Co łączy te dwie ostatnie wiadomości? Jeffrey Spector, 54-letni biznesmen z guzem kręgosłupa, udaje się do Dignitas w Zurychu, aby popełnić samobójstwo, przy wsparciu rodziny; a Rzecznik Praw Obywatelskich ds. Usług Zdrowotnych publikuje raport zatytułowany „Umieranie bez godności”, w którym krytykuje opiekę u schyłku życia świadczoną przez NHS.
Kampanie na rzecz reformy prawnej argumentują, że wybór śmierci przez Spectora pokazuje jego poszukiwanie godności u schyłku życia i pragnienie zachowania kontroli: jednym słowem „autonomii”. Ale raport rzecznika – i bliższa lektura przypadków, które ciągle pojawiają się w mediach – sugerują, że to nie jest autonomia. To przede wszystkim strach.
Od kilku lat trwa uporczywa i wyrafinowana kampania mająca na celu przekonanie nas do wprowadzenia prawnego prawa do pomocy w popełnieniu samobójstwa.
Kampania prawna waha się między sądami a parlamentem. W sądach rozpaczliwie chorzy ludzie, którzy usilnie domagają się naszej empatii – i bardzo plastycznie przedstawiają swoją sytuację i swoje życzenia – otrzymują fundusze na wnoszenie spraw dotyczących praw człowieka. W parlamencie wprowadzono szereg projektów ustaw, z których najnowszym był projekt ustawy lorda Falconera z Izby Lordów (który obiecał ponownie wprowadzić).
W mediach, strony sporu zrzekają się anonimowości, aby przedstawić swoje sprawy przed opinią publiczną – a inne przypadki i historie są prezentowane (takie jak wycieczki do Dignitas), które przedstawiają relację kampanijnych działaczy.
Opieka u schyłku życia
Wszystko to odbywa się na określonym tle demograficznym i ekonomicznym. Jak wszyscy wiedzą, mamy starzejące się społeczeństwo. Oznacza to więcej chorób i, nieuchronnie, więcej umierających. Jednak stan gospodarki utrudnia zwiększenie finansowania NHS (nawet jeśli nie jest ono zmniejszane), a to prowadzi do ograniczeń finansowych w zakresie opieki u schyłku życia.
Wielką część potrzeb zaspokaja prywatna opieka hospicyjna, fundusze charytatywne na wsparcie pielęgniarskie oraz rodzina i przyjaciele. Ci mogą wykonać wspaniałą pracę: Nigdy nie zapomnę tego, co zrobili dla mojej matki i siostry podczas strasznego lata 2006 roku, kiedy obie zmarły na raka jajnika.
Raport Rzecznika Praw Obywatelskich podaje rozdzierające serce przykłady tego, jak to idzie źle i żąda rozwiązania sześciu problemów: brak rozpoznania, że ktoś umiera; słaba kontrola bólu; słaba komunikacja; nieodpowiednie usługi poza godzinami pracy; słabe planowanie opieki i opóźnienia w diagnozie i skierowaniu.
Żaden z tych problemów nie wymaga zmiany prawa, ani reinterpretacji praw człowieka. Wszyscy zgadzają się, że powinniśmy mieć prawo do godnej opieki u schyłku życia.
Godność i kontrola
Podstawowe warunki debaty, tak jak przedstawiają je prowadzący kampanię, są takie, że ludzie powinni mieć wybór co do tego, jak żyją, a co za tym idzie, jak umierają. Godność, w kontekście śmierci, jest utożsamiana nie tylko z bezbolesną śmiercią, ale z wybranym czasem śmierci.
Niedojrzała śmierć to śmierć, której brakuje autonomii. Niewątpliwie prawdą jest, że dla wielu ludzi poczucie sprawowania kontroli nad własnym życiem jest bardzo ważne. Dla niektórych ma ono większe znaczenie niż dla innych, ale jest to uzasadniona część naszych praw człowieka. Jest ono chronione przez artykuł 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Jednakże analiza raportu ombudsmana pokazuje niewiele dowodów na to, jak ważny jest wybór momentu śmierci. Pokazuje natomiast ludzi, którym zależy na tym, by wiedzieć, że umrą, by móc się do śmierci przygotować (głównie poprzez pożegnanie), by wybrać miejsce śmierci i z kim. Oczywiście widać też troskę o bezbolesną śmierć.
To, co nas razi w studiach przypadków zawartych w raporcie, to niespodziewaność, nędza i samotność opisywanych śmierci. To właśnie tego się obawiamy.
Badanie przypadku Jeffreya Spectora jest pouczające. Wybrał on „wczesną” śmierć, ponieważ obawiał się paraliżu, którym groziła jego choroba. Jego odpowiedzią na ten strach było przejęcie kontroli.
Główna organizacja prowadząca kampanię wybrała nazwę Dignity in Dying. Raport rzecznika nosi tytuł „Umieranie bez godności”. Ale jest tu pewna niezgodność.
W uproszczeniu, gdyby obawy zilustrowane w raporcie mogły zostać rozwiane, nie potrzebowalibyśmy reformy, dla której grupa nacisku prowadzi kampanię.