Jako ktoś, kto jest w drodze co najmniej raz w miesiącu, ma TSA Precheck i udoskonalił sztukę pakowania walizki podręcznej, myślałem, że mam latanie w dół do nauki. Ale potem urodziłam dziecko i jakoś latanie stało się zniechęcające.
Teraz, po przeżyciu mojego pierwszego lotu krajowego z moim synem, Bobbym, mogę ręczyć za to, że wiele z moich zasad podróżowania i taktyk organizacyjnych pozostało takich samych, z dzieckiem czy bez dziecka. Spakuj się lekko. Dotrzyj na lotnisko na czas (ale nie za wcześnie). Upgrade do ekonomii plus, jeśli jest to w twoim budżecie.
Wszystko to mówi, że latanie z dzieckiem to zupełnie inne zwierzę. A jeśli robisz to solo, tak jak ja, musisz być wyjątkowo przygotowany. Nigdy nie nazwałabym tego doświadczenia zabawą, jak leżenie na plaży w St. Barts z kieliszkiem różu w ręku zabawą. Nie, to zdecydowanie nie jest to. Ale, co zaskakujące, nie było to również leczenie kanałowe. Dojazd na lotnisko i poruszanie się po nim było rutynowe – w pewnym sensie. Tutaj, dla rodziców po raz pierwszy i przyszłych rodziców, są porady i wskazówki oparte na moim doświadczeniu. Aby uzyskać więcej na temat moich rzeczywistych lotów do i z Charleston, które miały kilka prawdziwych wysokich momentów, a niektóre prawdziwe niskie momenty, stay tuned dla mojej następnej kolumny.
- 1. Zacznij mały i krajowy
- 2. Twoje dziecko może potrzebować dowodu tożsamości, a Ty możesz potrzebować papierowej karty pokładowej
- 3. Daj sobie dodatkowe piętnaście minut na dotarcie na lotnisko.
- 4. Pack light, check smart
- 5. Stroller + Car Seat + Gate-Check = Heaven
- Wszystkie tematy dotyczące rodzinnych wakacji
- Zapisz się do T+L Just In
1. Zacznij mały i krajowy
Nikt nie musi być bohaterem tutaj. Jeśli perspektywa latania z dzieckiem cię przeraża, wybierz miejsce docelowe, do którego łatwo się dostać – w ciągu dwóch godzin. Ja wybrałem Charleston, ponieważ jest to godzina i 45 minut lotu z Nowego Jorku. Powód: bez względu na to, jak źle się działo w powietrzu, słodka, wspaniała ziemia nie była zbyt daleko. Dlaczego krajowe? Cóż, jeśli podróżujesz z dzieckiem poniżej drugiego roku życia (niemowlęciem na ręku), może ono lecieć za darmo, jeśli siedzi na twoich kolanach. Wszystko, co musisz zrobić, to zaznaczyć podczas rezerwacji biletu online lub przez telefon, że podróżujesz z niemowlęciem na rękach, a także podać jego imię i nazwisko oraz datę urodzenia. Zapytaj każdego rodzica, który ma dzieci w wieku powyżej dwóch lat, a wyzna, że przejście z latania z dzieckiem za darmo na płacenie pełnej opłaty za ich bilety to poważny kopniak w bebechy.
2. Twoje dziecko może potrzebować dowodu tożsamości, a Ty możesz potrzebować papierowej karty pokładowej
Czytałem na kilku stronach internetowych, że prawdopodobnie będę musiał przedstawić agentowi linii lotniczych świadectwo urodzenia Bobby’ego jako dowód wieku na lotnisku. Rob i ja zdobyliśmy paszport Bobby’ego kilka miesięcy temu, więc byłam przygotowana i zabrałam go ze sobą jako jego dokument tożsamości. O dziwo, nikt nie chciał go zobaczyć, ani aktu urodzenia. Co się stało: Przedostałem się przez stosunkowo krótką linię bezpieczeństwa do agenta TSA, tylko po to, by ten (grzecznie) powiedział, że moja ruchoma karta pokładowa nie wystarczy – nie pokazywała, że niosę niemowlę na rękach. Poinformował mnie, że będę potrzebować papierowej. Musiałam więc zawrócić z wózkiem, wrócić do agenta Delty i otrzymać papierową kartę pokładową. Agenci Delty byli również zaskoczeni, że musiałem to zrobić (a przedstawiciel Delty potwierdził, że czasami widzieli, jak oznaczenie niemowlęcia na ręku odpada podczas korzystania z aplikacji portfelowej). Ale gdy tylko miałem moją papierową kartę pokładową, byliśmy w biznesie.
Zrobiłem trochę kopania na temat kwestii ID i oto, co wymyśliłem: zasady nie są twarde i szybkie, i mogą się różnić w zależności od linii lotniczej. Jeśli chodzi o TSA, dziecko nie potrzebuje dowodu tożsamości, aby móc latać, i prawdopodobnie nie poproszą cię o dowód tożsamości podczas lotu krajowego. (Mówię prawdopodobnie, ponieważ po rozmowie z różnymi współpracownikami, niektórzy powiedzieli, że TSA czasami prosi o okazanie dokumentu tożsamości). Jeśli chodzi o linie lotnicze, sprawa jest trochę niejasna. Na ich stronach, zasady mogą być sformułowane w taki sposób, że „możesz” być poproszony o okazanie dowodu wieku (tak jak w przypadku American Airlines). Albo, język może być bardziej definitywny, jak to jest w Southwest Airlines, gdzie jest napisane, że potrzebujesz dokumentu potwierdzającego wiek, np. aktu urodzenia. Dotarłem do Delty, a przedstawiciel potwierdził mi, że nie wymagają dokumentu tożsamości dla nieletnich poniżej 18 roku życia podróżujących w kraju. Ale dla dziecka 12 miesięcy lub starszego, zalecają przynieść akt urodzenia, aby pomóc wyjaśnić wiek dziecka do celów kwalifikowalności biletów.
Dolna linia: przynieść kopię aktu urodzenia dziecka, ponieważ lepiej być bezpiecznym niż żałować. To, co oni tutaj sprawdzają, to sprawdzenie, czy możesz lub nie próbować skorzystać z polityki fly-free dla dzieci poniżej dwóch lat, po tym jak Twoje dziecko będzie miało więcej niż dwa lata.
3. Daj sobie dodatkowe piętnaście minut na dotarcie na lotnisko.
Nasz lot do Charleston był o 8:05 rano. Gdybym leciał bez dziecka, ustawiłbym odbiór samochodu o 6:00 rano i whizzed przez bezpieczeństwo z TSA Pre. Ta podróż, nie tak bardzo. Miałam do pokonania wózek, fotelik i torbę na pieluchy, ale nie chciałam też dotrzeć na lotnisko super wcześnie – każda minuta dodatkowego snu liczyła się dla mnie i szczerze mówiąc, dla Bobby’ego.
Zaplanowałam więc sobie 15 dodatkowych minut, uznając, że tyle mniej więcej zajmie mi wejście i wyjście z samochodu oraz przejście przez ochronę z tymi wszystkimi dodatkowymi rzeczami. Upewniłam się, że moje ubrania zostały rozłożone poprzedniego wieczoru, moje torby były spakowane, a ja miałam płaskie buty gotowe do drogi. (Ponieważ kiedy nosisz dziecko, nic nie mówi o koszmarze, jak zdejmowanie, a następnie ponowne wiązanie butów w linii bezpieczeństwa). Naprawdę, piętnaście dodatkowych minut było wszystkim, czego potrzebowałem. A ponieważ przyzwyczaiłam się do latania z dzieckiem, być może nie będę ich wcale potrzebować.
4. Pack light, check smart
Miałam szczęście, bo spotykałam się z mężem w Charleston. Kazałam mu nieść piżamę i koszule dla mnie, wraz z pieluchami, śliniakami i strojami dla Bobby’ego. Wszystko, co musiałam mieć przy sobie, to torba na pieluchy, w której zmieściłam 10 pieluch, chusteczki, stację do przewijania Skip Hop pronto, śliniaki, dwa zapasowe stroje i mnóstwo formuły, a także mój portfel, dowód osobisty i przybory toaletowe. Oto, co bym zrobił, gdybym miał walizkę: ODPRAWA PRZY KRAWĘŻNIKU. Powtarzam, CURBSIDE CHECK-IN. Kiedy żonglujesz dzieckiem i bagażem solo, po prostu ma sens, aby rzucić te torby tak szybko, jak to możliwe i pominąć czekanie w kolejce w środku. I właśnie po to jest ta strefa.
5. Stroller + Car Seat + Gate-Check = Heaven
Gdy po raz pierwszy zaczęłam robić zakupy dla wózków, byłam zszokowana cenami i ogromnym wyborem. To było jak kupowanie samochodu. Kupiliśmy Britax B-Agile 3/B-Safe 35 Travel System, zarówno ze względu na umiarkowaną cenę, jak i fakt, że jest lekki i specjalnie zaprojektowany do podróży. W zestawie znajduje się niemowlęcy fotelik samochodowy B Safe, który łatwo się wpina i wypina. Jak twoje dziecko wyrasta z fotelika i może usiąść, usuwasz go i używasz zwykłego wózka.
Duża debata z wózkiem jest czy powinieneś sprawdzić go jak zwykły kawałek bagażu i przeprowadzić swoje dziecko przez lotnisko w Baby Bjorn lub podobnym przewoźniku. Czy też poradzić sobie z kłopotami związanymi z przenoszeniem całego wózka przez ochronę i zamiast tego poddać go kontroli przy bramce. W tym drugim przypadku masz oczywiście korzyść z tego, że nie nosisz dziecka przez cały czas. (Powinienem zauważyć, że w przypadku obu metod, wózek i fotelik samochodowy mogą być sprawdzane za darmo.)
Poszedłem z tym ostatnim i był to w 100 procentach właściwy wybór. Oto niespodzianka mojego życia: bezpieczeństwo nie było takie złe. W rzeczywistości przywróciło mi to wiarę w ludzkość, ponieważ inni pasażerowie i TSA byli chętni, chętni i zdolni mi pomóc. Położyłam Bobby’ego w Bjorn – musisz nosić lub trzymać swoje dziecko przez ochronę – postanowiłam się nie stresować, ponieważ dzieci żywią się stresem, i całkowicie nie dbać o to, co myślą inni wokół mnie.
Zabawne jest to, że inni pasażerowie i strażnicy byli tak pomocni, że przeszłam w mgnieniu oka, i tak naprawdę nie pamiętam, jak to wszystko się odbyło, krok po kroku. Wiem, że moja torba z pieluchami poszła na taśmociąg, podobnie jak fotelik samochodowy, dzięki uprzejmości agenta TSA. Z jakiegoś powodu moje buty włączyły alarm, ale przypadkowa nieznajoma osoba faktycznie podniosła moje płaskie buty i położyła je na taśmie. Agent TSA, jak sądzę (a mówię, że sądzę, bo byłam tak skupiona na Bobbym, że nie widziałam wszystkiego), przeprowadził wózek przez wykrywacz metalu. Inny agent zeskanował formułę, którą miałam. I wtedy skończyłam i mogłam z łatwością poruszać się z nim po lotnisku, a nawet napić się kawy.
Moją główną myślą przewodnią jest to, że nikt nie wymyśla koła na nowo, a to, że lecisz z dzieckiem nie oznacza, że to doświadczenie musi być koszmarem. Ludzie, zwłaszcza inni rodzice, są gotowi Ci pomóc. I nawet jeśli twoje dziecko się roztopi, pamiętaj, że już nigdy nie zobaczysz tych ludzi.
Wszystkie tematy dotyczące rodzinnych wakacji
Zapisz się do T+L Just In
Zdobądź najnowsze wiadomości o podróżach, oferty lotów i pomysły na wycieczki od redaktorów Travel+Leisure
.