolejnego amerykańskiego Bonapartego.
Stanowa gałąź drzewa genealogicznego wyprodukowała kilku godnych uwagi członków – w tym Charlesa Pattersona Bonapartego, sekretarza marynarki wojennej pod rządami Theodore’a Roosevelta – ale wygasła kilka dekad temu. Jerome-Napoleon Patterson Bonaparte, prawnuk Napoleona I, spacerował ze swoim psem w Central Parku w 1943 roku, kiedy potknął się o smycz, roztrzaskał sobie czaszkę na ziemi i zmarł.
.