Zatwierdzenie przez Kongres Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA) jest zwycięstwem zaangażowania i konkurencji nad wycofaniem i samozadowoleniem. Pakt handlowy, który w ciągu piętnastu lat wyeliminuje cła na towary i usługi między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Meksykiem, stworzy największy rynek na świecie: około 360 milionów ludzi, z produkcją gospodarczą przekraczającą 6 bilionów dolarów rocznie. W ten sposób NAFTA gwarantuje, że amerykańscy pracownicy pozostaną najbardziej konkurencyjni na świecie i że amerykańscy konsumenci nadal będą mieli dostęp do najlepszych na świecie towarów i usług.
Północnoamerykańska strefa wolnego handlu, którą tworzy układ, będzie produkować o 25 procent więcej towarów i usług niż Wspólnota Europejska, dając Ameryce Północnej wystarczającą siłę ekonomiczną, aby rzucić wyzwanie wyłaniającemu się zjednoczonemu rynkowi w Europie i rynkowi Azji Wschodniej zdominowanemu przez Japonię. NAFTA zaoferuje Amerykanom tańsze towary i zwiększy amerykański eksport, czyniąc go bardziej przystępnym dla reszty świata. Ponadto stworzy szacunkowo 200 000 nowych miejsc pracy dla Amerykanów, zmniejszy nielegalną imigrację z Meksyku, pomoże w walce z handlem narkotykami, wzmocni meksykańską demokrację i prawa człowieka oraz będzie służyć jako model dla reszty świata.
Prezydent Clinton słusznie określił porozumienie jako „tylko pierwszy krok”, podkreślając, że wyciągnie rękę do innych krajów latynoamerykańskich, starając się rozpowszechnić wolny handel na całej półkuli. W ten sposób zbliży się on jeszcze bardziej do konserwatywnej wizji strefy wolnego handlu obejmującej całą półkulę.
Long-Standing Support for Free Trade with Mexico. Ronald Reagan po raz pierwszy zaproponował porozumienie o wolnym handlu między USA a Meksykiem w swojej kampanii prezydenckiej w 1980 roku. Od tego czasu Fundacja Heritage jest dumna z roli, jaką odegrała w artykułowaniu wizji wolnego handlu prezydenta Reagana w Ameryce Łacińskiej i na całym świecie. Od połowy lat 80-tych analitycy Heritage podkreślają, że umowa o wolnym handlu z Meksykiem nie tylko pobudzi wzrost gospodarczy w USA, ale uczyni z Meksyku bardziej stabilny i zamożny kraj. Heritage opublikowało ponad trzydzieści badań podkreślających korzyści płynące z wolnego handlu w Ameryce Północnej.
Fundacja zwróciła również uwagę na historię sukcesu Meksyku.Pod przywództwem meksykańskiego prezydenta Carlosa Salinasa deGortari, Meksyk posunął się dalej i szybciej niż praktycznie jakikolwiek inny kraj na świecie w promowaniu reform wolnorynkowych i wolnego handlu. Zatwierdzenie NAFTA przez Kongres jest uznaniem tych historycznych postępów i pomoże zapewnić, że impet na rzecz wolności gospodarczej i politycznej w obu Amerykach zostanie utrzymany.
W czerwcu 1986 roku, ówczesny analityk Heritage Edward L. Hudgins napisał „AU.S. Strategy to Solve Mexico’s Debt Crisis”. W tym Backgrounder, Hudgins wezwał administrację Reagana do „zbadania dalszych specjalnych, wolnych od handlu i inwestycji ustaleń” z Meksykiem. Hudgins powiedział: „Należy zbadać możliwość stworzenia kompletnej strefy wolnego handlu i inwestycji. Ostatecznie, acomplete Free Trade Area between the U.S. and Mexico should besought, similar to the U.S.-Canada pact beingnegotiated.”
Cztery lata później, analityk Heritage Michael Wilson argumentował wExecutive Memorandum zatytułowanym „Bush and Salinas Should Launch FreeTrade Talks Between the U.S. and Mexico”: „To, co kiedyś było odległymi sąsiadami, teraz wydaje się przekształcać w gospodarczych i geopolitycznych partnerów. George Bush powinien wzmocnić tę współpracę nie tylko poprzez wspieranie reform gospodarczych Salinasa, ale poprzez szybkie podjęcie negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu z Meksykiem.”
Polityka strachu kontra polityka nadziei. Zatwierdzenie NAFTA jest nie tylko zwycięstwem amerykańskiej gospodarki i narodu amerykańskiego, ale także ciosem dla zorganizowanej siły roboczej i innych sił protekcjonistycznych. Popierając NAFTA, administracja Clintona i większość Kongresu mądrze odrzuciła wezwania do powrotu do polityki protekcjonizmu, której przejawem było prawo celne Smoota-Hawleya, które przyczyniło się do Wielkiego Kryzysu. Wiele z tych protekcjonistycznych wezwań pochodziło od związków zawodowych, które obawiały się, że NAFTA może pozbawić USA miejsc pracy w starszych gałęziach przemysłu. Mimo tych obaw, pracownicy przekonają się, że jako konsumenci w rozwijającej się gospodarce, oni również są w lepszej sytuacji, gdy narody mogą swobodnie handlować ze sobą, a pracownicy są narażeni na rygory międzynarodowej konkurencji.
Spojrzenie w przyszłość. Prezydent Clinton powinien skorzystać z impetu wolnego handlu, jaki nadali mu konserwatyści i potwierdzić swoje poparcie dla umów o wolnym handlu z innymi krajami Ameryki Łacińskiej, a mianowicie z Chile, Argentyną i Wenezuelą. Mądrze wyraził swoje poparcie dla wizji George’a Busha dotyczącej Przedsiębiorstwa Ameryk, które dąży do stworzenia strefy wolnego handlu rozciągającej się od Alaski po Antarktydę. Ameryka Łacińska jest najszybciej rozwijającym się rynkiem dla Stanów Zjednoczonych i jedynym regionem, w którym Ameryka ma nadwyżkę handlową. Każdy przywódca Ameryki Łacińskiej, od Carlosa Menema w Argentynie do Patricio Aylwina w Chile, wyraził poparcie dla wolnego handlu z USA. Administracja Clintona powinna rozpocząć z nimi negocjacje umów o wolnym handlu.
Prezydent Clinton powinien również rozszerzyć ofertę wolnego handlu na partnerów Ameryki w Europie i Azji. Pomyślne zakończenie Rundy Urugwajskiej Układu Ogólnego w sprawie Taryf Celnych i Handlu (GATT) w grudniu byłoby pożądanym pierwszym krokiem w tym kierunku, podobnie jak zdezawuowanie przez prezydenta idei „zarządzanego handlu” podczas spotkania przywódców Azjatycko-Pacyficznej Współpracy Gospodarczej (APEC), które odbyło się w zeszłym tygodniu w Seattle.
Wygrana NAFTA jest wielkim zwycięstwem konserwatystów wolnego handlu. To oni jako pierwsi bronili idei wolnego handlu z Meksykiem. I to właśnie oni będą nieść sztandar wolnego handlu w przyszłości – sztandar, pod którym teraz maszeruje nawet Bill Clinton.