Pierwszą rzeczą, jaką Jill zauważyła u Josha, były jego buty. Stojąc za nim w autobusie, zastanawiała się, czy twarz tego mężczyzny jest równie dobra jak jego strój. „Kiedy w końcu się odwrócił poszłam, 'Och, on jest miłością mojego życia!'” mówi Jill ze śmiechem. Josh, z drugiej strony, był nieświadomy zainteresowania Jill, aż do tygodnia później, kiedy wyskoczyli z autobusu, a ona wepchnęła mu w ręce żurawia origami z zapisanym na nim numerem telefonu. Podczas gdy Josh był w związku w tym czasie, spotkanie utkwiło mu w pamięci. „To była dla mnie wielka rzecz” – mówi. „Nigdy nie dano mi numeru, więc byłem zaskoczony!”. Grzecznie wysłał SMS-a, by powiedzieć, że mu to schlebia, ale nie jest singlem, a potem, co istotne, zapisał jej numer.
Półtora roku później, kiedy związek Josha zakończył się, przypomniał sobie dziewczynę z żurawiem. „Wciąż miałem numer Jill, więc chyba specjalnie go trzymałem”. Wysłał jej wiadomość z pytaniem, czy nadal łapała ten sam autobus, a reszta to już historia. „Od pierwszej randki, to było natychmiastowe przyciąganie. Byliśmy bardzo blisko, bardzo szybko” – mówi Josh. Jill dodaje: „Był taki moment, na samym początku. Szliśmy przez ogrody botaniczne i spojrzałem na niego i pomyślałem: 'Naprawdę chcę zobaczyć, jak się starzejesz’.”
Po ich pierwszej randce, Jill zaprosiła Josha do obejrzenia jej tańca w próbie generalnej Giselle. Poszedł, sam, i mimo że nigdy nie był na balecie, Josh szybko stał się bywalcem przedniego rzędu.
Ponad cztery lata po wymianie origami, Josh postanowił odwdzięczyć się za przysługę. „Chciałem zatoczyć pełne koło i oświadczyć się za pomocą żurawia” – mówi. „Zostałem w domu z pracy w dniu, w którym miałem ją zapytać – byłem tak zdenerwowany i musiałem ćwiczyć składanie papierowych żurawi”.
Do dziś Jill nadal nie jest całkowicie pewna, co zmusiło ją do zrobienia tego żurawia dla Josha wszystkie te lata temu. Ale jako para planuje swoje zbliżające się zaślubiny, jest pewna, że był to jeden z najlepszych pomysłów, jakie kiedykolwiek miała. „Po prostu wiem, że Josh zawsze będzie miał moje plecy,” mówi. „Wiem, że jestem jego numerem jeden, co jest dość niesamowitą rzeczą. Uwielbiam to, że zawsze będziemy o siebie walczyć.”
- Daniel Richardson-Clark, 30, urzędnik unijny, i Rob Richardson-Clark, 34, adwokat
- „Pokonałam go w konkursie przemówień publicznych”
- Anita Leighton Stevens, 83, konsultant personalny, i David Stevens, (zmarł w 2019 roku w wieku 93 lat), Forensic Accountant and Jazz Pianist
- „Odpowiedział na ogłoszenie, które umieściłem w The Sydney Morning Herald”
- Chloe Donnelly, 32, Business Specialist, and Chloe (Chlo) Dunn, 28, New Mum
- „I made her daily coffee”
Daniel Richardson-Clark, 30, urzędnik unijny, i Rob Richardson-Clark, 34, adwokat
„Pokonałam go w konkursie przemówień publicznych”
Napięcie wisiało w powietrzu, gdy Daniel i Rob czekali na decyzję panelu sędziowskiego w konkursie przemówień publicznych Justice Michael Kirby Plain English w 2008 roku. Daniel był na pierwszym roku studiów na Uniwersytecie w Sydney, a Rob na ostatnim, ale to właśnie oni byli głównymi pretendentami do zajęcia pierwszego miejsca. „Obaj chcieliśmy to wygrać” – wyjaśnia Daniel. „Odbyła się długa narada, a potem ogłoszono, że ku mojemu zaskoczeniu, Rob wygrał tę noc. Po wszystkim podszedłem do Justice’a Kirby’ego, aby mu podziękować, a on jasno stwierdził, że to ja powinienem był wygrać! To jest właśnie ważna historia – że ja powinienem był wygrać, ale wygrał Rob”. Daniel przewraca oczami i śmieje się z dawno minionej urazy, ale podkreśla, że tego szczególnego wieczoru obie strony odeszły, nie spodziewając się, że jeszcze się zobaczą.
Więc dwa lata później, kiedy wiadomość od Roba zaskakująco pojawiła się w skrzynce odbiorczej Daniela na Facebooku, był on bardziej niż trochę wątpliwy. „Myślę, że cytat z Roba brzmiał: 'Dołączyłem do twojego zespołu'”, mówi Daniel. „W czasie, gdy odbywał się konkurs, Rob jeszcze się nie ujawnił, podczas gdy ja od jakiegoś czasu byłem z tego dumny. Pomyślałem, że mogę mu pokazać, jak to jest, zabierając go na brunch. Po prawie czterech latach randek na odległość, Daniel i Rob osiedlili się w Sydney – i cieszyli się z możliwości „doskonalenia umiejętności debatowania w pełnym wymiarze godzin”.
Po przeprowadzeniu kampanii na rzecz równości małżeńskiej w Australii, para zawiązała związek we wrześniu ubiegłego roku. Śmieją się, myśląc o swoim pierwszym spotkaniu, zgadzając się, że zdecydowanie nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. „Nigdy nie umówiłbym się z tym Danielem” – mówi Rob. „Tak, bo byłeś hetero,” wtrąca Daniel. „I byłeś nie do zniesienia”, mruczy Rob. „Ale myślę, że to, co najbardziej kocham w Danielu, to poczucie zabawy, miłości i szczęścia, które wnosi”, dodaje Rob. „Sprawiłem, że jest bardziej zorganizowany i praktyczny, a on sprawił, że jestem bardziej hojny i troskliwy.”
Anita Leighton Stevens, 83, konsultant personalny, i David Stevens, (zmarł w 2019 roku w wieku 93 lat), Forensic Accountant and Jazz Pianist
„Odpowiedział na ogłoszenie, które umieściłem w The Sydney Morning Herald”
W wieku 66 lat, po 10 latach samotności, Anita była gotowa, by kogoś poznać. Ale kiedy zdecydowała się napisać osobiste ogłoszenie, które miało zostać opublikowane w The Sydney Morning Herald, nie miała pojęcia, że znajdzie mężczyznę, który będzie u jej boku przez następne 17 lat. „Napisałam, że jestem osobą samowystarczalną, która ma bardzo fajne życie, wspaniałych przyjaciół i rodzinę, ale nadal chce spotkać kogoś wyjątkowego” – wspomina. Nie minęło wiele czasu, gdy Anita otrzymała telefon od Davida z zaproszeniem na lunch. Od razu ujęła ją jego „piękny głos” i zgodziła się spotkać z nim przy kanapkach i filiżance herbaty. I pomimo „raczej okropnych ubrań i butów” Davida, druga randka została zaaranżowana. „Powiedział, że zakochał się we mnie tamtej nocy” – wspomina Anita. „Odrzuciłam głowę do tyłu i śmiałam się tak mocno, że widział wszystkie moje plomby. Od tej pory rozśmieszał mnie każdego dnia”.
Byli idealną parą, zupełnie swobodnie czuli się w swoim towarzystwie, mówi Anita. „Po pewnym czasie, byliśmy moseying wzdłuż i zapytał mnie o moje myśli, jak się sprawy mają. Powiedziałam: 'Cóż, nie jestem tu po to, by tracić czas’. A on na to: 'Ja też nie, więc dlaczego się nie wprowadzisz?'”. W dniu przeprowadzki przybyła na miejsce, by znaleźć olbrzymi baner rozwieszony na werandzie, na którym widniał napis: „Anita, witaj w swoim nowym domu!”.
W następnym roku pobrali się podczas małej ceremonii w ogrodzie przyjaciela w Nowej Zelandii. David, romantyk na wskroś, zawsze starał się znaleźć sposób, aby Anita czuła się wyjątkowo. „Nalegał, żebyśmy mieli rocznicę raz w miesiącu” – śmieje się. „Robił album ze zdjęciami za każdym razem, gdy mieliśmy wakacje. I kupował mi kwiaty co tydzień.”
W maju ubiegłego roku, historia miłości Anity i Davida została nagle przerwana. „Byłam na plaży i mój telefon zadzwonił, a to był David. Powiedział: 'Zastanawiam się, czy mogłabyś wrócić do domu, bo mam problemy z oddychaniem’.
Więc, jak możecie sobie wyobrazić, pojechałam do domu jak wariatka. Kiedy tam dotarłem, siedział w swoim gabinecie, wyglądając na posiwiałego, i powiedział, że już zadzwonił po karetkę. Typowy David, organizujący wszystko z wyprzedzeniem”. Później tego samego dnia, David odszedł spokojnie, otoczony swoimi bliskimi. Podczas gdy jego nieobecność, co zrozumiałe, pozostawiła ogromną dziurę w jej życiu, Anita zawsze będzie wdzięczna za szczęśliwe lata, które dzielili razem. „Tak bardzo dbaliśmy o siebie nawzajem” – mówi. „Zawsze powiedział właściwą rzecz, kiedy byłem zdenerwowany i rzadko mieliśmy krzyżowe słowo przez cały nasz wspólny czas.”
Chloe Donnelly, 32, Business Specialist, and Chloe (Chlo) Dunn, 28, New Mum
„I made her daily coffee”
Zważywszy na to, że mają to samo imię, nie jest zaskoczeniem, że Chloe i Chlo są sobie przeznaczone. Ale od ich pierwszego spotkania w kawiarni przy plaży na Northern Beaches w Sydney, tylko jedna z nich zdawała sobie z tego sprawę. Przy szumie fal i zapachu palonych ziaren kawy unoszącym się w powietrzu, Chloe zauważyła nowego klienta. Przyjmując jej zamówienie („Płaska biała z jednym cukrem, dziękuję”), Chloe nie mogła pozbyć się wrażenia, że właśnie spotkała kogoś znaczącego: „Od samego początku była intryga. Przychodziła codziennie, ale nie miałam dość odwagi, żeby z nią porozmawiać”. W końcu, miesiące później, nadarzyła się idealna okazja. „Miałam tę okropną zmianę i Chlo wykrzyczała 'Wszystko w porządku?’ nad ladą. Więc odwróciłem się i zapytałem, czy chce się napić po pracy.”
Po wypiciu piwa w lokalnym pubie, stało się jasne, że łączy ich coś więcej niż tylko imiona. „Odszedłem, myśląc, że spotkałem miłość mojego życia, podczas gdy Chlo myślała, że właśnie poznała nowego kumpla do picia. Dziesięć lat później widać wyraźnie, że mam lepszą intuicję od niej” – mówi Chloe. Chlo nie potrzebowała dużo czasu, aby zorientować się, że źle oceniła sytuację. „Kilka dni później zatrzymałam się u niej i już nigdy nie wyszłam. Od tamtej pory jesteśmy razem każdego dnia”, mówi.
W rzeczywistości tak bardzo podobało im się wzajemne towarzystwo, że postanowili pracować obok siebie – wspólnie prowadzili odnoszącą ogromne sukcesy kawiarnię The Penny Royal w Mosman przez ponad sześć lat, zanim niedawno ją sprzedali. W ich sześcioletnią rocznicę Chloe zadała pytanie przy domowej roboty naleśnikach bananowych, a dwa lata później pobrali się w nowojorskim ratuszu. Kiedy w sierpniu ubiegłego roku urodziła się ich córka Lennon, jej przyjście na świat tylko jeszcze bardziej umocniło ich związek i ustawiło scenę dla kolejnego rozdziału szczęśliwego chaosu. Choć tak wiele zmieniło się od tamtego pierwszego dnia w kawiarni, oboje przyznają, że choć stali się starsi i mądrzejsi, wiele w ich związku pozostało niezmienione. „Chlo jest jak ciepłe, upieczone ciasteczka,” uśmiecha się Chloe. „Taka zdrowa. Taka miła. I przezabawna – dużo się śmiejemy, z siebie i z innych.”
Ten artykuł pierwotnie ukazał się w marcowym numerze marie claire z 2020 roku.