A TALE OF TWO ALLSTONS
„Zawsze jestem dość urażona, kiedy czytam w „Globe” lub w jakimkolwiek innym pubie, że jesteśmy określani jako 'gritty'”, mówi Joyce Radnor, mieszkanka Hopedale Street przez ostatnie 22 lata. „Ta część Allston z pewnością nie jest ziarnista. Wręcz przeciwnie, jest trochę nudna. Po prostu ludzie idący do pracy, wracający do domu, dzieci idące do szkoły. Po prostu zwykła okolica. I zawsze, gdy widzę słowo 'gritty’ wzdrygam się. To nie jest miejsce, w którym mieszkam.”
Radnor opisuje swoją okolicę tym samym językiem, którego mieszkańcy Barry’s Corner używali 50 lat temu, aby zaprotestować przeciwko nadaniu temu obszarowi etykietki „zrujnowany”. „Ludzie troszczą się o siebie nawzajem. Nikt nigdy nie bierze taksówki czy Ubera na lotnisko, sąsiad cię podwozi. Potrzebujesz kubka cukru, idziesz obok. To jest tego rodzaju miejsce.”
Obszar Allston na północ od Massachusetts Turnpike, nazywany czasem Lower Allston ze względu na niższą wysokość, znacznie różni się od wizerunku wesołego miasteczka imprezowego, z którym Allston jest często kojarzone. Allston-Brighton ogólnie ma jeden z najniższych wskaźników posiadania domów w mieście Boston; według pięcioletnich szacunków American Community Survey z lat 2006-2013, liczba ta spada do poniżej 2 procent w niektórych zakątkach obfitujących w college. Wskaźnik własności jest jednak wyższy w North Allston, oscylując wokół 25 procent. Na tych ulicach właściciele nieruchomości są zwykle bardziej zaangażowani w swoje sąsiedztwo niż najemcy na południe od Turnpike, a zatem są bardziej zainteresowani posiadaniem głosu w procesie rozwoju.
„Łatwo jest zebrać oddziały” na spotkania społeczności, petycje i grille, mówi mieszkaniec Allston Paul „Chip” Alford z Windom Street, mówiąc z sentymentem o siedmiu sąsiadujących blokach, które otaczają jego dom. Pomimo szybkiego rozwoju na North Harvard Street – w tym kompleksu apartamentowego Continuum, który obecnie reklamuje wynajem kawalerek za około 2500 dolarów miesięcznie – Alford podkreśla, że jego okolica, którą, jak mówi, lokalna policja nazywa „klejnotem Allston”, jest w dużej mierze niezmieniona. „Jest prawie taka sama jak 20, 30, 40 lat temu.”
Podział reputacji między Allston Village a North Allston jest historyczny. Brighton, którego częścią było Allston, było centrum przemysłu bydlęcego aż do XX wieku. Lokalni robotnicy osiedlali się w Lower Allston, z dala od miejskiego centrum rzeźni, hoteli i barów, gdzie kupcy przyjeżdżali do miasta na targ bydła. W jednej ze swoich książek na temat historii tego obszaru, autor William Marchione cytuje relację z wydania Boston Messenger z 1872 roku:
Brighton, jak sądzę, jest uważane za schronienie wszystkiego, co złe, i jaskinię podłości. Idź gdzie możesz, a obelga jest rzucana na jej piękne imię. Teraz to nie Brighton czy jej mieszkańcy są o wiele gorsi, ale to ludzie, którzy przyjeżdżają do wioski i myślą, że kiedy tu dotrą, to nie ma sprawy, to tylko Brighton, możemy robić, co nam się podoba.
Zamień „ludzi, którzy przyjeżdżają do wioski” na „studentów”, a to mogło być napisane w zeszłym tygodniu. Części Allston od dawna są do dupy.
Pięćdziesiąt lat temu, kiedy dzielnica została przeznaczona do rewitalizacji, Allston nie miało żadnej dedykowanej reprezentacji w Ratuszu. Obecnie Allston i Brighton mają radnego Marka Ciommo, którego poparcie jest głównie w tej drugiej dzielnicy. W okręgu, w którym odnotowano jedną z najniższych frekwencji wyborczych w Bostonie – w wyborach, które wyłoniły burmistrza Marty’ego Walsha, w okręgu rozciągającym się między Kenmore Square a Cleveland Circle wzięło udział najmniej osób, bo tylko 19 procent uczestników oddało głosy – wyborcy z Allston mają niewielką siłę przebicia.
„Dostajemy krótki koniec kija”, mówi Alford. „Każdy zastrzyk gotówki lub rozwój będzie przechodził przez Uniwersytet Harvarda.”
Właściciele nieruchomości, tacy jak Radnor i Alford, nie są jedynymi, którzy czują się spaleni. Chociaż odsetek właścicieli domów wzrasta na północ od Massachusetts Turnpike, najemcy stanowią zdecydowaną większość populacji Allston. Czynszownicy mogą nie mieć takiego samego rodzaju inwestycji w dzielnicę jak właściciele domów – rzadziej głosują w lokalnych wyborach lub uczestniczą w grupach obywatelskich – ale niektórzy mieszkańcy uwielbiają surowość, którą Radnor wyszydza.
„Zawsze opisywałam Allston jako wielki brudny rock 'n’ rollowy obóz letni bez nadzoru dorosłych”, mówi Allie Caporale, lat 33, muzyk punkowy i szwaczka. Obecnie mieszka w Brighton Center, a wcześniej w Allston Village, Caporale ubolewa nad stale rosnącymi kosztami czynszów, które wypierają rockersów i artystów, którzy nadają Allston Village jej smak. Rzeczywiście, w wielu przypadkach nieruchomości w budynkach, które niegdyś były niedrogie, teraz pobierają więcej niż 1000 dolarów za sypialnię miesięcznie. Caporale kontynuuje: „To jest cholernie frustrujące. Głównie mam do czynienia z poczuciem długoterminowej niestabilności … Czuję się wyciśnięty, jakbym już nie zasługiwał na bycie tutaj.”
W odpowiedzi na takie odczucia, burmistrz Walsh zasugerował, że stworzenie większej ilości zasobów mieszkaniowych spowoduje obniżenie czynszów dla wszystkich, ale przy tak dużej podaży składającej się z luksusowych mieszkań jak Continuum, Caporale tego nie kupuje. „Nie potrzebuję granitowego jacuzzi z prysznicem z wodospadem. Chcę tylko żyć z jakąś godnością.”
SEEING CRIMSON
Although Harvard is Cantabrigian at its heart and by reputation, the university owns more land in Allston than in Cambridge. Posiada nieruchomości po drugiej stronie Charles od lat 70. XIX wieku, a jego stosunki z okolicą są napięte od późnych lat 90., kiedy wyszło na jaw, że instytucja potajemnie nabyła 52 akry ziemi w Allston, kupując je po kawałku w ciągu ośmiu lat.
„Mniej więcej wtedy, gdy włożyłem oszczędności życia w ten dom, dowiedziałem się, że Harvard w zasadzie jest właścicielem wszystkiego wokół mnie”, mówi Radnor.
Harvard ostatecznie przedstawił swój Institutional Master Plan (IMP) dla tego obszaru, ale budowa została zastopowana w 2009 roku przez recesję, a ziemia siedziała pusta przez lata, wirtualne miasto duchów. Cytując organizatora Service Employees International Union Wayne’a Langleya, historyk Harvardu Shin Eun-jung pisze w swojej książce Verita$: Harvard’s Hidden History, że pomiędzy płacami a możliwościami ekonomicznymi, ogólne straty dla społeczności Allston spowodowane przez wspomnianą wstrzymaną budowę wyniosły ponad 100 milionów dolarów.
Harvard przedstawił nowy IMP w 2013 roku. 298-stronicowy dokument przedstawia szczegóły dotyczące istniejących warunków, 10-letniego planu, raportów technicznych, korzyści dla społeczności i innych. Wspomina również o „aktywizacji Barry’s Corner”, z celami obejmującymi „uczynienie Allston kotwicą kampusu” i „rozszerzenie ikonicznego charakteru Harvardu”. Ponowne ustanowienie samej nazwy „Barry’s Corner” jest wynalazkiem Harvardu – niektórzy wieloletni mieszkańcy powiedzieli, że nie znali tej etykiety, dopóki Harvard nie zaczął jej używać.
„Nigdy wcześniej nie słyszałem o Barry’s Corner”, mówi Alford, którego ojciec również mieszkał w Lower Allston. „Harvard nie chce, aby to było nazywane Allston cokolwiek.”
W zamianie gruntów w 2007 roku, Harvard nabył działkę pod mieszkaniami Charlesview, które zostały przeniesione do zaktualizowanych nowych digs dalej w dół Western Avenue w 2013 roku. Podczas gdy Continuum idzie w górę po drugiej stronie ulicy, IMP rezerwuje teren, który był wcześniej zajęty przez Charlesview, a wcześniej przez sąsiedztwo Annie Soricelli, dla nadchodzącego „budynku instytucjonalnego o mieszanym przeznaczeniu” o nazwie Gateway Project. W IMP nie ma zbyt wielu szczegółów na temat Gateway. Naciskana o szczegóły, Brigid O’Rourke, urzędnik ds. komunikacji z Harvard Public Affairs & Communications, powiedziała: „Budynek Gateway został uwzględniony w zatwierdzonym IMP. Szczegóły i konkretne terminy realizacji tego projektu są nadal przedmiotem przeglądu.”
To, co wiemy, to fakt, że tak zwana Brama będzie miała od sześciu do dziewięciu pięter wysokości i 300 000 stóp kwadratowych powierzchni podzielonej między użytek akademicki/instytucjonalny i użytek usługowy/sprzedażowy. Zgodnie z IMP, budowa Gateway jest zaplanowana na środkową fazę 10-letniego planu, pomiędzy 2018 a 2020 rokiem. W międzyczasie teren ten będzie wykorzystywany jako etap budowy sąsiedniego kompleksu naukowego, który prezydent uniwersytetu Drew Faust uczynił centrum kampanii kapitałowej Harvardu w 2012 roku. Harvard rozpoczął prace nad masywnym kompleksem naukowym w 2008 roku, ale wstrzymał budowę w 2009 roku z powodu recesji.
„Kupili ziemię. Wykopali pięcioakrową dziurę, większą niż dziura w Filene’s Basement, o wiele większą, i była tam dłużej”, mówi Alford. Chociaż budowa została wznowiona na początku tego roku, żadne szczegóły nie zostały przedstawione w czasie, gdy rozmawiałem z mieszkańcami. Plany pięter i renderingi zostały w końcu upublicznione na niedawnym spotkaniu publicznym 30 września.
„To jest Harvard”, mówi Radnor. „Harvard planuje na 200 lat.”
Harvard’s IMP zawiera pakiet korzyści społecznych o wartości 43 milionów dolarów, w tym ulepszenia ulic, programy edukacyjne, programy rozwoju siły roboczej i inne inicjatywy mające na celu przyniesienie korzyści sąsiedztwu. Oprócz pakietu łagodzącego, Harvard wydaje się przynajmniej podejmować wysiłki, aby utrzymać zaangażowanie członków społeczności Allston. Alford i Radnor są członkami podkomisji ds. łagodzenia skutków budowy, będącej odłamem Allston-Harvard Task Force, której zadaniem jest rozwiązywanie problemów mieszkańców. Ich spotkania dotyczą gorących tematów, takich jak parking dla pracowników budowlanych, obawy o środowisko i oczywiście szczury.
Na pytanie, jak układa się współpraca z Harvardem, Radnor odpowiada stanowczym „OK”. Pamięta czasy sprzed 20 lat, kiedy jedynymi propozycjami Harvardu dla mieszkańców Allston były bilety na mecze futbolowe Crimson – gdzie musieli siedzieć w sekcji gości. Od tamtej pory stosunki uległy poprawie, a Radnor przyznaje, że potrzebny jest postęp zarówno ze strony Harvardu, jak i społeczności. Jestem optymistą, ale to naprawdę wymaga innego sposobu patrzenia na siebie nawzajem, który do tej pory był jak „my” i „oni”. „Społeczność czasami zostaje oszukana przez Uniwersytet Harvarda. Na pewno zostaliśmy oszukani w sprawie 10-letniego planu generalnego. Daliśmy się nabrać na kompleks naukowy.”
BARRY AND THE BEAST
Wysiłki Harvardu mające na celu włączenie społeczności do planowania, niezależnie od tego, czy zakończone sukcesem, czy nie, są odświeżającym odejściem od rodzajów taktyk stosowanych przez BRA w latach 60. Nieustępliwość BRA wynikała z potrzeby pokazania swojej siły. „Jeśli władze zostałyby przekonane do porzucenia projektu przez tego rodzaju demonstrację, równie dobrze mogłyby wycofać się z interesu wtedy i tam”, powiedział ówczesny administrator BRA Ed Logue w Sunday Herald w sierpniu 1965 roku. Około tydzień wcześniej powiedział Morning Globe, „Niech trzymają swoje linie pikiet, nie obchodzi mnie to.”
Na mapach planistycznych BRA z początku lat 60-tych, ten trójkąt ziemi i otaczające go ulice są zacienione na szaro, jak siniak na skądinąd błyszczącym jabłku. „Zrujnowany lub pogarszający się obszar” – czytamy w kluczu do mapy. Mieszkańcy wzgardzili tą charakterystyką. Ich okolica nie była zepsuta. Nie mówili tylko z dumy – wynajęli niezależnego architekta, by ocenił okolicę, a wynikające z tego badanie wykazało, że nie ma potrzeby, by przyjeżdżać, by palić ziemię.
Walki toczyły się na wielu frontach. Kiedy mieszkańcy poprosili Harvard o lepsze utrzymanie pustych domów na nieruchomościach należących do uniwersytetu, przylegających do dzielnicy – aby uniknąć postrzegania ich jako „rozbitych okien” – Harvard nie współpracował, a zamiast tego wyłączył media i zabił deskami puste domy.
W artykule w Heraldzie z 6 sierpnia 1965 roku, pracownik BRA twierdził, że wspomniane manewry nie miały na celu odnowienia zrujnowanej dzielnicy, ale raczej upewnienie się, że Harvard nie kupi ziemi pod zwolnione z podatku boisko do piłki nożnej. Była to kwestia utrzymania podatków od nieruchomości w kasie miasta, ale to rozumowanie nie było dobre dla mieszkańców. James Wheelis, student Harvardu, który został aresztowany w zamieszaniu nad Barry’s Corner w 1965 roku, zwrócił uwagę, że BRA nie miało problemu z kupnem ziemi przez Tufts University w innych częściach miasta. Harvard zaprzeczył planom budowy boiska do piłki nożnej, choć dziś ich Ohiri Field, używane do piłki nożnej wśród innych sportów, sąsiaduje z byłą witryną Charlesview.
Brian Golden, który służył jako dyrektor BRA od zeszłego roku, przysiągł cofnąć dekady zakulisowych transakcji i organizacyjnej niegospodarności. Mówi, że ma osobisty związek z niechlubną historią BRA na tym terenie – jego rodzina mieszkała w Barry’s Corner, choć on sam był niemowlęciem w momencie wyburzenia – ale dopiero czas pokaże, czy jego sympatie zamanifestują się w postaci pozytywnych zmian.