Kilka tygodni temu skończyłem 24 lata i naprawdę nie byłem tym podekscytowany.
Starzeję się.
Myślę, że podobnie jak ja, wielu ludzi zdecydowało się na wiek, który uważają za swój 'prime’, swój najlepszy, swój szczyt. Może to być 18, 21, 25, 30 – cokolwiek. Ale cokolwiek to jest, jest to wiek, który idealizujemy i gloryfikujemy. To wiek, w którym życzymy sobie, abyśmy nadal byli.
Dla mnie ten wiek to 21 lat.
Dopóki nie skończyłem 21 lat byłem tak podekscytowany urodzinami. Świat wydawał się pełen nadziei i możliwości – że jest jeszcze mnóstwo czasu, aby zrealizować mój potencjał i osiągnąć wszystkie niesamowite rzeczy, o których marzyłem.
Czułem się tak, jakby czas był po mojej stronie.
A potem skończyłem 22 lata. Nie stałam się jeszcze wszystkim, czym myślałam, że będę. Nie miałem wszystkiego razem. Nie pracowałam w wymarzonej pracy (ani nie miałam pojęcia, co to jest wymarzona praca). I każdy rok po moim „prime” czuje się jak kolejny rok straconych szans i niespełnionego potencjału. Kolejny rok rzeczy, których nie zrobiłem i nawyków, których nie trzymałem się.
Teraz wiem, że to wszystko brzmi trochę oburzająco – uczucie starości w wieku 24 lat nie powinno być naprawdę rzeczą. I szczerze mówiąc czuję się trochę głupio, że w ogóle o tym piszę, ale wiem, że nie jestem sama.
Dodatkowo cała ta sprawa jest naprawdę zabawna – to ja zdecydowałam, że 21 lat powinno być moim 'prime’. Ale tak naprawdę nie jest to aż tak zaskakujące. Ciągle nam się mówi, że młodsze jest lepsze.
Kobiety (i mężczyźni) kłamią na temat swojego wieku. To 'niegrzeczne’ pytać kogoś, ile ma lat. Istnieje milion i jeden artykułów (dokładnie) na temat tego, jak wyglądać młodziej, czuć się młodziej, działać młodziej, mówić młodziej i chodzić młodziej (ok, może nie to ostatnie). Ludzie mówią o starości, jakby to była jakaś plaga, którą desperacko próbują zwalczyć. Istnieją aleje i aleje produktów, które „naprawią” cię. I jest botoks.
Młody jest fajny. Stare jest nudne.
Ale dlaczego stare nie jest lepsze? Starzenie się to przywilej, przywilej, na który tak wielu nie może sobie pozwolić. Starzenie się jest nieuniknione i jest właściwie ideałem – jeśli się nie starzejesz, to nie żyjesz (albo jesteś Dumbledore’em czy coś w tym stylu).
Plus potrzeba lat konsekwentnego i wytrwałego wysiłku, aby zrealizować swój potencjał, co oznacza starzenie się w tym procesie. Ten cały 'overnight success’ rzecz, że media uwielbiają mówić o naprawdę nie jest rzeczywistą rzeczą.
Myślę, że skupiam tyle energii na życzeniu, żebym był młodszy, ponieważ ścigam uczucie, że czas jest po mojej stronie. Ale tak naprawdę, on wciąż jest. I nadal jest dla ciebie też.
Nieważne, w jakim jesteś wieku – nie osiągnąłeś szczytu. Nie jesteście jeszcze za górką. Nie musicie spędzić reszty życia na wspominaniu życia w wieku 18, 21, 25, 30 lat – cokolwiek.
To przerażające czuć to poczucie pilności, które przychodzi wraz z uświadomieniem sobie, że nasz czas nie jest nieograniczony, ale jest to również świetny motywator. Więc nie rób z czekania nawyku.
Żyj tam, gdzie jesteś.
Co o tym myślisz?
Czy kiedykolwiek czułeś, że jesteś za stary (mimo że wciąż jesteś młody!)? Czy miałeś jakiś kryzys wieku średniego?
Nie zapomnij, że komentarze są zawsze mile widziane i doceniane – uwielbiam słuchać, co myślisz!
Sam xx
P.S. Jeśli jesteś prokrastynatorem, czytaj dalej, aby dowiedzieć się o moim kursie online dla prokrastynatorów o nazwie Get Out Of Your Own Way:
Take your life to the next level
Cztery lata temu znalazłem się w pułapce błędnego koła prokrastynacji i poczucia winy. Ilekroć próbowałem wykonać proste zadania życiowe (takie jak chodzenie na siłownię, prawidłowe odżywianie się i organizowanie swojego czasu), czułem się, jakbym próbował przenosić góry!
Po pracy byłem zbyt wyczerpany, aby zrobić cokolwiek więcej niż zrobić jedzenie i położyć się w łóżku, oglądając kolejny odcinek mojego ulubionego serialu. Wciąż powtarzałam sobie, że zasługuję na przerwę, ale nigdy się nią nie cieszyłam. Czułam się winna za marnowanie czasu, ale nie przestałam (a kiedy znalazłam sobie czas na robienie rzeczy, które chciałam, po prostu dalej zwlekałam – gahh!).
I chciałabym, żeby na tym się skończyło, ale wtedy biłam się za zwlekanie! Czułam, że jestem za wszystkimi innymi i zawiodłam wszystkich, więc zwlekałam jeszcze bardziej.
Nieważne, ile godzin spędziłam na czytaniu artykułów motywacyjnych na Pintereście lub ile razy wypełniłam nowy planer, po prostu nie mogłam zmusić się do zmiany – nawet jeśli wiedziałam, że to ja powstrzymuję się przed postępem. I miałem wszystkie porady tuż przede mną!
A ponieważ cała ta sytuacja była frustrująca AF (i wiedziałem, że jestem lepszy niż to, nawet jeśli nie miałem dowodów, aby to udowodnić) poświęciłem się dowiedzieć się, jak przestać sabotować mój własny sukces.
Po wypróbowaniu setek różnych rzeczy, to w końcu kliknęło! I w tym roku byłem w stanie rzucić moją pełnoetatową pracę na rzecz blogowania, jestem bardziej produktywny i skupiony niż kiedykolwiek w moim życiu i w końcu przestałem czuć się jakbym był w tyle! Plus to faktycznie łatwe do treningu codziennie i jeść zdrowo (co nigdy nie myślałem, że będzie możliwe).
A ponieważ wszystko, czego się nauczyłem ma KOMPLETNIE zmieniło moje życie, postanowiłem umieścić najlepsze z nich razem w kursie krok po kroku!
Mój kurs online dla prokrastynatorów
Get Out Of Your Own Way jest samodzielnym kursem wideo online, który daje ci narzędzia i zmiany w sposobie myślenia, których potrzebujesz, aby przestać prokrastynować, postępować zgodnie ze wszystkimi swoimi planami i mieć odwagę, aby w końcu realizować swoje marzenia – nawet jeśli twoje życie jest całkowicie przytłaczające i nie masz pojęcia, co chcesz robić!
Pozwolę ci tylko wiedzieć, że ten kurs nie będzie dla ciebie, jeśli szukasz szybkich porad dotyczących prokrastynacji (bądźmy szczerzy – widziałeś już wszystkie te i nie zadziałały) lub boisz się kopać głęboko i odkryć prawdziwe powody, dla których się powstrzymujesz.
Jeśli jesteś gotowy na zmiany i potrzebujesz kogoś, kto poprowadzi Cię przez pierwszy krok – to może być właśnie to, czego potrzebujesz!
KLIKNIJ TUTAJ, ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ!