Co ja do cholery robię ze swoim życiem? Dlaczego wybrałam tę karierę? Dlaczego tak bardzo zależy mi na tym, co ta osoba o mnie myśli? Czy mój życiorys jest aktualny? Do kogo mogę zadzwonić, żeby poprawić mój LinkedIn? Kto może zadzwonić do, dobrze, wszystko?
To są pytania, które zadaję sobie na co dzień. Ok, może nie pytanie LinkedIn, ale podobne pytania, które obracają się wokół uczynienia mnie pojawiają się bardziej profesjonalne i konkurencyjne dla następnej okazji. Te pytania na pewno nie ustawić stałe uchwyty w moim umyśle, współpracując wyśmienicie z moim anxiety.
Jeśli jesteś coś jak ja, które jeśli nawet kliknął na ten artykuł musisz rezonować do pewnego stopnia, to wiesz, że te pytania nie tylko hound cię, ale konsumować cię czasami. Może chodzi o to, że jako dorośli w tym kapitalistycznym społeczeństwie, jedynym sposobem na pokazanie, że odnieśliśmy sukces jest ciągłe doskonalenie się w kolejnej „fazie” naszego życia. Na przykład, jestem świeżo po studiach z pełnoetatową pracą i niektórzy powiedzieliby, że według standardów społeczeństwa, jestem na dobrej drodze.
Szczerze mówiąc, pieprzyć standardy społeczeństwa. Moja praca, całkiem dosłownie, wpadła mi w kolana, a ja zmieniłem moje życie do jej potrzeb, ponieważ na skali, gdzie „praca, aby żyć” i „życie, aby pracować” są dwoma końcami, możesz sobie wyobrazić, który wybrałem jako millennial z coraz elastycznym stopniem w Edukacji Podstawowej.
Nie, niekoniecznie jestem tutaj, aby narzekać na moje życie. Tak, są chwile, kiedy jestem jak, „Dosłownie, mogłem być lekarzem.” Ale potem się z tego otrząsam, bo ledwo potrafię naprawić własne ciało, a co dopiero czyjeś. Ale to ani tu, ani tam.
Piszę, bo chcę, żebyś, tak ty, wiedziała, że to w porządku nie wiedzieć, co się dzieje. Dobrze jest nie być pewnym następnego kroku, ponieważ naprawdę nie ma żadnego „następnego kroku.”
Były chwile, w których zatrzymam się i będę się zastanawiać, kiedy znajdę miłość mojego życia lub kiedy się ustatkuję lub kiedy i czy będę mieć dzieci. Doprowadziłbym się do szaleństwa, wierząc, że jestem za krzywą, ponieważ żadna z tych rzeczy jeszcze się nie wydarzyła.
Moja rada dla każdego w podobnej sytuacji? Przestań. Usiądź. Oddychaj. To nie stanie się łatwiejsze. Do diabła, przyszłość nie staje się bardziej jasna, ale może (proszę zauważyć, że wyraźnie nie powiedziałem „robi”) stać się bardziej wykonalna. Poruszamy się po tym pokręconym świecie najlepiej jak potrafimy, a ostatnią rzeczą, jaką musimy zrobić, jest ciągłe porównywanie się do oczekiwań, które przejawiają się w oparciu o przestarzałe standardy, które wyraźnie nie pasowały nawet tym, którzy je skomponowali, gdyby musieli się zmienić.
Siedź na tym przez minutę. Nie ścigaj wersji siebie, którą nigdy nie miałeś być tylko dlatego, że jakiś artykuł, który przeczytałeś, inny niż ten, powiedział ci, żebyś to zrobił.
Zajęło mi naprawdę dużo czasu, aby czuć się komfortowo nie wiedząc, co będzie dalej, jak również akceptując, że podczas gdy nie mogę kontrolować wiele poza moimi reakcjami na sytuacje, muszę ufać sobie, że ścieżka, na której jestem, jest dla mnie właściwa.
Nie wiem, jaka jest twoja ścieżka, czytelniku, i nie wiem nawet, czy zamierzasz przeczytać ten artykuł i zobaczyć go jako strumień świadomości od osoby, której nigdy nie spotkałeś, ale mogę ci to powiedzieć:
Wierzę w ciebie i mam nadzieję, że pokój znajdzie cię w postaci zatartych oczekiwań i miłości własnej. Zasługujesz na to. My wszyscy na to zasługujemy.